Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

BrandNewMeh

Czy milosc jest dla Ciebie najwazniejsza w zyciu?

Rekomendowane odpowiedzi

Jeszcze jedno mi się przypomniało, sexiboy (Rafał Żuber) wypowiedział kiedyś sławetne słowa, które zapamiętałem, leciało to mniej więcej tak: stary, nie wiem jak ci mam to wytłumaczyć, ale kobiety są mistrzyniami, absolutnymi mistrzyniami w kreowaniu samych siebie na autentyczne (podał mnóstwo przykładów, ja podam pierwszy lepszy jaki mam w głowie: np dziewczyna mówi, że się nie całuje, a całowała się z połową osiedla, albo, że ona na pierwszej randce nie uprawia seksu, a tak na prawdę mówi tą frazę każdemu i jak ktoś ją zignoruje to uprawia z nią seks, a jak jej posłucha to zabawia się z własną ręką).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe dokładnie... ale nam się wpaja że kobiety są inne. Biorą to wprost gdy kobieta tak powie (bo my NIEDOMYŚLNI tylko prości) i odrzucają takie teorie jak leci. Dopóki kobieta nie pogubi się całkowicie w swojej nieautentyczności, zrzucaniu win itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już Szanownemu Panu wyjaśniam, skąd mam te liczby. Otóż to 10-20% to jest skuteczność gry dziennej.

Buhahaha. Dlaczego nie 8.5-23.67%? Skąd 10-20%? Z jakichś artykułów od 'specjalistów uwodzenia' na Wykopie, czy Onecie? Będzie wykres? :E

Popraw logikę wypowiedzi: skoro piszesz że wyjaśnisz skąd masz liczby, to należy jednak wyjaśnić skąd masz liczby.

To jest średnia większości uwodzicieli. Dziwne, że wszyscy mają podobną, czyż nie? Nie ma uwodziciela, który miałby 50%, tak samo jak nie ma uwodziciela, który miałyby 1%.

No tak. No to chyba mamy źródło. Jutub? ;)

Oczywiście to 10-20% to średnia z kilkunastu tysięcy podejść (jak nie kilkuset tysięcy).

Zrobiłeś kilkaset tysięcy podejść?

W jaki sposób funkcjonuje społeczeństwo? Póki co mam zbyt mało danych, jakoś specjalnie mnie to nie interesuję,

Och. Nagle cię to nie interesuje? Proszę, oto dane: gdyby współpraca i zaufanie między płciami nie istniały, społeczeństwo nie składałoby się głównie z par.

wystarczy, że znam naturę kobiet

Na podstawie? Może cudowne objawienie w deszczowy wieczór? ;)

czemu dziewczyna, która cie kompletnie nie zna, pójdzie z tobą na kawę, pozwoli ci się dotykać po nogach, bawić włosami, pocałować, a nawet zabrać do domu?

O czym dokładnie jest mowa? Ale dobrze: dlaczego? Bo ma ochotę.

No cóż, widocznie albo nigdy nie próbowałeś ostrego seksu, albo też nigdy nie trafiłeś na dziewczynę, która byłaby tobą szczerze zainteresowana. Stawiam na to pierwsze, ale rzeczywiście, jeżeli ją soczyście klepnąłeś w pośladki, a ona się wzburzyła to znaczy, że nie jest z tobą dlatego, że się jej podobasz. To jest absolutnie pewne. Jeszcze jedna rzecz: żadna dziewczyna Ci się nie przyzna do tego, że lubi dominację, bo się najzwyczajniej w świecie wstydzi, ale właściwie już napisałem zbyt wiele i zamilknę w tej materii :whee:

Nie masz bladego pojęcia o czym piszesz, ale stawiasz jakieś teorie bez pokrycia, rzucasz procentami wyciągniętymi z nikąd, a teraz coś próbujesz być czegoś 'absolutnie pewien'.

Rozbawiłeś mnie, zwłaszcza imaginacją w temacie ostrego seksu oraz pewnością siebie.

Skąd się biorą dobre związki? Pomyślmy.

Mimo wszystko, najprawdopodobniej na świecie jest więcej związków szczęśliwych, niż nieszcześliwych. Wkładanie ich wszystkich w te kilka schematów żałości nie ma sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno jest wiecej szczesliwych, ale to nie znaczy ze nie mozna konkretnie opisac roli obu plci w zwiazku, ktora co ma do zaoferowania i w koncu na co wychodzi czym jest ta milosc. Na pewno nie papką dla idealistów i ze jest to rowna milosc obu plci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdrowie, kasa, miłość - prawidłowa kolejność :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Gordon Lameman

Jeśli będziemy uznawać, że ktoś kto

- kradnie

- oszukuje

- zdradza

- jest nielojalny

- and many more

 

Jest tym niewinnym, a winną osoba która tego doznała, to tak, jestem winny (w myśleniu Gordona - czyli kobieta zgwałcona przykładowo prawnie sama jest sobie winna, a sprawców uniewinniamy i zamykamy sprawe).

 

Ale to jest poje*ane myślenie. Jeśli ja jestem fair, spełniam obietnice, a ktoś mnie oszukuje i wywija numer, to nie ze mną jest problem.

 

Dalej. Rozmawiamy przecież nie tylko o tym, ale ogólnie o kobiecych cechach, uwarunkowaniach, potrzebach, tym co mówią, a czego naprawde chcą, jak powstaje miłość (nie ta w bajkach, a w bardziej realny sposób). Prawdy nie można pisać, bo jeśli prawde sie napisze (nie taką miłą do zaakceptowania) to od razu miałczenie? Widocznie jedynym dobrym wyjściem jest oszukiwać się i nie chcieć widzieć pewnych zależności.

Ale bzdury.

 

Trafiasz na dziwne przypadki i niezrozumiałym jest to dlaczego przenosisz to na całą populację.

Jak szukasz dziewczyn w nocnych klubach to trudno się tam spodziewać cnotek-niewydymek (że się tak wyrażę).

 

Nie ma ogólnych cech kobiecych - każda jest w zasadzie inna.

 

Najśmieszniejsze jest to, że zmienisz swoje zdanie jak trafisz na tą 'jedyną'. Wtedy będziesz piał z zachwytu nad wspaniałościami kobiet :E

 

Skąd się biorą dobre związki? Pomyślmy.

- mężczyzna ma dużo wyższy status niż kobieta, która jest uzależniona od niego, boi się stracić i dzięki temu jest "cichą myszą" (pamietac trzeba ze mezczyzna traci status chociazby zawiazujac sobie supeł ślubny, brakiem intercyzy, gdy kobieta się przyzwyczai, gdy zna słabości i może je wykorzystywać przeciwko do uzyskania psychicznej władzy itd)

- kobieta jest bardzo nieśmiała i nie stawia roszczeń, nie ma powodzenia (ale to też w sumie by świadczyło że ma niski status)

- facet jest usługodawcą i jest pod pantoflem, przyjmuje swoją role dawcy, zamiata problemy pod dywan (np małżonka odcina seks, wymaga więcej, trzeba zająć się dziećmi a nie miłosną relacją - bo ona zanika w szarym życiu z przyzwyczajenia) i chce świętego spokoju

- te związki nie są wcale dobre, ale ludzie godzą się na to co mają, bo wiedzą że nowe nie będzie wcale lepsze, a nawet takie samo (autentycznie mężczyźni doświadczeni - z każdą kobietą podobnie wychodzi, podobne zachowania, podobne problemy, a zasadniczo różnią się opakowaniem, a nie wnętrzem) - brak czasu, brak chęci, brak okazji na zmiany i człowiek wtedy przyjmuje że to co ma jest "dobre" - bo nie będzie przecież NARZEKAŁ - narzekają tylko nielojalne kobiety bez godoności - ile jest kobiet nienarzakących? ich babskie spotkania głównie ograniczają się do tematu narzekania na swój związek i męża, pozniej gadek o dzieciach - i wtedy jest mowa jaki związek? jest jak jest

- te związki wcale nie są dobre, ale udają przy innych szczęśliwą parę - nikt nie chce pokazać swiatu ze ma źle

- te związki są faktycznie złe, ale muszą być ze sobą bo ślub, bo dzieci, bo znajomi wspólni, bo praca, bo nie ma zamiennika - cokolwiek

- chłop jest na tyle prostolinijny że nie widzi, nie ma percepcji na to co kobieta wyprawia (poczynając od gierek psychicznych, które uprawia każda). a w ogóle to mu nie zależy: byle pociupciać, nażreć się, napić, a reszta jest jak jest. jesteśta szczęśliwi? a jakże.

Ale ty jesteś sfrustrowany :E

 

 

Nie znasz szczęśliwej pary? To może czas zmienić otoczenie.

Z takim podejściem nigdy nie będziesz "szczęśliwy". :)

Nie chodzi o oszukiwanie się, ale o to fałszywe założenie, że wszystkie kobiety kłamią i oszukują. O to, że zakładasz zawsze najgorsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś założyć trzeba, on ma taki model, a nie inny. Jego model z resztą pasuję do rzeczywistości.

 

~ Trafiasz na dziwne przypadki i niezrozumiałym jest to dlaczego przenosisz to na całą populację.

Nie, on po prostu myśli, ty nie myślisz, jak ci coś nie wyjdzie to machasz ręką, a on uruchamia analizy. Jego wnioski są poprawne, dziwne byłoby gdyby tylko on takie wyciągał, a tak nie jest. Coraz więcej naukowców nawet bada ten proces, ale musiałbyś sobie poczytać na własną rękę.

 

~ Jak szukasz dziewczyn w nocnych klubach to trudno się tam spodziewać cnotek-niewydymek (że się tak wyrażę).

Kolejne założenie, czemu stwierdzasz, że on szuka dziewczyn TYLKO w klubach? Znasz go osobiście? a nawet jeśli to znasz prawdziwego jego, czy jedynie iluzję, którą sobie sam wykreowałeś o nim? Niby dlaczego ludzie po kilkunastu nawet latach znajomości mówią, że "ten Antek nigdy taki nie był, przez tyle lat miałam go za porządnego, zmienił się". Nikt nie zna ciebie prócz ciebie, inni widzą tylko twoją iluzję, którą z resztą sami sobie wytworzyli i tego trzeba mieć świadomość.

 

~ Nie ma ogólnych cech kobiecych - każda jest w zasadzie inna.

W sumie nie do końca wiem w co uderzasz, ale założę, że miałeś na myśli to, że każdy człowiek to chodzący unikat i tworzenie jakichkolwiek wzorców osobowości mija się z celem. (jeżeli źle zrozumiałem to przepraszam) Otóż nie, ludzie są bardzo schematyczni, ile ludzi poznałeś? 100? 200? Poznaj 10 000 i zobaczysz, że ludzie wcale się tak od siebie nie różnią, większość to chodzące kopie osobowości, które już kiedyś widziałeś tylko, że z inną historią do opowiedzenia, jednakże zespół cech jest podobny.

 

~ Najśmieszniejsze jest to, że zmienisz swoje zdanie jak trafisz na tą 'jedyną'. Wtedy będziesz piał z zachwytu nad wspaniałościami kobiet :E

Następne założenie. Skąd możesz wiedzieć czy zmieni czy nie zmieni? Skąd możesz wiedzieć czy kiedykolwiek znajdzie tą jedyną? a może już ją znalazł, tylko coś poszło nie tak jak powinno. Czymże jest ta jedyna? Czyżby to był obraz ideału kobiety (animy), który nosi każdy z nas? Jeżeli tak to nigdy jej nie spotka, bo ona nie istnieje, albowiem tylko myśl jest idealna, a otaczający nas świat to tylko wynik niedoskonałej realizacji doskonałej myśli.

 

~ Nie znasz szczęśliwej pary? To może czas zmienić otoczenie.

Znowu założenie, ale na podobnej zasadzie co powyższe, więc nie będę pisał komentarza, wnioski wyciągniesz sam.

 

~ Z takim podejściem nigdy nie będziesz "szczęśliwy". :)

Czymże to szczęście jest? Czyżby to nie był bardzo indywidualny stan każdego z nas? Stan w którym niczego nam nie brakuje, wszystko co chcemy mamy? Dlaczego zatem zakładasz, że na tej liście jest kobieta? On tylko stwierdza fakty, ty zakładasz.

 

~ Nie chodzi o oszukiwanie się, ale o to fałszywe założenie, że wszystkie kobiety kłamią i oszukują. O to, że zakładasz zawsze najgorsze.

Kiedy to jest prawda. Im wcześniej to sobie uświadomisz tym lepiej dla ciebie.

 

Podsumowując, kolego Gordon Lameman, twój post to 100% cios w osobowość FinisherDude, nie przytoczyłeś ani jednej analizy własnej lub zasłyszanej, ani jednego źródła informacji, jedyne co zrobiłeś to skrytykowałeś osobę biorącą udział w dyskusji do tego bez żadnego argumentu. Tak się nie dyskutuje!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Gordon Lameman

:rotfl:

 

Nie trzeba nic zakładać. Twoja partnerka powinna dostać carte blanche, a nie zestaw mizoginistycznych stereotypów sfrustrowanego nastolatka, któremu się 'miłość' nie powiodła.

 

On myśli? I to ma być przejaw myślenia? Ile poznał osób-kobiet, aby wyciągać takie wnioski? Ile kobiet trzeba poznać blisko, aby takie wyciągnąć? Analizy? To żadna analiza, to przemyślenia frustrata. Macham ręką jak mi coś nie wyjdzie? A cóż to za założenie? :lol2:

 

Z jego opisu wynika, że wszystkie dziewczyny to był typ 'klubowy'. Ba, pokuszę się o kolejne założenie - nie ma siostry. Ciekawe czy trafiłem :hmm:

 

Tak, każdy jest unikatem. każdy ma inne cechy, które są wynikiem genów, wychowania, otoczenia, szkoły, psa, kota, myszki czy rybek. Wszystko ma znaczenie. pewnie, że są schematy, ale na każdą cechę czy typ zachowania schematów jest mnóstwo. W życiu istnieje zarówno schemat człowieka sukcesu, który wychodzi z totalnej biedy i alkoholizmu rodziców, jak i schemat przegrańca, którego rodzice zapewnili mu wszystko - edukację, dobry start, pieniądze. Życie każdego z nas to wynikowa wielu zdarzeń, sytuacji - każdy kontakt z drugą osobą może być kamyczkiem, który spowoduje lawinę.

 

To, że zmieni to element schematu. Naprawdę nei znacie szczęśliwych par z dzieckiem, dwójką czy trójką? Założyłem, że trafi. Tego mu nawet życzę. I Życzę mu, by jego krzywdzące stereotypowe myślenie nie stało się powodem odrzucenia 'tej jedynej'. Musi komuś po prostu zaufać. Ale nie na ślepo.

 

Widzę czym to szczęście jest dla niego.

 

A ta bzdura o tym, że wszystkie kobiety oszukują i kłamią - ogarnij się SnakeM, bo to typowa bujda, którą faceci sobie powtarzają. Kobiety o facetach mogą powiedzieć dokładnie to samo. i będzie to tak samo fałszywe.

 

 

Mój post to cios w Wasze głupiutkie założenia i śmieszne pseudo-analizy. Żal mi Was. Serio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie trzeba nic zakładać. Twoja partnerka powinna dostać carte blanche, a nie zestaw mizoginistycznych stereotypów sfrustrowanego nastolatka, któremu się 'miłość' nie powiodła.

Powiedź to fizykom, matematykom i chemikom. Skąd ty możesz wiedzieć czego oczekuje moja partnerka? Czego oczekuje partnerka od partnera, który ją bije? Czyż jej jedynym marzeniem nie jest spokój? Czego oczekuje partnerka od bogatego gościa, który niestety nie ma swojego zdania i jest uległy? Wszystko jest jak widzisz płynne, nie stałe.

 

On myśli? I to ma być przejaw myślenia? Ile poznał osób-kobiet, aby wyciągać takie wnioski? Ile kobiet trzeba poznać blisko, aby takie wyciągnąć? Analizy? To żadna analiza, to przemyślenia frustrata. Macham ręką jak mi coś nie wyjdzie? A cóż to za założenie? :lol2:

Myślę, że kilka tysięcy wystarczy - a on tyle poznał - dalej są same kalki. Powiedźmy, ale uzasadnione, bo jeżeli by tak nie było, to byś czegoś takiego nie pisał.

 

Tak, każdy jest unikatem. każdy ma inne cechy, które są wynikiem genów, wychowania, otoczenia, szkoły, psa, kota, myszki czy rybek. Wszystko ma znaczenie. pewnie, że są schematy, ale na każdą cechę czy typ zachowania schematów jest mnóstwo. W życiu istnieje zarówno schemat człowieka sukcesu, który wychodzi z totalnej biedy i alkoholizmu rodziców, jak i schemat przegrańca, którego rodzice zapewnili mu wszystko - edukację, dobry start, pieniądze. Życie każdego z nas to wynikowa wielu zdarzeń, sytuacji - każdy kontakt z drugą osobą może być kamyczkiem, który spowoduje lawinę.

Widzisz świat przez różowe okulary, w istocie tak kolorowo nie ma. Nie każdy jest unikatem, niektórzy są, ale to jest kilka promili, reszta to kalki, absurdalnie najlepiej to w Chinach widać, jedź tam i powiedź do dowolnego Chińczyka: "jesteś chodzącym unikatem! Nigdzie na świecie nie ma kogoś takiego jak ty!". Czemu przytoczyłeś tylko 2 archetypy? Więcej nie dostrzegasz? Aż tak emocjonalnie niestabilny jesteś, że coś cię pokusiło pisać o tej lawinie? Najlepiej się w izolatce zamknij. Z resztę czemu ty zakładasz, że wartością każdego człowieka jest ilość pieniędzy jaką posiadł? Czyż to nie jest puste?

 

To, że zmieni to element schematu. Naprawdę nei znacie szczęśliwych par z dzieckiem, dwójką czy trójką? Założyłem, że trafi. Tego mu nawet życzę. I Życzę mu, by jego krzywdzące stereotypowe myślenie nie stało się powodem odrzucenia 'tej jedynej'. Musi komuś po prostu zaufać. Ale nie na ślepo.

Ależ one sobie mogą być szczęśliwe "na pokaz", w środku jest rozkład. Czy chociaż raz weryfikowałeś 'szczęście', którejś z tych par? Najlepszym nośnikiem danych są dzieci, bo nie nauczyły się jeszcze kłamać, porozmawiaj sobie z dziećmi, zapytaj czy tata bije mamę, albo czy jego biją. Tylko zrób to w odpowiedni sposób, ażeby zrozumiało i Ci odpowiedziało. Stereotypowe myślenie to to, że każdy ma tą jedyną, która de facto nie istnieje. W ogóle śmieszne to jest, bo ta mityczna 'jedyna' wcale jedyną nie jest, jest przynajmniej kilkadziesiąt (jak nie kilkaset nawet) tysięcy dziewczyn, które są niemal identyczne jak ona. Po cholerę komukolwiek ufać? Nigdy nie przejechałeś się na jakimkolwiek znajomym? Nikt cię nie zdradził? Najbardziej rozsądną postawą jest założenie, że wszyscy kłamią, a jeżeli potrzebujesz prawdy to musisz sobie ją pierw zweryfikować. Trafi, albo nie trafi. Życzenia są nic nie warte, czy komukolwiek kiedykolwiek polepszyło się od twojego "życzę ci jak najlepiej blablbalba"? One niczego nie zmieniają, są tylko wyrazem fałszywości, którą w sobie nosisz, bo zamiast mu fizycznie pomóc, ty tylko rzucasz hasła. Ty reprezentujesz podstawę ludzi, którzy dają lajki na fb na biednych, zamiast rzeczywiście im pomóc. Gratuluje.

 

A ta bzdura o tym, że wszystkie kobiety oszukują i kłamią - ogarnij się SnakeM, bo to typowa bujda, którą faceci sobie powtarzają. Kobiety o facetach mogą powiedzieć dokładnie to samo. i będzie to tak samo fałszywe.

Bujda, która została potwierdzona. Porozmawiaj z którymkolwiek trenerem uwodzenia, który rzeczywiście kobiety uwodzi, a najlepiej z kilkoma-kilkunastoma. Wrócisz i przybijesz pieczątkę pod postami FinisherDude.

 

Mój post to cios w Wasze głupiutkie założenia i śmieszne pseudo-analizy. Żal mi Was. Serio.

Super, tylko, że twój żal niczego nie zmienia, o czym pisałem wyżej.

 

Zawsze powtarzam, że im mniej wiesz tym szczęśliwszy jesteś, jak jest ci aktualnie dobrze, to nie brnij w prawdę, bo się przerazisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Gordon Lameman

Powiedź to fizykom, matematykom i chemikom. Skąd ty możesz wiedzieć czego oczekuje moja partnerka? Czego oczekuje partnerka od partnera, który ją bije? Czyż jej jedynym marzeniem nie jest spokój? Czego oczekuje partnerka od bogatego gościa, który niestety nie ma swojego zdania i jest uległy? Wszystko jest jak widzisz płynne, nie stałe.

:lol2:

Pisałem o nowym związku. Wtedy należy się cart blanche, a nie uprzedzenia. Ty czytasz co ja piszę, czy odpowiadasz do tego co sobie wymyśliłeś?

 

Myślę, że kilka tysięcy wystarczy - a on tyle poznał - dalej są same kalki. Powiedźmy, ale uzasadnione, bo jeżeli by tak nie było, to byś czegoś takiego nie pisał.

Myślę, że poznał bliżej maks. kilkadziesiąt. I nawet gdyby to nei jest to uzasadnione.

 

Widzisz świat przez różowe okulary, w istocie tak kolorowo nie ma. Nie każdy jest unikatem, niektórzy są, ale to jest kilka promili, reszta to kalki, absurdalnie najlepiej to w Chinach widać, jedź tam i powiedź do dowolnego Chińczyka: "jesteś chodzącym unikatem! Nigdzie na świecie nie ma kogoś takiego jak ty!". Czemu przytoczyłeś tylko 2 archetypy? Więcej nie dostrzegasz? Aż tak emocjonalnie niestabilny jesteś, że coś cię pokusiło pisać o tej lawinie? Najlepiej się w izolatce zamknij. Z resztę czemu ty zakładasz, że wartością każdego człowieka jest ilość pieniędzy jaką posiadł? Czyż to nie jest puste?

Każdy jest unikatem.

Przytoczyłem 2 przykłady. Jest ich więcej, ale nie mam czasu na pisanie takich oczywistości.

Kamyk i lawina to nei przykład emocjonalnej niestabilności, a tego jaki wpływ może mieć spotkanie danej osoby na drodze życia. I to wcale nie przez miłość, a przez zainspirowanie. Wiele jest historii ludzi, którzy np. 'wzięli się za siebie', bo spotkali kogoś odpowiedniego na swojej drodze. Czasem przez przypadek.

 

Skąd założenie, że zakładam iż wartość człowieka jest ilość pieniędzy? Po co takie projekcje?

 

Ależ one sobie mogą być szczęśliwe "na pokaz", w środku jest rozkład. Czy chociaż raz weryfikowałeś 'szczęście', którejś z tych par? Najlepszym nośnikiem danych są dzieci, bo nie nauczyły się jeszcze kłamać, porozmawiaj sobie z dziećmi, zapytaj czy tata bije mamę, albo czy jego biją. Tylko zrób to w odpowiedni sposób, ażeby zrozumiało i Ci odpowiedziało. Stereotypowe myślenie to to, że każdy ma tą jedyną, która de facto nie istnieje. W ogóle śmieszne to jest, bo ta mityczna 'jedyna' wcale jedyną nie jest, jest przynajmniej kilkadziesiąt (jak nie kilkaset nawet) tysięcy dziewczyn, które są niemal identyczne jak ona. Po cholerę komukolwiek ufać? Nigdy nie przejechałeś się na jakimkolwiek znajomym? Nikt cię nie zdradził? Najbardziej rozsądną postawą jest założenie, że wszyscy kłamią, a jeżeli potrzebujesz prawdy to musisz sobie ją pierw zweryfikować. Trafi, albo nie trafi. Życzenia są nic nie warte, czy komukolwiek kiedykolwiek polepszyło się od twojego "życzę ci jak najlepiej blablbalba"? One niczego nie zmieniają, są tylko wyrazem fałszywości, którą w sobie nosisz, bo zamiast mu fizycznie pomóc, ty tylko rzucasz hasła. Ty reprezentujesz podstawę ludzi, którzy dają lajki na fb na biednych, zamiast rzeczywiście im pomóc. Gratuluje.

Sprawdziłeś? Czy tylko się głupio przekomarzasz?

 

Okazując ufność możesz otrzymać przyjaźń, miłość. bez tego nie ma o tym mowy. i pewnie stąd wasze problemy. Niepowodzenia są bez znaczenia. Powinny tylko wzmacniać przekonanie o słuszności dążenia do celu.

I te brednie o fałszywości...

Jesteś cynikiem. Człowiekiem o znikomej wartości. Nie chciałbym Cię znać, bo wysysasz radość z życia. We wszystkim doszukujesz się zła, oszustwa i spisku. jedynie ty jesteś światłością (:rotfl:). życie tak nei wygląda. A już na pewno nie moje.

Zapędziłeś się w kozi róg czegoś na kształt nihilizmu.

 

A z tymi lajkami to dałeś grubo.

Przez 3 lata pracowałem z niepełnosprawnymi.

Od 7 lat co jakiś czas w weekendy pomagam w stowarzyszeniu charytatywnym. I również od 7 lat w Wigilię, Sylwestra czy Wielkanoc jeżdżę w tym stowarzyszeniu i rozwożę paczki, albo przywożę towary do stowarzyszenia. Nie minę się z prawdą, gdy napiszę, że Ty w tym czasie nic nie zrobiłeś dla tych biednych.

 

 

Bujda, która została potwierdzona. Porozmawiaj z którymkolwiek trenerem uwodzenia, który rzeczywiście kobiety uwodzi, a najlepiej z kilkoma-kilkunastoma. Wrócisz i przybijesz pieczątkę pod postami FinisherDude.

Nie, nie została.

Jeśli czyimś zadaniem jest uwodzenie to nei znajdzie miłości. uwodzenie opiera się na nieszczerości, na tuszowaniu wad i eksponowaniu zalet, albo nawet tworzeniu fałszywego przekonania, że te zalety się ma. Miłość opierać się może tylko na szczerości (co do zasady).

 

jeśli słuchasz trenerów uwodzenia to nie mam więcej pytań. Po prostu nei wiesz czym jest uczucie inne niż żądza ciała :)

 

Super, tylko, że twój żal niczego nie zmienia, o czym pisałem wyżej.

Super, na szczęście twoje brednie nic nie zmieniają.

 

Zawsze powtarzam, że im mniej wiesz tym szczęśliwszy jesteś, jak jest ci aktualnie dobrze, to nie brnij w prawdę, bo się przerazisz.

Blabla.

Wiadomo Ty jedyny oświecony. Miłości nie znasz, ale o kobietach wiesz najwięcej, o miłości też. Śmieszno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Pisałem o nowym związku. Wtedy należy się cart blanche, a nie uprzedzenia. Ty czytasz co ja piszę, czy odpowiadasz do tego co sobie wymyśliłeś?
Ależ jej się nic nie należy, skąd w ogóle takie przekonanie, że coś się komukolwiek należy? Chyba z komunizmu. Jak jej coś dam to sam z siebie, tylko na w proporcji 1:1 (niech stracę i trochę ją nagnę, nigdy to nie będzie jednak 2:1, albo nawet 1,5:1, chociaż 1,5:1 nie wykluczam). Jestem mężczyzną, więc zainicjuje, ale potem czekam na inwestycję z jej strony, jak jej nie dostanę to żegnam.

 

Kamyk i lawina to nei przykład emocjonalnej niestabilności, a tego jaki wpływ może mieć spotkanie danej osoby na drodze życia. I to wcale nie przez miłość, a przez zainspirowanie. Wiele jest historii ludzi, którzy np. 'wzięli się za siebie', bo spotkali kogoś odpowiedniego na swojej drodze. Czasem przez przypadek.

Już to widzę, z nieba spada Kate Upton, podchodzi do ciebie i mówi ci "od teraz jestem tylko twoja, kocham cię". Wzięli się za siebie z własnej woli, bo nie odpowiadał im ich aktualny stan, nie przez wpływ osób trzecich. Jak ktoś pali i ktoś mu powie "rzuć to" to tak zrobi? Tylko on podejmuję decyzję, absolutnie nic na niego nie ma wpływu. Przykład z życia chociażby: porządna rodzina, ich dziecko ma załóżmy 16 lat, piję, pali papierosy i marihuanę, rodzice go proszą by to rzucił, robią wszystko co tylko mogą, a on? On swojej decyzji nie zmieni, bo jego aktualny stan mu odpowiada. Dopiero jak coś zacznie go wkurzać/czegoś zacznie mu brakować to coś zmieni. Nic nie dzieje się bez przyczyny.

 

Skąd założenie, że zakładam iż wartość człowieka jest ilość pieniędzy? Po co takie projekcje?

Napisałeś, że w życiu istnieje zarówno archetyp człowieka sukcesu jak i przegrańca, z czymże innym mógłbym to utożsamić jak nie z pieniędzmi? Rozwiń mi to, a jeżeli pisząc to miałeś na myśli to, że to czy jesteśmy człowiekiem sukcesu czy przegrańcem tak na prawdę jest w głowie każdego z nas i jeżeli tylko żyjemy w zgodzie z samym sobą, odpowiedni stan emocjonalny/majątkowy nam odpowiada to przepraszam. Niemniej proszę o komentarz.

 

Sprawdziłeś? Czy tylko się głupio przekomarzasz?

Oczywiście, znam dokładnie 7 przypadków rodzin, w których jest rozpad, chociaż opakowanie ładne i 10 przypadków par, gdzie dziewczyna rzuciła i chłopak stracił wolę życia, ale to są moje dane, żadnymi szczegółami się z tobą nie podzielę, możesz uznać, że kłamię.

 

Okazując ufność możesz otrzymać przyjaźń, miłość. bez tego nie ma o tym mowy. i pewnie stąd wasze problemy. Niepowodzenia są bez znaczenia. Powinny tylko wzmacniać przekonanie o słuszności dążenia do celu.

I te brednie o fałszywości...

Ależ nie, czymże jest ta ufność? Czy to jest coś namacalnego? To tylko kolejny stan, można się obejść bez niego, ewentualnie stworzyć jego iluzję, która pasuje do wzorca. Tak, niepowiedzenia umacniają przekonanie w słuszności dążenia do celu, w szkole dostałeś 10 jedynek z rzędu i w czym cię to umocniło? Zapisałeś się na 20 kursów fizyki kwantowej i dalej niczego nie rozumiesz - w czym cię to umocniło? Niepowodzenia to taki wrzód, albo jesteś na tyle silni i je zignorujesz i mimo wszystko będziesz brnął naprzód, albo też zostaniesz przez nie przytłoczony i sobie darujesz. Gdzie to umacnianie przekonania o słuszności? Proszę o wytłumaczenie, bo absolutnie żadnego sensu w tej maksymie nie widzę.

 

Jesteś cynikiem. Człowiekiem o znikomej wartości. Nie chciałbym Cię znać, bo wysysasz radość z życia. We wszystkim doszukujesz się zła, oszustwa i spisku. jedynie ty jesteś światłością (:rotfl:). życie tak nei wygląda. A już na pewno nie moje.

Zapędziłeś się w kozi róg czegoś na kształt nihilizmu.

Dobre sobie, nie mam zamiaru spowiadać ci się z mojego życia, ani z tego jak postrzegają mnie inni. Każdy przybiera inną maskę w innej sytuacji. W pracy musisz być oficjalnym itd.

 

A z tymi lajkami to dałeś grubo.

Przez 3 lata pracowałem z niepełnosprawnymi.

Od 7 lat co jakiś czas w weekendy pomagam w stowarzyszeniu charytatywnym. I również od 7 lat w Wigilię, Sylwestra czy Wielkanoc jeżdżę w tym stowarzyszeniu i rozwożę paczki, albo przywożę towary do stowarzyszenia. Nie minę się z prawdą, gdy napiszę, że Ty w tym czasie nic nie zrobiłeś dla tych biednych.

Dlaczego mi się spowiadasz? Czy gdziekolwiek o to prosiłem? Czyżby to była twoja ostatnia linia obrony, branie mnie na litość? Kreowanie jakiejś wyniosłej wizji samego siebie, która miałaby mi skruszyć serce? To czy zrobiłem czy nie zrobiłem zachowam dla siebie.

 

Jeśli czyimś zadaniem jest uwodzenie to nei znajdzie miłości. uwodzenie opiera się na nieszczerości, na tuszowaniu wad i eksponowaniu zalet, albo nawet tworzeniu fałszywego przekonania, że te zalety się ma. Miłość opierać się może tylko na szczerości (co do zasady).

 

jeśli słuchasz trenerów uwodzenia to nie mam więcej pytań. Po prostu nei wiesz czym jest uczucie inne niż żądza ciała :)

Pisząc to masz zerowe pojęcie o uwodzeniu, jeżeli myślisz, że korzystam z jakichś sztuczek, które zapewnią mi dostęp do majtek dowolnej dziewczyny to mylisz się. W uwodzeniu nie ma żadnej magii, ono tylko wykorzystuje pierwotne instynkty, które drzemią w każdym z nas, a które zatraciliśmy, bo programowanie społeczne, bo religia itd. Człowiek człowiekiem zawsze pozostanie i nie ważne że mamy rok 2015, za 10, 100, 1000 tysięcy lat będzie tak samo. (no chyba, że się wybijemy, albo znajdziemy sposób na zmianę naszej natury, ale takie filozoficzne kwestie pomijam). Uwodzenie tak naprawdę jest to proces dwustronny, ona mnie, ja ją. Uwodzenie to jest najbardziej naturalny proces z wszystkich możliwych.

 

Super, na szczęście twoje brednie nic nie zmieniają.

Co one mają zmienić skoro tak jest od zarania dziejów? Oraz to nie są tylko moje brednie, nie jestem aż tak bystry aby być ich pierwszym i jedynym autorem/twórcą. To jest bardziej praca zbiorowa, mnie naukowców, uwodzicieli i innych.

 

Blabla.

Wiadomo Ty jedyny oświecony. Miłości nie znasz, ale o kobietach wiesz najwięcej, o miłości też. Śmieszno.

Czy gdziekolwiek napisałem, że jestem oświecony? (albo, że cynikiem?) Widzisz, sam sobie stworzyłeś o mnie taki obraz a nie inny, on jest tylko cholerną iluzją, twoją iluzją na wyłączność. Coś tam wiem, nie zaprzeczam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Gordon Lameman

Nie chce mi się. Po prostu mi się nie chce.

 

Żyj sobie w tym przekonaniu. Cynicznie krytykuj przejawy miłości w swoim środowisku, po cichu zazdroszcząc im, że Ty nie jesteś zdolny do takiego uczucia. Twój wybór.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

A ta bzdura o tym, że wszystkie kobiety oszukują i kłamią - ogarnij się SnakeM, bo to typowa bujda, którą faceci sobie powtarzają. Kobiety o facetach mogą powiedzieć dokładnie to samo. i będzie to tak samo fałszywe.

 

 

Mój post to cios w Wasze głupiutkie założenia i śmieszne pseudo-analizy. Żal mi Was. Serio.

Nic dodać, nic ująć :thumbup: aż dziw bierze, że można wszystko wrzucić do jednego wora... stereotypy to najgorsze czym się można kierować, są wyssane z palca i uogólniają. Takie proste myślenie daleko nie prowadzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gordon, czyli się poddajesz, mam nadzieję, że to niepowiedzenie tylko cię utwierdzi w słuszności twoich wyborów i drogi jaką podążasz.

 

Jakie stereotypy? Panowie, stworzę dla was przyjemniejszy, bardziej klarowny model, bo obawiam się, że średnio rozumiecie istotę problemu, nawet historyjkę wymyśliłem.

 

Cofnijmy się w czasie kiedy to Mikołaj Kopernik wyskoczył z teorię, że to wcale nie Słońce krąży wokół Ziemi.

teoria Kopernika - innowacyjna spotkała się z ogromny oburzeniem i sprzeciwem <-> analogia co do naszej teorii o kobietach.

 

Kopernik - wiecie co ziomki, ostatnio tak sobie myślę, że to wcale nie Ziemia jest w centrum wszechświata, mam nawet na to niepodważalne dowody.

Ludzie - Kopernik co ty pieprzysz, za coś takiego to się płonie na stosie, włóż sobie to stereotypowe myślenie w rzyć, już było kilku takich co podobnie mówili, nikt z nich dobrze nie skończył, ostrzegamy cię, skończ z tym syfem i żyj jak porządni ludzie, po cholerę sobie tak kompilujesz życie i wymyślasz jakieś idiotyczne teorie!

Kopernik - no ale panowie, obczajcie sobie to, jeszcze świeżutki tusz, sam pisałem, ten kajet zawiera wszystkie analizy, rysunki i analizy, które jednoznacznie dowodzą tego, że to Słońce jest w centrum naszego układu planetarnego.

Ludzie - "Układ planetarny!?" Co to do cholery znaczy!? Jakiś diabelski wymysł zapewne, weź, nawet nie chce mi się tego czytać, poczekaj, niech no tylko kościół się dowie o tych herezjach które szerzysz! Widać niezdolny jesteś do prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie, szukasz problemu tam gdzie go nie ma!

 

Widzicie jakąś, minimalną chociaż analogię? Z resztą, historia zna setki przypadków ludzi, którzy poszli pod prąd, mówili to co myślą, a nie to co społeczeństwo chce aby mówili i ostatecznie zapisali się na stronach książek o historii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serio? Porównujesz prace naukowe, poparte analizami, obserwacjami, hipotezami do związków damsko-męskich? Masz może tablicę wzorów pod ręką i możesz mi podać ten na Polaka-złodzieja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy nasza kontrowersyjna teoria nie jest poparta identycznie silną argumentacją? Niestety nie mam wzoru na Polaka-złodzieja, albowiem ja analizuję naturę kobiet, tylko kobiet i aż kobiet, ewentualnie ich otoczenia, także mogę powiedzieć, że to o co prosisz to nie moja działka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy nasza kontrowersyjna teoria nie jest poparta identycznie silną argumentacją? Niestety nie mam wzoru na Polaka-złodzieja, albowiem ja analizuję naturę kobiet, tylko kobiet i aż kobiet, ewentualnie ich otoczenia, także mogę powiedzieć, że to o co prosisz to nie moja działka.

To analizuj sobie dalej i argumentuj te swoje dziecinne analizy swoimi bezsprzecznie skrzywionym myśleniem. Uważasz, że kobiety są takie same ? Uważasz, że istnieje np ich tysiąc różnych "odmian" i każda kolejna z nich to tylko kalka poprzedniej ? Stary powiedz mi co Ty bierzesz ? Gdzie Ty żyjesz ? Wrzucasz to po prostu do jednego wora, nie wiem jak możesz tak sortować ludzi.

Ja z reguły ludzi nie lubię do czego przyczyniła się praca, która niestety polega na kontakcie z różnymi osobnikami. To nie jest tak, że jestem frustratem i mam dość wszystkich którzy mnie otaczają, tak nie jest, ale poznając codziennie około 30 nowych ludzi naprawdę można rzec, że często kilka z nich jest stworzona tylko po to żeby innym życie uprzykrzać, gnoić. Po prostu z roku na rok coraz mniej wierzę w jako takie człowieczeństwo, ale oczywiście po pracy jak mam wolne to mózg mi się oczyszcza i już nie myślę takimi kategoriami bo to złe, wypaczone. Nie wolno opierać się na tym, że x% spotkanych osób jak Cię wk..wi to innych z automatu wrzucasz do nich i określasz, że ludzie są durni itp.

Nie wiem skąd się bierze u Ciebie to negowanie kobiet, mówisz że zajmujesz się ich naturą, serio ? Przecież to jest durne... nie masz nic lepszego do roboty ? Miałeś przy sobie kogoś naprawdę blisko ? Ile tych kobiet poznałeś ? Obudź się bo takim podejściem do życia wiele się nie osiągnie, to przepaść stary :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak uważam, że większość jest taka sama, co prawda nieco się różnią np temperamentem, zainteresowaniami, albo np poziomem pewności siebie itd, ale to ciągle jest ta sama istota co większość innych.

 

Czemu mi się spowiadasz? Mnie absolutnie nie interesuje twoje życie, ani to jaki masz stan majątkowy, tytuł naukowy. Gdybyś był menelem i ze mną rozmawiał, albo był prezydentem (albo innym dowolnym autorytetem/sławną osobą), a może super atrakcyjną kobietą, która występuję w filmach to zostałbyś przeze mnie identycznie potraktowany. Mnie obchodzi tylko to, co aktualnie ze sobą wnosisz, co ze sobą reprezentujesz, a mianowicie, w aktualnej sytuacji są to treści twoich postów, nic więcej nic mnie. Tylko to ma dla mnie znaczenie i aż to, dlatego takie żalenie mi się, branie mnie na litość itd z góry ignoruję, bo to ma 0 wartość merytoryczną, to jest coś co się musiało stać, tak ci się życie potoczyło, nic z tym nie musiałeś robić, dlatego ma 0 wartość w dyskusji, "samo przyszło", a z kolei analizy/książki/itd, które przeczytałeś w swoim czasie wolnym to zupełnie inna sprawa. Niestety wy niczego takiego nie przytaczacie. Ja nikogo nie oceniam, czemu wy to zakładacie? No bo moja iluzja jest dla was taka, a nie inna, nie będę się powtarzał w nieskończoność. Ja odrzucam jej wygląd, ignoruje go, super, jest ładna, ale ja też jestem ładny, dla mnie znaczenie ma tylko jej wnętrze, o ile oczywiście mój filtr biologiczny uzna ją za godną mnie i będę mógł swobodnie ją np pocałować. Niestety okazuje się, że wnętrze większości jest prawie takie samo, ale to być może nawet lepiej, albowiem wystarczy nauczyć się wzorca postępowania dla określonego typu dziewczyny i prawie zawszę ją zdobędziemy (zdobyć = kopulować z nią). Proponuję się zainteresować uwodzeniem, przekonać się na własnej skórze jak to jest, wykonać kilka tysięcy podejść, pójść na tysiąc randek, uprawiać seks z kilkudziesięcioma-kilkuset kobietami, a zaczniecie dostrzegać pewne analogie.

 

Skąd? Jakie ich negowanie? Ja tylko stwierdzam cholerne fakty, tak jak 2+2 jest 4, a jabłko zawsze spadnie gdy się je upuści. Powtarzam raz jeszcze, nigdy się niczego konkretnego o mnie nie dowiecie, bo i po co. Nie potrzebuje u nikogo wzbudzać poczucia żalu, zachwytu nad de mną, nienawiści, albo dowolnego innego. Chcę pozostać neutralnym, wtedy będziecie ze mną rozmawiać bez udziału emocji, a o takie coś mi chodzi, o suche fakty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety okazuje się, że wnętrze większości jest prawie takie samo, ale to być może nawet lepiej, albowiem wystarczy nauczyć się wzorca postępowania dla określonego typu dziewczyny i prawie zawszę ją zdobędziemy (zdobyć = kopulować z nią). Proponuję się zainteresować uwodzeniem, przekonać się na własnej skórze jak to jest, wykonać kilka tysięcy podejść, pójść na tysiąc randek, uprawiać seks z kilkudziesięcioma-kilkuset kobietami, a zaczniecie dostrzegać pewne analogie.

 

Skąd? Jakie ich negowanie? Ja tylko stwierdzam cholerne fakty, tak jak 2+2 jest 4, a jabłko zawsze spadnie gdy się je upuści. Powtarzam raz jeszcze, nigdy się niczego konkretnego o mnie nie dowiecie, bo i po co. Nie potrzebuje u nikogo wzbudzać poczucia żalu, zachwytu nad de mną, nienawiści, albo dowolnego innego. Chcę pozostać neutralnym, wtedy będziecie ze mną rozmawiać bez udziału emocji, a o takie coś mi chodzi, o suche fakty.

 

Rozwalają głupotą Twoje posty ;) i te Twoje "stwierdzenia faktów"... żyjesz w tak wypaczonym świecie, że nawet nie ma sensu prowadzić z Tobą rozmowy bo trzeba by było iść na jakąś krucjatę, która de facto i tak nie ma sensu bo jesteś silnie przekonany do swoich racji. Podejrzewam po sposobie pisania i argumentowania, że tak silnie iż nie ma opcji by Cię sprowadzić na ziemię. Nikt tutaj nie chciał byś wzbudzał poczucie żalu, zachwytu, nienawiści itp... po prostu chodzi o normalne prowadzenie rozmowy, ale nie da się. Ciekawy jestem jak te dziewczyny są w stanie z kimś takim obcować, poznawać. Jesteś tak anty, że to mój ostatni post do Ciebie, nie ma to sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czymże jest ta głupota? Masz jej definicję? lub jej miarodajny miernik?

 

Żyję w identycznym świecie co ty, jednakże ja widzę po prostu więcej. To tak jakbyś miał na tablicy napisane równanie, spytał się humanisty co się na nim znajduję, on zapewne odpowie równanie, a matematyka? Przedstawi ci dokładną analizę jego.

 

No widzisz, są w stanie ze mną przebywać, co więcej, są w stanie dawać mi najlepsze co mają.

 

Takie zakładanie o mnie, że jestem cyniczny, pesymistą, że nudny, że "neguję" kobiety (a może je nawet nienawidzę?) itd, tylko po tym co napisałem, uprzednio nie spędziwszy ze mną ani chwili czasu w cztery oczy jest moim zdaniem idiotyczne. Powtórzę raz jeszcze, ja nigdzie nie napisałem nic o moim życiu, nic o mojej osobowości, przytaczam tylko suche jak piasek informacje, a ta cała otoczka i wasza psychologiczna analiza mojej osoby to tylko i wyłącznie obrazy, które macie na wyłączność i sami sobie stworzyliście o mnie, założę się, że gdybyśmy dyskutowali o czymś przyjemniejszym, nie wiem, seksie, nartach, szachach, grach, filmach to ten obraz załamałby się i pomyślelibyście coś w stylu "co ten Snake pieprzy, przecież on taki nie był! cholerny cynik z niego, a tutaj napisał, że kocha komedie i komedie-romantyczne, że się świetnie przy nich bawi i że poprawiają mu humor, co za fałszywy skurwiel".

 

Dalej nie rozumiecie istoty dyskusji, otóż to jest dyskusja, każdy ma własne racje i będzie się ich trzymał, chyba że sam jest ich niepewny (np rozpoczął dyskusję od zadania pytania), albo też coś się w jego życiu stało, że zaczął się zastanawiać nad niektórymi kwestiami raz jeszcze, porównał to z własnymi analizami przed kilku-nastu lat i coś mu nie gra. Wtedy szuka odpowiedzi i jego pozycja jest płynna, łatwo ją zmienić <- coś jak licytacja, kto da więcej argumentów, które do niego trafiają, do jego racji przystanie na jakiś czas. To ma na celu zostać na wieki i jak ktoś zacznie się zastanawiać dlaczego tak jest, a nie inaczej, czemu mnie zostawiła i być może trafi na ten temat, przeczyta go i na końcu sam wyciągnie wnioski. Sam, na podstawie tego co zostało powiedziane i o to tutaj chodzi.

 

Moje zdanie wbrew pozorom też jest płynne i banalnie łatwo je zmienić - wystarczą sensowne dowody, których niestety u was brak. Dlaczego nie dacie mi linków do jakiejś korzystnej dla was analizy psychiki kobiet? Bo wam się nie chce poszukać? A może owa nie istnieje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Gordon Lameman

Widzicie jakąś, minimalną chociaż analogię? Z resztą, historia zna setki przypadków ludzi, którzy poszli pod prąd, mówili to co myślą, a nie to co społeczeństwo chce aby mówili i ostatecznie zapisali się na stronach książek o historii.

Nie, nie widzimy analogii.

 

Nie jesteś Kopernikiem.

Jesteś człowiekiem, który nie jest zdolny do związku z drugą osobą i w dodatku próbujesz wszystkim wmówić, że inni tylko się oszukują, że są zdolni.

 

 

Ogarnij się. To co piszesz nie ma nic wspólnego z naukową analizą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że najbardziej mnie u SnakeM rozbawiła ta tania manipulacja: z jednej strony "skąd wiesz", walka z "założeniami", "wszystko jest płynne", "nie jestem oświecony"...a zaraz potem pewność swojego zdania, "typy kobiet", "analizuję kobiety", podpieranie się modelami (oczywiście własnoręcznie skleconymi), czy podpinanie się pod Kopernika :rotfl:

Jak zawsze w takich przypadkach, moja prawda jest najmojsza, dlatego że płynie z moich najmojszych ust? :>

 

Bawiąc się w analizę (w końcu to lubimy, nie? :>) tego, co tu napisano, mamy:

- Kate Upton? Och, napaliliśmy się na cycatą hot laskę z internetów? Jest ból, gdy się porówna internety do realiów? Cycate laski z klubów się nie uśmiechają tak chętnie jak Kate? No i cycki już nie takie? A jak laska super hot, to okazuje się, że interesuje się jedynie facetem super hot?

- trenerzy uwodzenia? Och, czyżbyśmy nie byli w stanie nic z siebie samemu wymyślić? Trzeba nam trenera do najbardziej naturalnej czynności wykonywanej przez młodego chłopaka w otoczeniu młodej dziewuszki? Czyżby w obliczu wspomnianej wyżej cycatej hot laski z klubu oczy wychodzą na wierzch, ale język staje kołkiem i...tyle?

- analizy, statystyki, dowody, nazwiska...brakuje wykresów w 3D. To jest nudne. Jest mało dziewuch, które lubią być nudzone. Ba, jest mało ludzi ogólnie, którzy lubią nudziarzy.

- przeświadczenie o własnej nieomylności i wyższości. To jest nudne. Jest mało dziewuch, które lubią jak im się udowadnia że się wie lepiej. Ba, jest mało ludzi ogólnie, którzy to lubią.

 

No i jak? Sweetaśna analiza? Postarałem się! :debile2::lovin::heartpump:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troche mnie dziwi ta masa analiz, kazdy jest inny i potrzebuje roznych bodzcow. Ja jakis czas temu tez bylem zdania, ze wiekszosc dziewczyn/kobiet to co prawda ladne istotki, ale niestety falszywe badz z wygorowanymi pomyslami na zycie ze strony partnera. Oh, jak dobrze ze sie mylilem ;) Ludzie musza sie po prostu dobrac a stale krytykowanie drugiej plci w tym nie pomoze. Nie trzeba wcale szukac kobiet w klubach i podobnych miejscach jezeli ktos nie czuje sie tam komfortowo.

 

A co do milosci samej w sobie, nie pamietam gdzie to slyszalem ale jest takie powiedzenie "trzeba najpierw pokochac samego siebie, zeby mozna bylo pokochac druga osobe". Cos w tym jest.

 

O trenerach podrywu troche szkoda jest mi sie wypowiadac, dla mnie to nic innego jak manipulacja drugiej osoby. Oczywiscie napewno sprawdza sie, jezeli jest sie casanova ktory nie szuka trwalego zwiazku tylko traktuje podrywy i dzikie przygody jak gre. A co do procentow, 72% statystyk to wymyslone liczby (paradoks z ksiazki "Policja").

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Gordon Lameman

Troche mnie dziwi ta masa analiz, kazdy jest inny i potrzebuje roznych bodzcow. Ja jakis czas temu tez bylem zdania, ze wiekszosc dziewczyn/kobiet to co prawda ladne istotki, ale niestety falszywe badz z wygorowanymi pomyslami na zycie ze strony partnera. Oh, jak dobrze ze sie mylilem ;) Ludzie musza sie po prostu dobrac a stale krytykowanie drugiej plci w tym nie pomoze. Nie trzeba wcale szukac kobiet w klubach i podobnych miejscach jezeli ktos nie czuje sie tam komfortowo.

Właśnie o tym pisałem :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...