Na youtube się wyroiło "geopolityków" tłumaczących "jak jest", właśnie przez sprowadzenie zawiłych stosunków międzynarodowych do poziomu kolorowych kulek z memów: Ta kulka nie lubi tamtej kulki, a ta trzecia chce od pierwszej czegoś tam. Ludziom się to podoba, bo ludzie ogólnie lubią proste odpowiedzi na skomplikowane pytania. A w każdym kraju, nawet dyktaturach są różne grupy, różne interesy, różne priorytety. Na czym innym zależy różnym biznesom, co innego myśli opinia publiczna, nawet w rządach są różne frakcje.
Ale też nie można mówić, że państwa jako podmioty nie istnieją w ogóle, nawet w tych bardziej "z kartonu" to jednak rząd prowadzi jakąś mniej lub bardziej spójna i skuteczną politykę, a przynajmniej próbuje.