Skocz do zawartości

Bono[UG]

Forumowicze
  • Liczba zawartości

    25781
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi dodane przez Bono[UG]


  1. 13 godzin temu, voltq napisał:

    IMG-20240426-WA0000.jpg

    To tylko wycinek obiegu wody w drzewach, czy ogólnie roślinach.

    Żeby procesy fotosyntezy prawidłowo zachodziły, to woda w drzewie krąży i przenosi różne potrzebne składniki. Żeby prawidłowo krążyć, to między innymi paruje przez liście.
    Przy dużych drzewach tą przepompowaną wodę można liczyć w dziesiątkach litrów na dobę.

    Oczywiście to ile wody "ucieka" z roślin nie ma wpływu na zwiększanie efektu cieplarnianego. Z gołej ziemi woda będzie parować szybciej.

    • Confused 1
    • Upvote 1

  2. 10 godzin temu, Suchy211 napisał:

    Wszelkiej maści opakowania  z tworzyw sztucznych i nie chodzi mi tu o puszki i butelki po napojach, tylko te większe, mniej poręczne których nie ma gdzie wcisnąć, komu i kiedy oddać nie płacąc za to jak za złoto.

    A konkretniej to o jakie opakowania chodzi?
    Ciężko mi sobie wyobrazić opakowanie, które nie mieści się w pojemniku lub nie podpada jako gabaryt.

    W domowych warunkach jedynie styropian może być sporych rozmiarów, ale wystarczy połamać i się zmieści. W ostateczności na raty wywalać lub po prostu zapakować w kilka worków i postawić obok kubła.

    10 godzin temu, Suchy211 napisał:

    Tymczasem w lasach ląduje coraz więcej śmieci dlaczego? Bo robi się coraz drożej i upierdliwiej  niestety, kiedyś wypijając puszkę monstera gdzieś w pobliżu było miejsce gdzie można było się legitnie pozbyć takiego odpadu.

    To nie jest wcale problem kasy czy upierdliwości. Każda gmina jest zobowiązana do pobierania opłat za odpady, czy normalnie wyrzucisz czy do lasu, to i tak płacisz.
    Tylko idioci dalej wywożą, bo są idiotami.

    Inna kategoria, to przedsiębiorcy, którzy tną koszty. Tutaj to już ewidentny brak kontroli ze strony gminy, czy firmy prawidłowo utylizują.

    Trzecia kategoria, to już działalność typowo przestępcza, lewe firmy gospodarujące odpadami, które wywalają gdzie popadnie, w tym na cudzych działkach. Nawet jak jakaś kontrola wpada, to spółka się rozpływa.
    Tutaj znowu brak należytej kontroli nad tego typu firmami.

    Porzucone butelki, puszki itp. to zawsze było czyste lenistwo i niestety zawsze będzie. Jeżeli ktoś ma siłę przynieść napoje do lasu, to tak samo będzie miał siłę wynieść puste opakowania.
    Wywalanie w krzaki, przez okno samochodu, to czyste buractwo, a nie brak śmietników.


  3. 16 godzin temu, reggenerator napisał:

    Trochę namieszałem, pomyliły mi się jednostki.

    Czyli jaką w końcu masz tą prędkość pobierania?
    Jeżeli 77MB/s to to jest więcej niż deklarowane łącze 500Mb/s

    Przy takim łączu prędkości powinny dochodzić do okolic 50MB/s, w porywach okolice 60MB/s jeżeli przyjąć minimalny narzut protokołów.
    W rzeczywistych warunkach zwykle jest mniej, bo serwery mają ograniczenia.


  4. No to jak ci ześrubowali, i to na stałe, to pierwszy etap leczenia bardzo szybki, byle się zagoiło po operacji.
    Prawie brak unieruchomienia, byle potem nabrać pełnej wytrzymałości kości.

    Porównywanie takiego złamania do stopy nie ma najmniejszego sensu. Tu masz jedną dużą kość, o niewielkiej ruchliwości. W stopie pełno drobnych, powiązanych ze sobą i wbrew pozorom sporej ruchliwości. To zupełnie inna mechanika, więc i gojenie będzie inne.

    40 minut temu, sabaru napisał:

    lepiej mi się jeździ niż chodzi

    Przy jeździe stopy nie przenoszą ciężaru ciała, chyba że bawi się w jakieś zjazdy, skoki itp.

    43 minuty temu, sabaru napisał:

    I co ciekaw też bardziej na wieczór jak w dzień.

    Pytanie czy tam gdzie było złamanie, czy tak ogólnie puchną nogi.
    W drugim przypadku, to pewnie kwestie krążeniowe.

    • Like 1
    • Upvote 1

  5. 36 minut temu, Szambo napisał:

    A niby kto lobbuje za tym, żebysmy wyszli z UE?

    Ciepłe Ruskie Ramiona :)

    Tak, na pewno po to żeby robić z nami gospodarcze eldorado :E
    Przecież oni grają na osłabienie Europy, na skłócenie, na rozwalanie gospodarki, a nie chęć współpracy z nami.

    1 minutę temu, FataIity napisał:

    Nie napisałem, że lepsza ale atrakcyjna, czyli: warunki handlu realnie rzecz biorąc minimalnie gorsze, jednak biorąc pod uwagę brak kagańca unijnego w wielu sprawach to sumarycznie wychodzimy na plus.

    Czym chcesz wynegocjować te warunki?
    Jak chcesz ominąć wymagania na normy produktów, produkcji itp?

    Jeżeli Polska jest silna, to ma możliwość negocjacji, ale w takim razie ma też możliwość nadawania kierunku w jakim idzie UE.
    Jeżeli Polska jest słaba, to nie ma czym negocjować warunków, te będzie dyktować UE.

    Postulaty prawicy o wyjściu z unii to typowe zjeść ciastko i mieć ciastko, czyli zachować warunki handlowe, ale pozbyć się narzutu zielonego i kolorowego.
    To czysty populizm i mrzonki, bo chcąc mieć umowę handlową, gospodarczą, Unia może dowolnie nam narzucać warunki, w tym te związane z ekologią, prawami człowieka i czymkolwiek innym.

    • Like 2
    • Upvote 2

  6. W dniu 12.04.2024 o 07:04, AndrzejTrg napisał:

    Ja ze swojego doświadczenia powiem, miałem Złamanie przezkrętarzowe kości udowej... po 5 dniach już śmigałem o kulach(bo jakoś za szpitala trzeba było wyjść) po miesiącu pierwsze próby bez kul, po dwóch miesiącach chodziłem normalnie i mogłem już pracować, bez żadnych fizjoterapii czy czegoś takiego... także albo masz lekarza z pupy, albo masz tak organizm zbudowany że regeneracja   trwa znacznie dłużej niż normalnie. Musisz ją poprostu rozruszać, a że boli to jest całkowicie normalne, ważne aby jej nie przesilić i nie przeciążyć ;) 

    Ale zdajesz sobie sprawę, że złamanie kości udowej, a złamanie kości w stopie, to kompletnie różne przypadki?

    Udowa jest prosta i duża, to się zupełnie inaczej goi niż jak masz układ wielu drobnych kości powiązanych ze sobą.
    Jeżeli oprócz złamania doszło też do naruszania stawów, wiązadeł itp. miękkich części, to potrafi się długo goić.

    Dodatkowo z twojego opisu wygląda jakbyś miał wstawioną szynę/płytkę, a nie tradycyjne unieruchomienie gipsem, gdzie pewnie byłbyś zapakowany od łydki po miednicę i nie byłoby szans na swobodne chodzenie.

    W dniu 10.04.2024 o 15:07, sabaru napisał:

    Za ile tak można siadać na rower po zdjęciu buta?

    Niekoniecznie ktoś miał tutaj taki przypadek. Mógł nie złamać, mógł nie jeździć rowerem.
    Jeżeli nie masz problemów z chodzeniem, to pewnie z jazdą po równym i bez przeginania powinno być ok. No ale to zawsze jakieś ciut większe ryzyko, zwłaszcza jak to noga, którą się zwykle podpierasz.
    Wiem, że ciężko czasami już usiedzieć, ale szkoda z pośpiechu sobie przedłużyć sprawę.

    Ja mogę jedynie o zupełnie innych przypadkach.
    Złamanie przedramienia - 3 miesiące w gipsie, około 1,5-2 miesięcy po zdjęciu pierwsza przejażdżka na rowerze. Nabranie pełnej pewności co do wytrzymałości ręki - ponad pół roku. Pozbycie się zacinania ręki w łokciu - ponad rok. Pełny zakres skrętu nadgarstka - nigdy.
    Kontuzja barku - raczej bez złamania (nie było jednoznacznej diagnozy, rtg nic nie wykazało, na usg czegoś tam się dopatrzyli, fizjo stwierdził że mogło to być tylko zbicie mięśni), nie licząc powrotu po upadku (jakoś trzeba było się pozbierać do domu), to po 3-4 tygodniach, kiedy zupełnie przestałem czuć dolegliwości nie pamiętam ale trochę to jeszcze trwało.

    W dniu 11.04.2024 o 20:01, sabaru napisał:

    Czytałem właśnie o tym że zalecają iść na to fizjoterapię jednak wydaje się że z każdym dniem jest coraz lepiej.

    Mam wręcz wrażenie że im więcej się ruszam i coś robię tym stopa jak noga staje się mocniejsza.

    Jakby się nie poprawiało, to bym się solidnie martwił ;)

    Jeżeli się zrosło, zagoiło, to jak najbardziej ruch będzie sprzyjał regeneracji. Stopa zaczyna prawidłowo się ruszać w pełnym zakresie, poprawia się ukrwienie. Grunt żeby wiedzieć z czym się jeszcze wstrzymać, a co będzie pomagać, ale to już specjalista wie najlepiej, zwłaszcza że każdy przypadek inny.


  7. 32 minuty temu, FataIity napisał:

    To prawda, tylko tutaj jest wybór: czy ułatwić życie ludziom 20-60km od Wro, czy poprawić życie mieszkańcom miasta. Wybrali pierwsze.

    Mieszkańcom też ułatwiają, bo o tyle mniej samochodów do tego Wrocławia dojeżdża.

    32 minuty temu, FataIity napisał:

    Akurat mają robić. Od 2 tygodni wszędzie wiszą plakaty, że przez te tereny będzie linia tramwajowa. Dokładnie 3.5km. Rok ukończenia wg plakatów to 2032 :szczerbaty: 

    Z tego co znalazłem, to nie ma jeszcze żadnych konkretów w tym planowanego przebiegu, bo blokadą jest linia kolejowa i jej przebudowa (projektu zdaje się, że nadal nie ma).
    Z luźnych planów też to za dobrze nie wyglądało, bo po opłotkach dzielnic/osiedli.

    https://www.wroclaw.pl/komunikacja/tramwaj-na-oltaszyn-moze-powstac-dopiero-w-latach-30

    • Upvote 1

  8. 25 minut temu, FataIity napisał:

    Oczywiście wstępnie był pomysł małych wiaduktów w krytycznych miejscach, ale sutryk zrezygnował z tego bo po co komu to potrzebne :szczerbaty:

    Ale zdajesz sobie sprawę, że przez te kilka lat, tak czy inaczej ruch się zwiększył i korki też by wzrosły.
    Druga sprawa, to nie bardzo łapię połączenia prezydenta miasta z budową infrastruktury kolejowej. Linia należy do PLK, bo samorząd nie dał rady jej przejąć. Z tego co wiem województwo się do inwestycji przywrócenia ruchu dołożyło, Wrocław raczej nie (może jakieś poboczne kwestia wokół przystanków na jego terenie).

    Jeżeli zrezygnowano z wiaduktów/tuneli, to pewnie cięli koszty. Tutaj jedyna słabość prezydenta może być taka, że za słabo walczył lub wcale nie walczył o nie.

    16 minut temu, FataIity napisał:

    Chodziło o tramwaje, które odkorkowały by nieco drogi.

    Patrząc na mapę, to nie bardzo jest jak.
    Wojszyce, Ołtaszyn to domki i niska zabudowa, nie ma tam żadnej rezerwy terenowej, a puszczanie na około i po obrzeżach nie ma sensu.

    Braki rezerw, to nie są błędy jednej kadencji, to zaległości sięgające kilku dekad, czasu planowania tych dzielnic. Także ewidentne zaniedbania Sutryka, to jeżeli w ciągu ostatnich lat nie zaczął chociaż planowania co z tym fantem zrobić, jeżeli były plany i ich nie wdrożył lub chociaż nie rozpoczął wdrażania.

    Kolejna sprawa, to korki na tych ulicach nie są wyłącznie tworzone przez mieszkańców Wrocławia, to też masa ludzi dojeżdżających do miasta. Tutaj kolej może wiele usprawnić, co dosyć dobrze widać na linii z Kłodzka, ile osób rano dosiada się na kolejnych stacjach (gdzieś do Strzelina jest w miarę pusto, potem coraz gęściej). Przypuszczam, że na linii ze Świdnicy wcale tak kiepsko z obłożeniem nie jest, a z czasem na pewno się poprawi.

    4 minuty temu, TheMr. napisał:

    Dojechać? Po co? Na piechotę

    Ile kilometrów będzie jeszcze ok?
    Nie każda wioska wzdłuż kolei ma przystanek, a nawet jak ma to wcale nie znaczy, że jest blisko.


  9. 21 godzin temu, FataIity napisał:

    Przede wszystkim dlatego że puścili ok 1.5r temu przez najbardziej zakorkowane dzielnice pociąg na jakieś zadupia 50km od Wro aby 10 osób dziennie mogło przyjechać sobie do Wrocławia 

     

    20 godzin temu, FataIity napisał:

    Budują dużo mieszkań, tylko że jednocześnie nie rozwijają infrastruktury drogowej oraz komunikacji miejskiej co nie poprawia za bardzo sytuacji bo są ogromne korki gdzie się nie obejrzysz.

    To w końcu mają rozwijać komunikację zbiorową czy nie? 🙃

    Spojrzałem też na rozkład dla Wojszyc i średnio wypada pociąg co pół godziny. W jaki sposób to ma korkować?
    Jedyny problem, to brak parkingów. Przystanki gdzieś w polu, na obrzeżach dzielnic/osiedli, nikt nie będzie na piechotę robić kilometrów.

    • Like 1
    • Upvote 1

  10. Bardo - Łaszczowa - Srebrna (tutaj w stronę Łaszczowej była trochę popsuta ścinkami w zeszłym roku, nie wiem czy naprawili) - Chwalisław
    Złota fajna tylko w stronę Barda, w drugą za dużo szutrówek.

    Orłowiec z Lądka do Jaworowej może być. W drugą nie wiem.

    Międzygórze ok, Stronie śląskie jedynie liznąłem od strony Marcinkowa, zapowiadała się dobrze.
    Pod Śnieżnikiem ok.

    Jagodna ok.

    Za rzeką, Everest ok, reszty nie miałem okazji.

    Wilcza tylko odcinki singlowe ok, ale trochę ich mało żeby polecić.
    Hrabiowska i Różańcowa bez szału.


  11. Kategoria graveli jest na tyle pojemna, że można znaleźć w zasadzie szosy i w zasadzie xc z barankiem.
    Także wyścig MTB na gravelu można spokojnie oblecieć, chyba że to już coś na trasie z pogranicza enduro.

    Zresztą mam zaliczone kilka lokalnych wyścigów na crossie.
    Nie wykluczam też, że w tym roku w Kotlinę pojadę właśnie czymś gravelowatym, z uwagi na być może konieczną większą niezależność logistyczną (jakoś łatwiej zostawić pod sklepem rower za powiedzmy 5k niż fulla za naście), a także jakąś odmianę. Na zjazdach się nie poszaleje ale większość Glacensis powinna być do oblecenia.


  12. 12 godzin temu, Zindo napisał:

    Dysk na USB czy lepiej kieszeń z USB ?

    Oddzielnie dysk, oddzielnie obudowa daje większa swobodę, jak się jedno popsuje, to nie wszystko. Wiadomo też dokładnie jaki masz dysk, w zewnętrznych prawie nikt się nie chwali co konkretnie jest wsadzone.
    W razie co łatwiej zdiagnozować czy to obudowa czy dysk, bo można bez problemu wyjąć i podpiąć do PC. Dyski zewnętrzne mają przeważnie wlutowany interfejs usb, więc bezpośrednio do płyty się nie podepnie.

    Jak nie musi być mobilnie, to warto pomyśleć nad stacją dokującą. Wtedy nie trzeba się ograniczać do 2,5" i bawić w dodatkowe zasilanie. Podłącza się raz, a potem tylko w miarę potrzeb wsadza dysk(i) i uruchamia.

    Zewnętrzne, to po prostu gotowe produkty, wyciągasz i działasz.
    Zazwyczaj są nieco tańsze.

    • Thanks 1
    • Upvote 1

  13. Głównie po lokalnych lasach czyli Trójmiejski Park Krajobrazowy. Długie urlopy od dekady w Kotlinie Kłodzkiej.

    Sztyca nie jest od zastępowania zawieszenia, tylko od zmiany położenia ciała. Owszem daje lepsze możliwości pracy nogami, ale chodzi głównie o obniżenie środka ciężkości.

    Można powiedzieć, że jestem stara gwardia, a technikę mam taką sobie. Opuszczana sztyca po opanowaniu jej diametralnie zmienia trudność stromych zjazdów.
    Takich wynalazków mogą nie uznawać jedynie ci, którzy nie spróbowali, ewentualnie totalni ortodoksi lub maniacy lekkości.

    16 godzin temu, Vulc napisał:

    Obecnie mieszkam na północ od Wrocławia, więc gór nie ma

    Dlatego mówiłem o 2 rzutach beretem ;)
    2h pociągiem/samochodem i jesteś w Kotlinie. Nie jest to super dojazd ale jest (nie powiem pociągi Wro - Kłodzko strasznie się wloką, przydałaby się solidna modernizacja linii do szlakowej 140, minimum 120).
    Ja mam bazę (jeszcze, rodzina ciągle straszy, że się pozbędzie) w Bardzkich, dojazd zajmuje mi około 8-10h (z dojazdami na stacje i od stacji, przesiadka).


  14. 2 godziny temu, WebCM napisał:

    est dużo myk-myków 27,2. Tylko żeby to miało sens, to skok minimum 100 mm.

    Niby dużo, niby są ale skok co najwyżej 125mm.
    Oryginalnie w góralu miałem 150mm i było mało, zdarzało się walnąć tyłkiem. Obecnie mam 213mm, może lekka przesada ale swoboda ruchu i pozycji zdecydowanie na plus.

    Oczywiście trzeba się liczyć z rozmiarem ramy i nogi, dobrać tak, żeby sztyca zmieściła się w ramie oraz dało się jeździć z maksymalnie wysuniętą.

    2 godziny temu, WebCM napisał:

    Myk-myk przydaje się głównie w górach

    Nie tylko, na każdych stromych pagórkach, przy jeździe na przełaj po dziurach i konarach opuszczenie sztycy się przydaje, pozwala na dużo większy "skok" w nogach i łatwiejsze pokonanie przeszkód. Jak chce się trochę poskakać, to też zdecydowanie łatwiej.
    A jeżeli dobrze pamiętam, to Vulc ma 2 rzuty beretem do gór.

    2 godziny temu, Vulc napisał:

    znaleźć roweru w zbliżonej konfiguracji i podobnej cenie

    Bywa ciężko. Dadzą fajne zawieszenie, przyzwoity napęd, to hamulce zupełnie podstawowe.

    2 godziny temu, Vulc napisał:

    na przyszłe lata (3-4) w planach kolejny dwuślad, tym razem gravel, który już teraz chodził mi po głowie. Tyle że okoliczne bezdroża są raczej szorstkie jeśli chodzi o profil i stan ścieżek, a i zawodów typowo gravelowych znacznie mniej niż tych MTB.

    Standardowe n+1? ;)

    Jak nie masz parcia na baranka w takiej formie, to mogą wystarczyć jakieś lekkie opony z drobnym bieżnikiem. W sumie to nawet te Ikony mogą się sprawdzić.


  15. Nie, to nie jest specyfika dysków NAS, tylko kieszeni usb czy jej obsługi przez system.
    Trzeba by pogrzebać w ustawieniach zasilania, być może zasilania usb (konkretnego portu?). W ostateczności jakiś programik (nie pamiętam jak się nazywał), który będzie co jakiś czas odczytywał cokolwiek z dysku, byle podtrzymać jego działanie.


  16. 23 godziny temu, Kyle_PL napisał:

    Nie widzę tutaj różnic w kwestii poziomu fragmentacji.

    Ale nie wiesz co robi Garbage Collector w tle. Jak zacznie przepisywać sektory, robić trima itp. to jak najbardziej może poszatkować dane, nawet nie w sensie logicznym, a fizycznym.
    SMR dużo nie ustępuje mechanizmom znanym z SSD, łącznie z mapowaniem sektorów. Logicznie będzie zachowana ciągłość adresów ale fizycznie będą poszatkowane. Tego nawet defragmentacją się nie przeskoczy, chyba że system operacyjny lub program do defragmentacji potrafią grzebać na poziomie kontrolera dysku lub przynajmniej mieć świadomość jak powierzchnia talerzy jest zmapowana.

    18 godzin temu, Kyle_PL napisał:

    to nie jest SSD.

    Pod pewnymi względami jest. Inny nośnik ale wewnętrzne algorytmy bardzo podobne. Sektor z zakładkami jest bardzo podobny w działaniu jak komórka w ssd.

    18 godzin temu, musichunter1x napisał:

    Jeśli nie zamuli poniżej 25MB/s to nie będzie źle, jeśli miałby robić za magazyn rzeczy prosto z internetu :E

    Nie powinny, chyba że jakieś padaki się znajdą lub GC nie będzie miał okazji zrobić porządków.

    18 godzin temu, musichunter1x napisał:

    Niby sie zgadza, ale 2.5 cala przynajmniej zasili się prosto z USB, a 4 TB SSD to nadal niezbyt przyjemny wydatek na dysk do TV lub kopie z laptopów.
    Sam chciałbym 4TB 2.5 hdd do laptopa, jako mobilną pobieralnię, ponieważ u siebie mam tylko 20Mb/s radiówki.

    Jak ma być mobilne, to oczywiście, że 2,5" wygodniejszy.
    Kwestia czy faktycznie takiej pojemności potrzeba.

    Można też się zastanowić nad domowym NAS-em. Będzie dostępny zarówno dla laptopa jak i TV. A mobilnie mieć ssd.

    • Like 1

  17. Ogólnie do zapomnienia w historii komputerów ;)

    A na poważnie.
    Nie to że nie służy, po prostu zamulają. W którym momencie zaczną będzie zależało od modelu i stopnia zapełnienia.
    Przy odczycie nie powinno być problemu, choć ryzyko fragmentacji danych wyższe.
    Nie ma sensu robić przerw, tak czy inaczej średnia wyjdzie poniżej możliwości nośnika. Tak czy inaczej dysk sobie jeszcze pomieli po skończeniu.
    Z leżakowaniem nie powinno być problemu, ale jeżeli cokolwiek się zacznie dziać, to odzysk danych jest trudniejszy.
    2,5" hdd się skończyły, jedynie jeszcze w przenośnych siedzą, ale i tak pewnie niedługo znikną, bo ssd wygodą przeganiają je wielokrotnie. 3,5" mają podobną cenę za TB, a są zdecydowanie wydajniejsze.


  18. Ludzie z barankami kombinowali lata temu, sam miałem potwora na bazie trekkinga/crossa.
    W sumie to ja szedłem w drugą stronę, zaczynałem od trekkinga/crossa i napęd coraz bardziej miękki brałem, opony coraz szersze. No ale mnie ciągnie do lasu, na bezdroża.

    A pomysł chwycił, bo to właśnie dobry rower uniwersalny, który znośnie idzie po asfalcie i daje możliwość wjechania w lekki teren.
    Mnie w tym cieszy, że pojawiła się masa osprzętu i można kombinować z dostosowaniem do siebie. Mój gross, to zlepek crossa, gravela i mtb, ale dzięki temu mogę sprawniej polecieć dłuższe trasy, gdzie na fullu bym się zamęczył.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...