Zawsze się zastanawiałem czy Bethesda totalnie nie rozumie Fallouta, czy rozumie ale z premedytacją robi gry na swoją modłę, co kompletnie nie trzyma się kupy. Nie będę się rozdrabniać, bo zakładam większość ludzi wie co mam na myśli pisząc, że Fallout Bethesdowy to nie jest OG Fallout, ale jak myślicie - oni serio nie kumają, że gry (i teraz serial) z tej serii nie dzieją się w czasach post-apo, a post-post-apo? Czasy post-apo to moment od pierwszej minuty gdy spada pierwsza bomba atomowa do maksymalnie kilku, może kilkunastu lat później. Jest pogorzelisko, wasteland, upada cywilizacja i ludzie żyją praktycznie jak zwierzyna lub ludy zbieracko-łowieckie, z dnia na dzień. Ale do cholery te gry, czy serial, często dzieją się 150, 200 i więcej lat po wielkiej wojnie i ostatnich bombach. To już jest wystarczająca ilość czasu na mały reset cywilizacyjny, odgruzowanie wszystkiego, powrót do realtywnej normalności w zupełnie nowej rzeczywistości, pracę "8-16" i cywilizację raczkującą, ale cywilizację. A tutaj mamy 200 lat pon wojnie, a ludzie nadal żyją w "obozach" poskładanych z byle szajsu który zebrali z drogi, wszędzie burdel, gruz, życie w warunkach jakby serio dopiero tydzień temu skończyło się bombardowanie. Nigdy tego nie rozumiałem i nigdy nie zaakceptuje tego co Bethesda odpieprzyła z tą legendarną serią. Kto nigdy nie grał w Fallouta 1 i 2 ten serio nie wyobraża sobie nawet co traci pod kątem lore i spójności budowanego świata.
Nie znam sie i nie jestem melomanem
Pokój sypialnia 16m2 potrzebuje coś niedużego do 3k. Na pewno nie bedzie grac glosno, na basie mi raczej nie zalezy, lubie cieple dźwięki. Na CD mi nie zalezy, glownie słuchać będę z YT, wiec BT to jedyne wymaganie.