-
Liczba zawartości
25138 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Odpowiedzi dodane przez Vulc
-
-
-
Teraz, pawelsake napisał:przyznać się kto wziął watek poboczny i wpadl do systemu mantis i piraci zrobili jesień średniowiecza z twej załogi
Mówisz o tym systemie, w którym zgarniasz za darmo całkiem niezły statek, kasując kilku żałosnych piracików?
Ten quest można zrobić na samym początku, nie jest żadnym wyzwaniem.
-
9 minut temu, Element Wojny napisał:Ten od kuźni, co trzeba było go tym żelastwem walić po głowie?
Yep. Ja akurat nie użyłem młota, bo dowiedziałem się o nim już po pokonaniu golema.
-
To, że oprawa jest "nierówna", już powszechnie wiadomo. Gra za to sporo nadrabia designem lokacji. Miasto Neon wygląda świetnie i jest dokładnie taką miejscówką, jakiej oczekiwałem po tego typu grze. Szkoda, że reszta elementów nie stoi na podobnym poziomie.
Zrobiłem kilka tych niby lepszych misji frakcyjnych. No cóż, dupy nie urywają, choć faktycznie to poziom wyżej od zwykłych fedexów. Głównego wątku na razie nie ruszam.
-
1
-
-
17 minut temu, Element Wojny napisał:Czyli jeśli idę "dołem", i dopiero co spotkałem Jaheirę, będę nadal mógł wrócić i zrobić "górę" ?
Możesz wrócić, ale jak wyżej, niektóre wątki nie będą na Ciebie czekać. IMO najlepiej jest przed wejściem do aktu drugiego oczyścić cały akt pierwszy.
15 minut temu, Pavel87 napisał:Dzięki za radę
już dzisiaj miałem właśnie wchodzić do windy w wieży, ale w takim razie wychodzę na powierzchnię i przejdę się górską przełączą. Chociaż już w końcu chciałem skończyć pierwszy akt
ale moje chęci muszą jeszcze poczekać
Wieżę spokojnie możesz zrobić w całości. W kuźni jest jeszcze jedna winda, w centralnej lokacji. Nie zapominaj o golemie, o ile już z nim nie walczyłeś.
-
17 minut temu, lamparcicho napisał:Zachęcacie...
Chyba się skuszę po Srajfieldzie bo widzę po wielu Waszych opiniach, że warto poświęcić tej grze czas
Zdecydowanie lepsza kolejność, bo odwrotna gwarantuje uczucie cofnięcia się w czasie o jakieś 10 lat.
Rzadko zdarza się, że gra jest dla mnie warta zakupu w pełnej cenie na Steamie, z reguły unikam kupowania czegokolwiek na premierę w wersji cyfrowej. Tutaj nie żałuję ani złotówki.
-
1
-
2
-
1
-
-
2 godziny temu, Pavel87 napisał:Robiliście w pierwszym akcie Podmrok i Górską Przełęcz? Czytałem, że jest taka możliwość żeby przejść te dwie lokacje w ramach pierwszego aktu (do jakiegoś kulminacyjnego momentu). Ja już mogę iść do wieży w Podmroku, ale zastanawiam się czy nie ogarnąć jeszcze w jakimś stopniu górskiej przełęczy, nie wiem po prostu czy jest sens
Oczywiście, źe ma sens, nie wyobrażam sobie tego inaczej. Spokojnie możesz zrobić najpierw wieżę w Podmroku i zanim wejdziesz do windy (tej niedaleko punktu nawigacyjnego, nie w wieży), warto się cofnąć i wybrać ścieżkę przez góry. Ostatecznie obie drogi prowadzą do tej samej lokacji w akcie drugim, tyle że wychodzisz w innym miejscu. Z górskiej przełęczy trafisz również do szkółki githyanki, która jest kluczową lokacją w grze.
Rozpocząłem akt 2 po bodajże 50h. Coś niesamowitego, na razie nie nudziłem się choćby przez minutę.
-
1
-
1
-
-
12 minut temu, Phoenix. napisał:To ty zdefiniowales ten napis po swojemu i zarzucasz mi opaczna interpretacje tego napisu
„ten napis z reguły zachęca do tego, aby przymykać oko na pewne niedociągnięcia, które na danym etapie produkcji są nieuniknione.”
Co do podejścia its fine, tak jak pisałem ja mam wywalone na takie problemy które wy robicie. Oceniam końcowy produkt bo szkoda mi czasu ma zalenie się na grę która jest tylko rozrywka i robienie z tego dramy jakby od tego życie zależało
W sumie dodatku tak nie reklamowali oraz zawartości wiec teraz każdy przyjmie dodatek jak kawior bez żadnego ale 😎 Oh nie przecież znwu te same osoby będą uprawiały to samo tylko będą miały pod córkę bo w grze znajdzie się to co pokazywali 🤣
Wszyscy tak to interpretują, bo nigdy nie było innej definicji. Nic się w tej kwestii nie zmieni, niezależnie do tego jak długo będziesz próbował naginać rzeczywistość.
Co w związku z tym? Inni robią dokładnie to samo co Ty - oceniają końcowy produkt. Pisząc zarówno o rzeczach które im podeszły, jak i o tych które ewidentnie nie zagrały.
Bezsensowna logika. Jak coś nie będzie grał w dodatku, to nie będzie grało. Bez znaczenia czy ktoś to reklamował inaczej czy też nie.
-
4 minuty temu, Phoenix. napisał:Moja opaczna interpretacja tak jak twoja opaczna interpretacja bo nie ma nigdzie definicji tego napisu a sam wypowiadasz się tak jakbyś definicje znał twierdząc ze: „ten napis z reguły zachęca do tego, aby przymykać oko na pewne niedociągnięcia, które na danym etapie produkcji są nieuniknione” subkiektywna ocenę przeradzasz w swoją definicje a mi zarzucasz opacznosc
No ale ok rozumiem co miałeś na myśli .
Jakiej definicji, kogo Ty chcesz oszukać? Nigdy żaden twórca nie tłumaczył się tym napisem w ten sposób, próbując uzasadnić różnice między końcowym produktem a materiałami promocyjnymi. Nie robił tego, bo byłby to strzał w stopę. Nie po to coś pokazujesz, żeby tego później w takiej formie nie dostarczyć. Rozumiesz co miałem na myśli, ale nadal brniesz w tym kierunku, wiedząc że to ślepa uliczka. Nie ma tutaj miejsca na subiektywną ocenę, choćby wyżej wspomniana misja, uparcie eksponowana przed premierą, jest świetnym przykładem tego co obiecywano, a co dostaliśmy (a raczej czego nie dostaliśmy). A misji gdzie nasze wybory miały fajnie zrealizowany, namacalny wpływ na akcję, było jak na lekarstwo. Daruję sobie w tym punkcie płytkie teksty o byciu wydymanym, bo CDPR nie zrobiło nic, czego byśmy wcześniej nie widzieli. Co nie zmienia faktu, że podlegać powinni takiej samej ocenie. Natomiast Twoje podejście to klasyczne "it's fine" i zachęcanie do takich praktyk, bo przecież daliśmy napis w filmiku.
-
54 minuty temu, Phoenix. napisał:No i jesteś kolejnym który nie rozumie:
Wręcz przeciwnie, to Ty robisz z tego jakiś absurdalny argument, kiedy odbiór powinien być odwrotny - ten napis z reguły zachęca do tego, aby przymykać oko na pewne niedociągnięcia, które na danym etapie produkcji są nieuniknione. Z pewnością nie jest żadną wymówką dla twórców, że przecież nic nie obiecywali, to tylko Twoja opaczna interpretacja. Nie przypominam sobie kiedy akceptowalną i zrozumiałą praktyką stało się dostarczanie contentu w gorszej wersji niż wynikało to z materiałów promocyjnych. Oświecisz mnie? Ten napis nie ma w kontekście powyższej dyskusji absolutnie żadnego znaczenia.
-
1
-
3
-
-
54 minuty temu, Sheenek napisał:Cos w tym jest, ocena rozbita na kategorie lepiej to odzwierciedla. Ale to sie nie przyjmie, zbyt skomplikowane na szybki rzut oka w mediach.
Za to od strony gameplayu i tego jak sie bawie spokojnie 9/10. Za wolnosc, mozliwosc zabawy we wlasny sposob i tez prosta ale wciagajaca fabule prowadzaca przez sciezke zbierana dodatkowych questow pobocznych rowniez z fajnymi watkami. Ma cos w sobie ze ciagle chce mi sie cos w niej zrobic, i ciagle mam tone ciekawych opowiesci, przedstawionych z wciagajacej perspektywy.
Dodatkowo ewentualne rozbieżności między tekstem a oceną końcową, będą tutaj zbyt widoczne, co prowadzić może do niepotrzebnych pytań. Generalnie nie jest to kwestia, którą można jakoś sensownie rozwiązać, pamiętając o interesie obu stron - recenzentów i graczy. Dlatego dla mnie ważne są opinie ludzi na forach i mała grupa recenzentów, którzy - jak reszta - ogrywają dopiero po premierze. Pomijając skrajne oceny aka "straszne gówno" lub "fantastyczna produkcja". Te z miejsca można zignorować.
Tak, jest tutaj z pewnością co zwiedzać i gdzie lecieć. Niestety za ilością nie idzie jakość, za często widać też zmarnowany potencjał. Przykład - spotkałem dziś na swojej drodze między systemami "babcię". Wywołała mnie i zaprosiła na coś do jedzenia. Okej, dokujemy. Jest babcia, jest jedzenie. Zjadłem, krótka wymiana zdań i... koniec. Śmiej się lub nie, ale byłem przekonany, że to pułapka, po zjedzeniu kanapeczki stracę świadomość, zostanę okradziony albo pozbawiony statku, zamknięty w kajucie lub magazynie, cokolwiek. Sytuacja aż się prosiła o takie rozwiązanie. Brakuje mi jak na razie fajnych, przypadkowych akcji, wszystko wydaje się sztywne, wyplute z generatora. Wątek główny ledwie liznąłem, więc się jeszcze nie wypowiem.
Największą bolączka tej gry jest to, że przeniesiono fundament z Fallouta/TES w nowy setting, nie zastanawiając się specjalnie nad tym jak on to przyjmie. A że świat w Starfieldzie siłą rzeczy nie jest tak skondensowany jak we wcześniej wymienionych seriach, dostaliśmy przede wszystkim pusty kosmos i generyczne planety. Sytuacji nie poprawia wspomniany brak randomowych wydarzeń (przynajmniej na ten moment), przez co każda kolejna trasa między systemami jest coraz bardziej nużąca.
-
5 godzin temu, Isharoth napisał:Jak dla mnie gry Redów mają to do siebie, że są dobre na raz czy dwa razy, bo mają świetnie napisane zadania i dialogi.
Mają przede wszystkim świetnie napisane postaci, można powiedzieć postaci z krwi i kości, czego Johnny Silverhand jest doskonałym przykładem. Jeśli centralną postacią jest taka persona, reszta związanych z nią elementów z miejsca nabiera jakości.
Na premierę CP2077 daleki byłem od pełnego zadowolenia, ale z pewnością nie miałem problemów z tym, aby przejść i dobrze się przy tym bawić. Gra padła ofiarą własnego, wybujałego marketingu, czego nie dało się dowieźć nawet gdyby na premierę były to jej największe grzeszki. A że dostaliśmy ich znacznie więcej, chyba każdy dobrze pamięta. Dodatkowo przesadne oczekiwania graczy, będące wynikiem poprzednich gier CDPR + własnych wyobrażeń i w sumie nikogo nie powinno dziwić, że skończyło się tak jak się skończyło. Realny obraz tej produkcji zaczął wyłaniać się dopiero później, jak opadły pierwsze emocje i ludzie zaczęli podchodzić do tematu "na zimno". I był to obraz IMO przyzwoity, choć nadal odbiegający od tego, co chyba większość z nas chciała zobaczyć.
Dodatkiem jestem zainteresowany, zwłaszcza że od premiery do Night City nie wracałem.
-
2
-
1
-
-
Sposób w jaki wykorzystywana jest w tej grze umiejętność perswazji, pozostawia sporo do życzenia. Jedna z pierwszych misji głównego wątku, gdzie masz przekonać bandytów, aby opuścili bank i uwolnili zakładników - podchodzisz do interkomu, każesz im opuścić bank i uwolnić zakładników (logicznie,nie?). Co też czynią.
Twoje argumenty to dwa zdania na krzyż. Nie ma żadnego backgroundu, wykorzystania zebranych w mieście informacji, nic. Jak do tej pory za każdym razem, w każdym zadaniu, wyglądało to tak samo - nikt się nie kryje z tym, że ta opcja została dodana na siłę, aby uzasadnić jej istnienie. W zasadzie lepiej z niej w ogóle nie korzystać.
Gra ma spore problemy z poziomem trudności. Nie widzę żadnej różnicy w walce z bandytami na 5 poziomie, a z tymi na 15 czy nawet 25. Trochę więcej biorą na klatę i tyle. Mając level 5, tłukłem przeciwników na 30-40 bez większego problemu. Sugeruję od razu zwiększyć poziom trudności, jeśli ktoś szuka jakiegokolwiek wyzwania. Walka w przestrzeni kosmicznej to coś całkiem innego. Podoba mi się to, że fajnie oddano masę statku - czuć kiedy latamy wielkim, ciężkim klocem, a kiedy siadamy za sterami zwinnego statku bojowego. Niestety jeśli ktoś spodziewał się efektownych dogfightów, tutaj ich nie uświadczy. Potyczki to z reguły klasyczny dick content, czyli kto ma większe działa i mocniejsze tarcze. Nie ma za wiele miejsca na manewrowanie, uniki czy jakąkolwiek taktykę, nawet szybsze statki są za mało ruchliwe, aby uniknąć ostrzału. Z drugiej strony ma to sens, to nie są małe, zwinne gwiezdne myśliwce, tylko kosmiczne samochody ciężarowe.
Rozczarowała mnie muzyka, spodziewałem się trochę "mroczniejszych" klimatów. Yep, to akurat kwestia mocno subiektywna. Rozważam też porzucenie wszelkich towarzyszy, miło że uwzględniono to w drzewku rozwoju. Na razie jedyną postacią, która nie irytuje po 15 minutach, jest irytujący startowy robot. Reszta to pozbawione charyzmy manekiny robiące za magazyn złomu.
-
1
-
2
-
-
1 godzinę temu, Isharoth napisał:Tak, może chociaż na chwilę ludzie skończą z tą bzdurą że 'nie da się być obiektywnym'. Oczywiście że się da, tylko nie w każdej sytuacji i nie w pełni. Recenzent jest od tego żeby wskazać rzeczywiste plusy i minusy gry.
Czasem jest tak, że tekst recenzji nie uzasadnia w żaden sposób oceny końcowej, ale przynajmniej autor ma spokój i nie zostanie wykluczony z grona osób, które otrzymują dostęp do gier przed premierą. Bo przecież ludzie patrzą głównie na cyferki, one też są najmocniej eksponowane. To niestety biznes, więc ciężko tutaj o zdrowy grunt. Zgadzam się również w kwestii "nie można być obiektywnym, bo każda opinia jest siłą rzeczy subiektywna". To często stosowane i IMO bardzo krzywdzące uproszczenie. Na ocenę danej gry składają się elementy, które jak najbardziej podlegają obiektywnej ocenie - grafika, animacje, stopień rozbudowania. Inne już mniej, choćby dialogi i postaci można ocenić na oba sposoby. Z pewnością nie jet to zero-jedynkowa sytuacja.
-
34 minuty temu, Bono[UG] napisał:Za młody jesteś?
Był taki u babci i jakoś nie daliśmy rady go popsuć
Śmiem twierdzić, że nie młodszy od Ciebie.
Gwarantuję Ci, że pod dobrym kopytem, z tych radosnych konstrukcji zostałyby wióry.
Na poważnie - trenażer, jeśli robisz na nim mocne treningi i wyścigi, dostaje mocno w kość. To musi być solidna, przemyślana konstrukcja, która przy okazji nie uszkodzi roweru.
-
Pomysł z lądowaniem w różnych miejscach planety jest spoko - klikasz i lądujesz. Niestety fakt, że w zasadzie nic ciekawego nie można tam znaleźć, nie zachęca do eksploracji. W grze brakuje przede wszystkim pojazdów, bo dotarcie do interesującego, oznaczonego na mapie punktu, to zazwyczaj trzymanie przycisku sprintu, poprzeplatane używaniem jetpacka. Ile planet można w ten sposób ogarnąć? 20-30? Nawet jeśli ktoś ma zapał do zwiedzania i wkręci się w zabawę w kosmicznego odkrywcę, gra robi niewiele żeby mu to wynagrodzić.
-
2 minuty temu, ditmd napisał:@VulcTe same magazynki do broni leżały dokładnie w tym samym miejscu na tej samej szafce w trzech rożnych stacjach kosmicznych, które były identyczne jeśli chodzi o wygląd i rozmieszczenie pomieszczeń.
Możliwe, widać na każdym kroku, że robota wykonywana była po linii najmniejszego oporu. Co było nie do uniknięcia jak sobie developer założył setki planet i lokacji, zamiast dopracować kilkadziesiąt.
-
Trenażery rolkowe to jest dopiero kawał złomu. O ile w direct drive problemy ze sprzętem mimo wszystko podlegają gwarancji, w przypadku rolkowych są tzw. normalnym objawem jak to mi już próbował tłumaczyć support Elite przy okazji kontaktowania się w sprawie "strzelającego" Tuo.
I wcale nie jest łatwiej, bo nie trzeba ściągać koła. Nie trzeba, ale każdy producent zaleca korzystanie ze specjalnej opony pod trenażer.
Nie ma łatwo jak chcesz chomikować w domu, choć i tak uważam, że zdecydowanie warto. Rywalizacja na Zwifcie jest mega fajna, Rouvy przez rok mocno poprawiło jakość video - można wjechać sobie legendarne, górskie przełęcze.
-
33 minuty temu, ditmd napisał:Ta gra jest tak zrobiona na odwal się, że trzy razy pod rząd trafiłem na jakąś opuszczoną stację pełną przeciwników gdzie wszystko było identyczne tak jak w poprzednich, włącznie z lootem który leżał na biurkach itp
Loot w tej grze to czysty random, wygląda to tak jakby ktoś rozrzucił skrzynkę złomu po każdym pomieszczeniu, więc taki klucz nastawny można znaleźć w klopie, na stole w kantynie, na łóżku, biurku, w szafce, na krześle, półce, stercie innego złomu. Generalnie trzeba się jak najszybciej wyzbyć syndromu śmieciarza, bo w lokacjach niewiele jest rzeczy wartościowych, pomijając skrzynie i te magazyny dające stałe buffy. A kasy w grze z pewnością nie brakuje.
-
1
-
-
Godzinę temu, BlindObserver napisał:Nie przekonałem. GP mam od zawsze tylko dlatego, że mam je za darmo.
Miałem na myśli ten konkretny przypadek. Z tego co pamiętam, usługa raczej do Ciebie nie przemawiała.
-
Panie, Ty to chyba postanowiłeś zamieszać z tymi trenażerami bardziej niż ja, a ja swego czasu mieszałem sporo.
To tylko potwierdza moje wcześniejsze słowa - jakość tych urządzeń jest nieadekwatna do ceny. Oczywiście, nie dotyczy to wyłącznie trenażerów, ale od topowego w swojej klasie sprzętu należy wymagać więcej. Daj znać jak się sprawa ostatecznie zakończy.
-
Pozytywne oceny na Steam nie są niczym zaskakującym, choć oczywiście za wcześnie na wyciąganie wniosków na tej podstawie. Narzekanie na taki stan rzeczy, połączony z "utratą wiary w ludzkość", wydaje się zrozumiały, ale ten film był już grany nie raz, nie dwa. Takie same reakcje mieliśmy przy dziesiątkach wcześniejszych produkcji, które pod wieloma względami rozczarowały. Nie wiem więc skąd takie zaskoczenie u niektórych osób, bo o tym że gracze - jak całość - nigdy nie mieli szczególnie wysokich wymagań, wiadomo nie od dziś. Wręcz przeciwnie, patrząc na popularność takich tasiemców jak choćby AC, gdzie nie zmienia się kompletnie nic, a i tak pękają setki godzin w każdej odsłonie, widać że preferowany jest "bezpieczny grunt". Tutaj na forum gra zostanie rozebrana na czynniki pierwsze, każdy bug wyśmiany, błąd wytknięty, czarno na białym bezie widać czym gra jest, a czym nie jest. Takiej analizy przeciętny odbiorca nie robi, zadowalając się ogólnymi odczuciami i tym, że trafił w znajome mu miejsce - pod względem konstrukcji świata, mechanik, etc. Czy takie podejście jest szkodliwe? Oczywiście, w żaden sposób nie zachęca developerów i wydawców do wprowadzania innowacyjnych rozwiązań czy choćby inwestowania w nowe silniki. Równocześnie ciężko tego oczekiwać po wielkich korporacjach, których cele nie są tajemnicą - jak najwięcej jak najmniejszym kosztem. Taki jest właśnie Starfield, napakowany po brzegi przeciętnym contentem, planetami z generatora, sztywnymi dialogami i postaciami o zerowej charyzmie. A i tak masy będą grać. Pogodziłem się już z tym dawno temu, bo próby przekonywania ludzi dlaczego nie powinni czegoś kupować czy robić, są tak samo bezsensowne jak przymykanie oczu na to co się nam serwuje od dziesiątek lat.
18 godzin temu, BlindObserver napisał:Ja się niestety przyczynię do zwiększenia wyniku tej gry i pompowania ego Microshitu, ale na spokojnie, przez gejpassa, za którego nigdy nic nie zapłaciłem, więc mam czyste sumienie
Jestem ciekawy, jak szybko odpadnę w tym wiekopomnym dziele Bethesdy.
No proszę, w końcu się przekonałeś do GP.
Akurat obecność tej gry w abonamencie, to najlepsze co się mogło wydarzyć. Ludzie mają możliwość przetestowania po taniości i jeśli wydajność lub content nie będą im odpowiadać, równie szybko o niej zapomnieć. W tym kontekście wydawanie przed premierą ponad 400 zł za digitala, wydaje się skrajnie absurdalna decyzją.
-
50h na zegarze, chyba ukończyłem 1 akt. Chyba, sprawdzam jeszcze miejscówki aby nawet 5 exp mi nie umknęło. 7 lvl aktualnie. Fantastyczna gra, choć ma swoje niedociągnięcia. Wątki miłosne można było sobie darować, straszna płycizna. Mam wrażenie, że dyskusje między kompanami są rzadsze i stoją na trochę niższym poziomie niż w OS2. Co do ekipy, Karlach i Astarion się wyróżniają.
-
5 minut temu, lpcl napisał:Cholera nie wpadło mi do łepetyny żeby buchnąć komuś statek. Na razie ograniczałem się do amunicji i broni.
Ale że jak, brakuje Ci broni i amunicji? Po pierwszych kilku misjach można założyć magazyn hurtowy z tym całym złomem który leci z przeciwników. W pewnym momencie miałem 7 takich samych SMG, bo interfejs jest tak ciulowy, że tego nie zauważyłem.
Lies of P
w Gry
Napisano
Na razie tylko 2h, ale jest bardzo dobrze. Lubię takie tytuły - quality content tak trochę z zaskoczenia, od mało znanego deva. Idealne przeciwieństwo licznych kiszek od gigantów.