-
Liczba zawartości
25138 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Odpowiedzi dodane przez Vulc
-
-
-
Rozumiem, rozumiem, ale naprawdę nie trzeba się aż tak znać, żeby wyrobić sobie opinię przed zakupem.
Pod warunkiem, że sięgamy po coś więcej niż marketingowy bełkot od producenta, który tradycyjnie mija się miejscami z prawdą. Może i racja, kupując przynajmniej będziesz już wiedzieć, że to nie są urządzenia dla Ciebie. Nawet sam Garmin nazywa je licznikami/ komputerami rowerowymi z GPS, nie nawigacją. Oczywiście nadal bez przeszkód mogą ją zastąpić w określonych okolicznościach, sam nie raz zmieniałem trasę w locie lub zjeżdżałem ze ścieżki i Edge ustawiał mi nową trasę. Zrobione w Connect lub na Stravie trasy, po wygraniu pracują niemalże idealnie. Wszystko będzie działać, po prostu nie w sposób jakiego oczekiwałeś.
-
Tak, obecna polityka Disneya jest z pewnością świetnym przykładem powyższej złotej myśli.
Wszystko robi się dla kasy, gry to biznes jak każdy inny. Z niczym nie stoi w sprzeczności fakt, że i tutaj trafiają się regularnie pasjonaci, ale i oni nie pracują charytatywnie.
-
W dniu 26.11.2023 o 17:06, lukadd napisał:100% się zgadzam. Ale w 90% to mi nie pasuję do moich luźnych preferencji odnośnie wypadów, gdzie lubię widzieć wszystko na około i sobie odskakiwać szybko i sprawnie, bez zamulania jak na garminie.
Mi to nie potrzebne, chciałem po prostu dobrą samodzielną i sprawnie działającą nawigację z jak przystało na dzisiejsze czasy z wieloma rozbudowanymi funkcjami odnośnie planowania, podglądu, responsywności, szczegółowości mapy, oznaczeń ścieżek i dróg itd., a nie tylko rejestrowania tras, na jakiejś podstawowej mapce rodem minimum z przed kilkunastu lat. Chyba za dużo chciałem
No i bardzo dobrze, może następnym razem poczytasz o sprzęcie zanim go nabędziesz i zaczniesz narzekać. A tak na serio... Nie, to jest na serio.
Oczekiwałeś określonej funkcjonalności, której ten sprzęt w tej formie nie ma i nikt tego nie ukrywa. Materiałów w necie na temat tych urządzeń jest multum i można bez problemu dowiedzieć się co dostaniesz i za co płacisz. To jest sprzęt do rejestracji treningu i nawigacji z punktu do punktu, po trasie opracowanej w domu, w wygodnej, komputerowej aplikacji. Nie radosnego zwiedzania z wielkim, smartfonowym ekranem i 10-krotnie szybszym procesorem. Toporność wynika częściowo z tego faktu, bo zawsze mocniejsze bebechy = szybko znikającą bateria, zwłaszcza w urządzeniach tak małych w stosunku do telefonów. Podobnie będzie z obsługą map na ekraniku wielkości pudełka zapałek. Nie oszukujmy się też, gdyby można tam było wsadzić rześki interfejs, lepszy proc, większy ekran o lepszej rozdzielczości, już by to dawno zrobiono. Hammerhead w Karoo 2 dał lepsze bebechy i ile wynosi realne działanie na baterii vs to co mówi producent, to proponuję sobie poczytać na Redditach i innych miejscach. Coś za coś.
Jeśli tego nie potrzebujesz, po co kupiłeś Garmina.
Chciałeś wszystko to czego Garmin, Wahoo czy Hammerhead Ci nie dadzą, a i tak kupiłeś bez wcześniejszego sprawdzenia w co się w ogóle pchasz. Ciężko się nie zgodzić z tym, że mimo wysokich cen, interfejs i płynność działania to srogi żart, choćby w przypadku mojego Edge 830, za którego na premierę dałem 1700 zł. A mimo to jeżdżę z nim trzeci sezon i nie narzekam, bo robi dokładnie to co ma robić, czego po nim oczekiwałem. Równocześnie nie wyobrażam sobie zamiany go na telefon, niezależnie od tego czy cisnę trening na szosie przed wyścigiem, czy jeżdżę casualowo po lesie z dziewczyną. Dlatego tak ważne jest, aby kupować pod konkretne wymagania i oczekiwania. Człowiek uczy się całe życie.
Nawiązując jeszcze do cen, nawigacje rowerowe łapią się w ogólny, rynkowy trend, czyli doimy do oporu, nie bierzemy jeńców. I tak się sprzeda. No i sprzedaje się. Mimo toporności, mimo braku rozwoju. To są zabawki dla pasjonatów, większości ludzi - takim jak Ty - wystarczy właśnie zwykły telefon z mega fajną i wygodną navi na 6.5-calowym ekranie. Albo Sigma za 59.99 zł.
-
Nie jeżdżę za dużo w deszczu, dodatkowo to temat dość mętny - z jaką prędkością jedziesz, jak mocno się składasz do zakrętów, po jakiej nawierzchni. To raczej luźne, subiektywne odczucia.
-
Tak, na Emondzie miałem Pirelli P Zero i jeździłem na nich przez 2-3 sezony. Wersję TLR właśnie. Mogę polecić, opona dobrze się toczy, nie narzekałem na przyczepność. Prócz jazdy w deszczu, tam mam wrażenie, że było mniej pewnie na GP5000.
-
Też obejrzałem i niestety podzielam opinię. Może nie 1/10, ale film słaby. Bezsensownie pocięty scenariusz, z masą czasowych przeskoków. Absurdalne sceny i decyzje głównych postaci. Ich motywacje spłycone do maksimum, podobnie jak wątek przewodni. Nic w tym filmie nie zasługuje na uwagę, jedyne pozytywne wrażenie pozostawił na mnie dźwięk Nomada, dobrze wypadający na kinie domowym. Reszta to niskiej jakości widowisko sf, które na tle podobnych produkcji wypada blado.
-
1
-
-
W dniu 17.11.2023 o 23:57, resistance napisał:Pisałem, że wyolbrzymiam dla żartu pewne rzeczy. Tylko, że takimi 'smaczkami' też się ludzie rajcują, nie tylko stożkami, z wielkimi napisami 'CHINESELITE'.
Tylko zauważ jak bardzo jest promowane to, że jakieś produkty chińskie jednak nie są.
Jakby to na ludzi nie działało to by zaniechali umieszczania tego dawno
Ja w czasach gdzie masz nasrane reklam na każdym kroku raczej wole odpoczywać "optycznie" od tego, bo koniec końców to tylko kawalek ubrania, który ma spełniać określone funkcje. Jakoś eleganckie ubrania nie muszą mieć nawalone szyldów. Niektóre są tanie, niektóre drogie. Dla laików często jedne nie do odróżnienia od drugich. Dlatego wszystko musi być oczojebnie brandowane, żeby ludzie mieli z tym mniej problemów
Jasne, ale z tym też trzeba mieć umiar, bo zamiast starać się nakreślić temat, wychodzą jakieś absurdalne zarzuty, nie poparte konkretnymi przykładami.
Jak bardzo jest promowane? Włoską flagą, której prawie nie widać? Dodatkowo wypadałoby odróżnić rzeczy chińskie od produkowanych w Chinach. Zakładam, że to miałeś na myśli.
Tak, z pewnością większość kupujących jak widzi włoską flagę 1cm na 1cm, to kasa już płynie z konta.
Po raz kolejny, najdroższe marki nie robią oczojebnej odzieży, więc nadal nie wiem gdzie się tutaj "optycznie" męczysz. Raphę przerabialiśmy, zobacz sobie Le Col czy Castelli - mają mnóstwo jednokolorowych trykotów, logo z przodu, jakiś mały napis. Nic więcej. La Passione, Assos to samo. Nie mam pojęcia po co dalej idziesz tą drogą, to ślepa uliczka.
17 godzin temu, jagular napisał:Jestem dzisiaj po jeździe w terenie i warunkach bardziej wietrznych. Obawiałem się jak będą się zachowywać kółka z profilem 50mm przy bocznym wietrze - jest flaga, ale stabilna, nie czuję się niepewnie. Efekt jest oczywiście mocniejszy niż bez kół areo, ale bardziej stabilny - może przez mniej turbulentny opływ powietrza wokół kół. Efekt oczywiście zależy to od wagi jeźdźca (ja jestem zoptymalizowany wagowo do osiągania wyższych prędkości podczas zjazdów) i docisku przedniego koła (rozłożenia masy pomiędzy osiami), ale jeżeli ktoś jest podobnie do mnie zoptymalizowany, to w warunkach wiatru takiego że już trochę ogłusza w czapce nie będzie źle z wyższym profilem.
Tak jak pisałem po testowych jazdach na swoim zestawie 58/62 - jest to do ogarnięcia. Akurat do tej pory nie wiatr był moim największym problemem, a skumulowane wiązki powietrza spod dużych samochodów ciężarowych. W zależności od prześwitu i prędkości pojazdu, można czasem dostać solidnym uderzeniem, kiedy to człowiek cieszy się, że akurat w tym momencie trzymał obie ręce na kierownicy.
Obecnie nie widzę sensu stosowania stożków mniejszych niż 50mm. Aero gain jest zauważalny, a jeśli ktoś ma ochotę wyskoczyć w Alpy, nie są specjalnie ciężkie i nie będą utrudniać pracy na 12 km podjazdach. Nie wspominając o walorach wizualnych.
-
No cóż, Starfield.
Postanowiłem zrobić jeszcze jedno podejście, ale ta gra jest przez większość czasu tak drewniana, że nawet stolarz nie dałby rady z tym pracować. A jak nasi towarzysze otwierają czasem gębę, to nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. Najlepiej latać z tym robotem, to najlepiej przygotowana postać. A i tak robi głównie za magazyn na złom, bo jak w BG3 sprzęt można przenieść do obozu jak nie masz miejsca, tak tutaj się tego nie da zrobić (chyba że dodali w patchu). Za to jak załoga się teleportuje na statek to jest wszystko all right.
-
Mówisz o taj malutkiej fladze na kołnierzu?
Jak się to ma do:
Świat działa tak, że gdyby Rapha (nie wiem z jakiego jest kraju) je robiła np. we Włoszech to zaraz koło loga byś miał wielką Włoską flagę z napisem Made in Italy.
Serio, pośmialiśmy się, ale bez przesady. Już nawet nie zadaję pytania - w czym to przeszkadza?
-
-
Ale Ty wymyślasz absurdalne historie, aby poprzeć swoje równie absurdalne wyobrażenia.
Mam spodenki Santini i koszulki Santini, wszystko Made in Italy (i marka i produkcja) - nie ma żadnych flag, napis z przodu, logo z tyłu, nic więcej. It's time to stop.
Okej, dla mnie też nie jest must have, ale co to ma do rzeczy? Przecież nie rozmawialiśmy o tym, tylko o rzekomym robieniu za baner reklamowy, co jest w większości dużych marek zwyczajną nieprawdą. Dominuje właśnie minimalizm, dwa góra trzy kolory na koszulce, często tylko jeden. Jak ktoś chce robić za jeżdżącą reklamę armatury łazienkowej, nikt mu nie broni:
-
32 minuty temu, resistance napisał:No nie wiem, ja tego minimalizmem czy jakimś wyjątkowym zmysłem estetycznym bym nie nazwał
A co byś nazwał minimalizmem, jakby nie dali napisu w ogóle?
Serio, pojedyncze logo marki na plechach albo na froncie koszulki, to dla Ciebie robienie z siebie baneru reklamowego? Come on, mieliśmy już nie żartować.
W kwestii tego gdzie są szyte koszulki - Ty chyba naprawdę nie wiesz jak to działa, co?
Tak, koszulki szyte są również w Chinach lub w Wietnamie, jest z tym jakiś problem? Czy uważasz, że trzymając się ścisłych wytycznych od zleceniodawcy, Azjaci nie potrafią wyprodukować wysokiej jakości odzieży? Jeśli tak, jesteś zwyczajnie w błędzie.
-
Gra nie jest benchmarkiem graficznym, nie ma otwartego świata, pierdyliona znajdziek, wartkiej akcji, fabuła w dużym stopniu opiera się na dialogach. Typowy walking sim w klimatach, które nie każdemu będą odpowiadać. Nie jest zaskoczeniem, że nie sprzedaje się zbyt dobrze, to nie jest z pewnością tytuł na jaki masy miałby się rzucić na premierę. Wystarczy spojrzeć na aktywność w tym wątku, a raczej jej brak.
Ukończyłem, jeden z najlepszych tytułów z tego gatunku jaki miałem okazję ogrywać. Nie bez wad, bo brakuje trochę konsekwencji choćby w przypadku wyborów dialogowych, ale i tak wrażenia pierwszorzędne. Świetnie poprowadzona fabuła, w klasycznej konstrukcji odkrywania tajemnicy klocek po klocku. Doskonale współgrająca z nią warstwa dźwiękowa, czy to w postaci muzyki, czy też subtelnych efektów dźwiękowych. Artystycznie nienaganna oprawa w stylu retro, ogólnie bardzo przyjemna dla oka. Dialogi na wysokim poziomie, w czym wydatnie pomaga voice acting. Jak już siądzie atmosfera, całość przechodzi się z ciarkami na plecach.
Wady? Wspomniany brak konsekwencji w dialogach i chyba trochę za mały wpływ wyborów na przebieg fabuły, choć nadal nie znam nawet połowy konsekwencji takich a nie innych decyzji. Trochę za słabe wykorzystanie dostępnych gadżetów, można było oczekiwać trochę większej pomysłowości. I tyle, całość nie jest aż tak skomplikowana aby tutaj coś mocno zawalić.
-
1
-
-
8 minut temu, resistance napisał:Akurat temat strojów chyba nie ja zacząłem, aczkolwiek te oczojebne logasy i robienie z siebie baneru reklamowego to trochę jak naklejanie sobie nadgryzionego jabłka na bagażnik auta
Ty na pewno wiesz o czym piszesz?
Wejdź sobie na stronę Raphy i zobacz jakie oni robią koszulki i jaka kolorystyka dominuje. Gdzie masz tam te oczojebne logasy?
https://www.rapha.cc/nl/en/shop/mens-core-jersey/product/COR04XXNBM
Serio, próbujesz coś ugryźć, ale nie potrafisz się do tego zabrać od sensownej strony. Baner reklamowy jest w przypadku oficjalnych strojów zespołów ProTourowych czy kontynentalnych.
-
14 minut temu, jagular napisał:Panowie posiadający hamulce hydrauliki Shimano: skracanie przewodów, odpowietrzanie - jakieś sugestie, porady dotyczące procesu i narzędzi? Na coś szczególnie trzeba zwracać uwagę?
Ja oddaję do mechanika. Sam proces nie jest skomplikowany, ale szkoda mi czasu na serwis każdego elementu. A do fachowca mam 500 metrów.
5 minut temu, resistance napisał:Chciałem was trochę rozruszać, bo przydałoby się trochę polotu i finezji na tym smutnym jak pizda forum.
A można było kupić prostszy rower bez takich wymysłów i wygibasów. Myślałem, że prostota jest dla Ciebie ważna. W końcu kiedyś skreślałeś M520 na rzecz M540 bo wymagają do serwisu dodatkowego klucza za 10zł
Chciałeś rozruszać temat jakimiś metafizycznymi smutami na temat rowerów i facetów w Raphie? Ty to jesteś śmieszek!
Widać kolega nadal nie może odpuścić. Chyba się s(iso)fiksował. 😎
-
1 godzinę temu, resistance napisał:Pytanie, kto "jeździ szybciej". Jakiś Trzepak na Vento robiący 100km z AVS 33.3 czy jakiś Pan K0larz w Raphie Na Emondzie robiący tą samą trasę z AVS 33.4?
Odpaliłem internetowy kalkulator i wyszło, że Pan K0larz w Raphie jeździ szybciej. Nie ma za co, jak masz jeszcze jakieś pytania to wal śmiało, odpowiemy. A teraz zakładam swoją bluzę Alé Cycling, wsiadam na swojego Canyona, który wygląda na droższego niż jest i jadę udawać prosa, polując na trzepaków na polskich biedamarkach. Tacy smakują najlepiej. 😎
-
1
-
-
6 godzin temu, resistance napisał:To potrzeba jeżdżenia z coraz większą prędkością, średnią czy czymś nie jest potrzebą bycia lepszym w czymś?
Jeden rabin powie tak, drugi powie nie. Kwestia indywidualna. Przede wszystkim nie bardzo rozumiem czy Ty to potępiasz, czy tylko wpadłeś w taki nastrój.
Odpowiem za siebie - tak, chcę jeździć szybciej, z coraz większą średnią. Jak każdy, normalny człowiek, który ma w sobie choćby cień chęci do rywalizacji. Z innymi, z samym sobą, bez znaczenia. Kryteria i cele każdy ustala sobie sam.
Sorry, nie połączyło.
-
Niestety, nie jest to widok częsty w moich okolicach. Sami faceci w obicisłych gaciach. Lajf.
-
Wiadomo, widzisz przed sobą dziadka na kozie w obszernym płaszczu i kapeluszu aka kadencja 15, i nagle jedziesz już 5km szybciej. Natury nie oszukasz!
-
No tak, możesz przejechać całą trasę tyłem, równocześnie żonglując pomarańczami.
No i wiesz, akurat dla mnie wygrana w Pizdosławicach Większych byłaby super osiągnięciem. Gwarantuję Ci, że nawet w mniejszych zawodach startują takie koksy, że część ludzi będzie w stanie się utrzymać w grupie może kilka kilometrów. Dlaczego ludzie kupują rowery po 40k i nowe okulary co to je ostatnio założyli MvdP czy inny Pogaczar? Bo mogą, bo ich stać. Nie dospisujmy filozofii do prostych spraw.
Prosa to z ciebie nie zrobi, większość ludzi doskonale sobie zdaje z tego sprawę.
-
34 minuty temu, Bono[UG] napisał:No właśnie jak się już rozkręci
Gdzieś mi się kołacze, że rotacyjna, to nie więcej jak 8% wpływu masy. Trzeba by odgrzebać jakiś artykuł o tym.Mim wszystko cięższe koła, to też cięższy rower, więc pod górę będzie trudniej.
Zmieniając u siebie Bontrager XR3 2,4" na WTB Vigilante 2,5" to jednak czuję te dodatkowe 2x400g (pomijając już agresywniejszy bieżnik). W drugą stronę to samo, rower zaczyna lepiej przyspieszać, sprawniej się podjeżdża.A pozostając w temacie kół, to ile tak realnie idzie zrzucić wagi?
Jeżeli ostatnio z oponą (dętka) i tarczą 180mm wyszło mi 2kg, to katalogowo by się +/- zgadzało że samo koło będzie ważyć około kilograma. Na czym i ile wagi można urwać w takim przypadku?Tak się zastanawiam, bo w przyszłym roku pewnie będzie jakaś modernizacja (pewnie napęd i kuszą kasety 52-10 co wymaga zmiany bębenka) i być może dałoby radę trochę odchudzić maszynę.
Artykuły jakieś są, ale to często mocne teoretyzowanie. Temat poruszał choćby GCN, posiłkując się jakimś szwajcarskim ekspertem od aerodynamiki z F1. Wnioski? Różnice są zauważalne, ale raczej niewielkie, często marginalne.
Tak, pod górkę zawsze będzie trudniej na cięższym zestawie, ale ciężko określić ile się na tym faktycznie traci. Myślę, że waga w Twoim przypadku może mieć większe znaczenie, bo jazda MTB jest z reguły dynamiczniejsza i rzadko korzysta się z draftu. Profile tras są bardziej interwałowe, częściej się przyśpiesza i pokonuje krótkie ścianki.
Na czym można uciąć z wagi, napisał już wyżej Jagular. Hamulcem jest tutaj tylko kasa, zestaw Reserve 28XC na DT Swiss 180 (29 cali) to jakieś 1300 gramów. Absurd. Pytanie pozostaje niezmienne, czy to gra warta świeczki? Zyskuje na pewno "głowa", ma się świadomość, że na pewno ten element nas nie ogranicza.
-
Profil robi różnicę, choć generalnie na pofałdowanej trasie - zakładając, że nie ma dłuższych i sztywniejszych podjazdów - podczas wyścigów aż tak bardzo się nie zwalnia, po prostu trzeba mocniej depnąć. Wyjście z ostrzejszych zakrętów jak najbardziej, w kwestii profilu jazdy+jakieś dzikie ataki. Tyle że i tak rozmawiamy tutaj o sytuacji, w której jedzie się nie mniej niż 30km/h. Tak czy inaczej są to zagadnienia, które ciężko zawrzeć w jakichkolwiek sensownych pomiarach.
Widziałem gdzieś, że niby 1870, ale nie jest nowością, że te same zestawy kół mają różną wagę, w zależności od źródła.
Co do pedałów, chyba nie warto. Między 105 a Ultegrą różnica w wadze marginalna, może trochę lepsze łożyska, w co jednak wątpię. Ewentualnie można pomyśleć nad jakimś fikuśnym rozwiązaniem typu Speedplay. Swoją drogą masz pomiar mocy w korbie? Jeśli nie, od siebie mogę polecić Favero Assiomy pod bloki Looka. Są całkiem niezłe.
Na elektroniczne przerzutki na pewno kiedyś przejdę, ale będzie to raczej Sram, że względu na kompatybilność.
Jeszcze w kwestii kół, TLR czy dętka?
-
Tak, generalnie przyspieszenie będzie niższe, że względu na masę i ciężar kół, ale konia z rzędem temu kto oceni ile się na tym faktycznie traci. Tyle się mówi o masie rotacyjnej kół, ale jak już je rozkręcisz, fizyka robi swoje. A przecież na rowerze to się jeździ szybciej, a nie wolniej, eheheh.
Tak czy inaczej zastawiając się nad upgrejdem w przyszłości, zacząłbym właśnie od kół. Prawie 1900 gramów na parę 50mm stożków to jednak dużo. Nawet moje Reynoldsy 58/62 ważą 100 gramów mniej. DT Swissy o tej wysokości, na piastach 350, to jakieś ~1500 gramów.
Bębenek za głośny? Ma być głośny. To info dla tych, którym jedziesz na kole. Jak słychać bębenek, znaczy że jadą za wolno. 😎
Kryzys na rynku gier
w Gry
Napisano · Edytowane przez Vulc
Zależy dla kogo.
Cyferki mówią co innego.
Piszesz, że nie ma dowodów, żeby było inaczej, podając za przykład historię jednego gościa. Serio? Nie ma dowód, które potwierdzają Twoją tezę. Jeśli je masz, to po prostu je przedstaw. Inaczej to wyłącznie dowody anegdotyczne.
Widzę, że mamy na pokładzie specjalistę.
Sorry, ale wygląda to na jakiś randomowy tekst z generatora teksów aka Paulo Coelho. Co dokładnie jest w branży gier? Może miałeś na myśli branżę filmową? Albo środowisko zawodowych kucharzy? Tego typu ogólniki, pozbawione kontekstu i konkretnych przykładów, można przykleić wszędzie i wszędzie będą warte tyle samo.
Jak wyżej, zdrowo odlatujesz. Chciwi czują się źle, bo zarabiają na ludziach, którzy świadomie płacą za dodatkowy content w grze, za lootboxy, skórki, wirtualną walutę? Na tym przecież opiera się biznes. Jak chcesz na czymś zarobić, z miejsca stajesz się osobą chciwą? Wygląda to tak, jakbyś chciał walczyć z wiatrem, okładając go kijem.
A będą kazali? To przecież tylko propozycja, kolejny bzdetny pomysł, który równie dobrze może umrzeć zanim ktoś w ogóle zacznie się tym interesować. Jak wiele, wiele innych przed nim. Gdzie tutaj problem? Ludzie i tak sprzedają swoje dane, swój wizerunek wszędzie gdzie się da, świadomie bądź nie. Od dawna. W czym wysłanie głosu na serwer miałby się różnić do tego, co już obecnie ma miejsce?