Skocz do zawartości

Rakil

Forumowicze
  • Liczba zawartości

    2193
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Rakil


  1. "Miecz dla króla" White'a - niezbyt godna polecenia książka o młodym królu Arturze. Racej pozycja dla dzieci, choć i tym niekoniecznie musi się spodobać. :)
    Ouć :mad2:

    Ja wprost przeciwnie - godnie to polecę, wraz z trzema następnymi, już w mniej bajkowym klimacie.


  2. To samo, tylko nie ogranicza sie do Gawaina (ach ten fryz :E )

    Ultimate podpowiedz:

    P: Zawód?

    O: Miecz.

    P: Właściciel?

    O: Królowie, bohaterowie, mokra Dama, takie tam...

    P: Odpowiedać krótko, nie konfabulować! Powtórzcie swoje imię i jak to się wogóle pisze po polsku.

    O:.....


  3. autor tego tekstu porównuje prawdziwość cząstkowego użycia naszego umysłu do istnienia życia po za naszą planetą...

     

    no cóż...zarówno na jedno jak i na drugie dowodów nie ma, ale chyba każdy wie jak ogromne jest prawdopodobieństwo występowania tego co popularnie nazywamy UFO, no ale nie o tym...

     

    Typowy artykuł amerykańskiego ignoranta, piszącego dla gawiedzi o ciut wyższej świadomości otaczającego świata, niż reszta tej szarej durnej Ameryki.

     

    Co do użycia mózgu...

    Przez chwilę myślałem, że podlinkowłem zły artykuł.

    Autor nie porównuje istnienia cząstkowego wykorzystywania ludzkiego mózgu (jest jakiś chwytliwy skrót?) z możliwością istnienia życia pozaziemskiego, tylko podaje przykład powstawania tego typu przeświadczeń w społeczeństwie.

    Po pierwsze primo obserwacja UFO życie na innych planetach. Po drugie secundo w tymże akapicie jest wyjaśniony błąd w rozumowaniu polegający na tym, że brak

    dowodu na nieprawdziwość jakiejś tezy (lub brak odpowiedniej wiedzy, informacji na zrozumienie zjawiska) nie oznacza, że to teza jest prawdziwa, lub nawet prawdopodobna.

    Tak, każdy wie jak ogromne gromne jest prawdopodobieństwo występowania UFO. Powiem więcej: jest ono 100%, tylko nie każdy jest przekonany, że jest to przejaw pozaludzkiego życia.

     

    Nazywanie ignorantem kogoś, kto demontuje urban legend, docierając do genezy mitu, podpierając sie logiką, źródłami i stopniem naukowym, podczas gdy samemu ma się za pomoc własne przeświadczenie jest ... :E zabawne. Dlatego niniejszym, na mocy przyznanych mi uprawnień z Procjona (nie istnieje dowód, ze ich nie mam, a potwierdzenie idzie pocztą) mianuję Cię <tadam>

     

    Honorowym Spin Doctorem

     

     

    Jesli chodzi o przeczucia jest prosty, choć czasochłonny, sposób na potwierdzenie. Statystyka: zapisywać codziennie przed wyjściem z domu czy czujemy, że kanary będą i 1 jeśli przeczucie prawidłowe, 0 jeśli nie. Po miesiącu, dwóch sprawdzić wyniki.


  4. 10 procent Było całkiem niedawno.

    Poważna lewitacja to jak dotychczas żaba w polu magnetycznym.

    Na Marsie jesteśmy dzięki naukom ścisłym, nie psycho/tele/piro/cośtamkinezie. 50 lat temu to Ziemia zyskała pierwszego sztucznego satelitę, dzięki tym samym naukom, metoda też ta sama.

    Autorzy SF opisywali to dużo wcześniej posiłkując tą samą wiedzą. Szamanizm i mistycyzm raczej niewiele ma wspólnego z rozwojem, to regres.


  5. Och wy... klasssyków nie oglądają mój sssskarbie

    Mnie się to kojarzy z Beowulfem, ale tam chyba nie ma jednego, konkretnego autora :P

     

    Ewentualnie inne Narnie, czy Eragony :P

    Oglądałam Beowulfa, świecili gołymi tyłkami, akt w zbroi nie do pomyślenia!

     

    :P

    Po tym sądząc, to by wyszły "Mgły Avalonu". :hmm:

     

    Swoją drogą jak tak można w płytówce (kto tą scenę wymyślił znaczy)?

    Coś znacznie lepszego filomowo nie literacko.

    Po tym poznać prawdziwego męża, że zawsze i w każdym odzieniu może i niekoniecznie z własną żoną. Agnes na dobrym tropie była.

    Dalej, mniej seksiasto, chyba, ze ktoś miecze lubi :P :

    caolfp1.jpg

    caolfp1.88549a4e8d.jpg


  6. Recenzjo-esej Jacka Dukaja o pewnym politycznym fenomenie w polskiej fantastyce. Mam wrażenie, że zaplanował to jako wezwanie do szerszej dyskusji; przeczytać na pewno warto, zwłaszcza wszystkim tym, których fanta styka interesuje...
    I dlatego nie czytam polskiej fantastyki ;)

    Nie, nie dlatego. Każda tematyka i każde wtręty polityczno-ideologiczne są do przełknięcia jeśli dobrze podane i przyprawione, to jest największy problem polskich autorów (wyjątki itd.). Nie wiem też czy to tylko fenomen, czy główny nurt ( :E ) rodzimej SF. No, ale takich autorów przewodnicy stada promowali i nagradzali, tacy się wybili.

     

    Złe geje już opanawały PCLab, więc może coś w tym wszystkim jest. :kwasny:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...