Skocz do zawartości

Bono[UG]

Forumowicze
  • Liczba zawartości

    25781
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi dodane przez Bono[UG]


  1. Weekend był prosty i szybki.
    W piątek lekkie przewietrzenie (wyszło ciut więcej), noc nieprzespana z bólem oka. Sobota ciemne okulary i lekarz (o dziwo świąteczne dyżury całkiem dostępne).

    Generalnie po świętach wziąłem wolny tydzień, ale w święta się ujechałem, potem pogoda była bardziej zimowa niż wiosenna, podrażnione oczy cały tydzień i na koniec już w pełni zapalenie rogówki.

    Tyle sobie pojeździłem...


  2. 14 godzin temu, someI napisał:

    8 rzędowy składak to raczej słaby wyznacznik czegokolwiek, już na początku tej dyskusji pisałem, że obecne napędy lepiej znoszą przekosy niż dawne x7, x8. Gdyby przekosy regularnie zabijały napędy 1x w takim tempie, to skoro mieszczuch przeżył 3k, rower MTB byłby do wyrzucenia po dwóch wyjazdach. 

    Tymczasem w MTB mam kasetę 1x12 która zrobiła 5-6k km i jakiegoś szczególnego zużycia czy ściętych zębów nie ma. Jeszcze sporo pociągnie.

    W tradycyjnym 8rz przekosy są większe niż w jednorzędowym.
    To był przykład jak destrukcyjnie może takie przekoszenie wpłynąć na trwałość napędu. Te 3k to skrajny przypadek.

    Piszesz z perspektywy 12rz, gdzie łańcuch jest wyraźnie bardziej giętki. 1x są też 9rz, gdzie łańcuch niewiele się różni od tych demonizoawnych 8rz.
    Trwałości między 1rz, a 12rz nie można sprowadzić wyłącznie do szerokości łańcucha, czynników jest o wiele więcej. Jednym z nich jest chociażby to, że nie jeździ się tylko i wyłącznie na jednym przełożeniu. Te twoje 5-6k podziel przez 3-4, to może wyjdzie przybliżone użycie każdej z zębatek. Rekordowo (w mieszczuchu) tylne wytrzymywały mi około 8-9k, to by wychodziło dla kasety 24-36k, chyba zgodzisz się że wynik praktycznie niemożliwy. Przednia miała około 8+12k (symetryczna, więc ją odwrotnie zamocowałem dla dłuższego użycia).

    Mój 1x12 ma przekroczone 10k, drugi łańcuch przestaje się mieścić, a i korba wygląda już na sfatygowaną. Pewnie by jeszcze korba i kaseta pożyły, ale wątpię, żeby trzeci łańcuch się przyjął, bo już drugi po 5k miał lekkie problemy.
    To i tak dobry wynik, bo zwykle napędy w góralu siadały mi po około 8k. Ale jak widać do jednorzędowego, dobrze ustawionego (przeważnie jeżdżę na łańcuchach 8rz) nie ma za bardzo porównania, zwłaszcza przednia zębatka.

    2x10 mam jeszcze za krótko, żeby się wypowiedzieć o trwałości.

    Ale tak, tradycyjna zębatka alu w napędzie 1x ma szansę zejść po 3k.

    15 godzin temu, someI napisał:

    Może to tłumaczy dlaczego moje doświadczenia z przednią przerzutką w GRX są gorsze niż kolegów na tradycyjnych szosach. Łańcuch jest pod innym kątem i przerzutka szybciej zaczyna haczyć.

    Być może.
    Moje doświadczenia są z ram crossowych i mtb. Współczesnych korb jak na razie nie mam.

    15 godzin temu, someI napisał:

    MTB w roli mieszczucha to dokładnie to, o czym myślałem pisząc o złym rowerze. Sorry, ale jak chcesz rower do miasta to bierzesz ramę dopasowaną do tego zadania, a nie rzeźbisz w MTB. Równie dobrze możesz narzekać, że do ramy szosowej nie wejdzie amortyzator, grube opony i błotnik.

    Ale co w moim mieszczuchu jest niedopasowane do zadania jakie ma spełniać? Jedynie się lekko zdziwiłem, rozczarowałem, że jest problem z rozmiarem przedniej zębatki, spokojnie to skompensuję rozmiarem tylnej, jedynie trwałość napędu na tym ucierpi. Zakres przełożeń i tak ograniczała mi piasta 8 biegowa, obecnie na zastępstwo 9rz kaseta. Na szczęście prawie gotowy mam już zestaw na Alfine 11 i mam nadzieję, że zakres będzie już odpowiedni, a dziury w przełożeniach mniejsze.

    Jak widać wiele osób narzekało na zbyt wąskie opony w szosie, na brak amortyzacji i dlatego tak chętnie kupują gravele :E

    15 godzin temu, someI napisał:

    I co, działają wszystkie biegi, włącznie z maksymalnymi przekosami, zmienia równie dobrze i szybko co dedykowana przerzutka, masz porównanie? Wiadomo, że trochę da się wyjść poza dedykowany rozmiar kaset i tarcz, ale zazwyczaj jest to okupione gorszą kulturą pracy. To nie jest system 0-1.

    Własnych doświadczeń z tak dużymi zmianami jeszcze nie mam. Najbardziej ekstremalną zmianę miałem na korbie, z 28-38-48 zrobiłem 22-32-38 i spokojnie działało z przednią przerzutką dedykowaną do trekkingów. W planie było 22-38 ale tradycyjna korba miała za duży odstęp między zębatkami, ewentualnie brakowało odpowiednich przetłoczeń, występów zbierających łańcuch i wpadał między zębatki. Wtedy najprościej było jednak dać środkową.

    Mocno zastanawiam się nad kasetą Rotora 52-11. Tak na oko to mocno przypomina mariaż górskiej z szosową.
    Jeżeli dobrze rozumiem recenzję https://nsmb.com/articles/rotors-12x-cassette-ridden-and-reviewed/ to problemem nie jest stopniowanie, ale kształt zębów.

    Z tego co ludzie kombinowali, to owszem dziwne zestawienia nie działały idealnie, ale wystarczająco dobrze, na tyle żeby nie odrzucać projektów.

    A mój 2x10 na 812 działa bez większych problemów, jakbym przysiadł mocniej nad regulacją, to pewnie by chodził zupełnie bez.

    15 godzin temu, someI napisał:

    Nie mam z tym problemu, obecne manetki pozwalają zmieniać o 4-5 biegów w jedną stronę, a niektóre też zrzucać o dwa. No i całość odbywa się znacznie płynniej niż przy żonglerce z przednią przerzutką.

    Owszem sram ma możliwość wrzucenia o 5, tylko to już jest spory ruch manetką i trzeba ruszyć całą dłoń, żeby sięgnąć.
    Przy tak dużej redukcji, chwilę to zajmuje. Machnięcie przednią to jeden mały ruch i prawie natychmiastowa zmiana.

    Przy drobnych zmianach, płynnych przejściach w nachyleniu 1x może być wygodniejsza, bo się po prostu przerzuca kolejne biegi. Przy dużych i nagłych różnicach 2x będzie szybsze i wygodniejsze, bo to jeden ruch przedniej.

    15 godzin temu, someI napisał:

    Ach ten przebrzydły marketing, 27,5" nie chwyciło, fatbike nie chwycił, ale chociaż ciemne masy łyknęły gravele oraz 1x. :E

    Oczywiście, że marketing odegrał tutaj istotną rolę.
    O ile gravele faktycznie mają sen, bo zastępują niedocenione crossy, tak 1x jeszcze długo będzie ułomna namiastką 2x.

    No i przygotuj się na atak HiPivot i mullet ;)


  3. 1 godzinę temu, someI napisał:

    Przede wszystkim, piszesz na podstawie jakichś doświadczeń, czy teoretyzujesz? Bo jakoś nie spotkałem się z opiniami, żeby blaty NW szybciej się zużywały niż klasyczne, albo żeby w napędach 1x nadmiernie ścinało zęby pod kątem. 

    Gdyby było tak jak sugerujesz, to w MTB najszybciej zużywały by się nam największe zębatki kasety, a tak nie jest. Padają te małe na których przekosy właśnie są najmniejsze. Czy 1x, czy 2x proces zużycia napędu wygląda tak samo i przekosy nie są tu dominującym czynnikiem.

    Częściowo własnych.
    W mieszczuchu z 8 biegową piastą zabiłem pierwszy napęd w około 3k. Z tylnej zębatki z 20z zostało względnie całych 7, reszta połamana. Przekos nie był jakiś duży i wyraźny.
    Potem poszła przy okazji wymiana suportu, żeby poprawić linię łańcucha i kolejny zestaw wytrzymał już zdecydowanie dłużej (9-12k nie chce mi się odgrzebywać z notatek).

    Zębatki NW są trwalsze od tradycyjnych. Z prostego względu, mają większe zęby, a nie kikuty pozwalające na zmianę przełożeń.
    Załóż tradycyjną do 1x, a zobaczysz jak szybko padnie i że te boczne siły jednak robią złą robotę.

    Nie wiem jak masz ustawiony napęd, przy dobrze zrobionym korba powinna wypadać na środku kasety. U siebie mam chyba lekko w stronę ramy, łańcuch równo idzie na oko przy 5 od góry.
    Małe się szybciej zużywają, bo są małe. Przy singlu jak złożysz 32/16 to szybciej padnie niż 48/24.

    Może nie są dominujące, ale swoje do zużycia dokładają, a w 1x ich nie unikniesz.

    2 godziny temu, someI napisał:

    W napędach MTB 2x i tak masz od dwóch albo trzech generacji maksymalnie 36, więc kupując 2x też nie poszalejesz. Jeśli ktoś potrzebuje jeszcze więcej, to raczej dlatego, że wybrał zły rower.

    Może w fabrycznych korbach, rowerach. Powinno dać się spokojnie wsadzić 38, a może i do 42 się dojdzie (kwestia ramy).
    Różnica względem 1x taka, że druga zębatka jest dalej od ramy i dlatego wejdzie większa.

    Przerabiałem temat po zmianie ramy crossowej na mtb w mieszczuchu. W poprzedniej spokojnie wchodziła 42, obecnie ledwo weszła 36. Pierwotnie była korba 22-36, potem przy wymianie zębatek założyłem 26-38.

    Zły rower to niewygodny rower, niedający się dostosować do potrzeb.
    Patrząc po tym co się dzieje z gravelami, to sporo osób czuło braki w tych współczesnych góralach, gdzie 36/11 to było za mało. Opony puchną i już nie ma problemu ze złożeniem czegoś na 2" oponach, a napęd zaczyna zakresem przypominać te z czasu 26" i początków 29".
    Napęd też znacząco się zmiękczył, już nie jest tak podobny do szosowego.

    2 godziny temu, someI napisał:

    Taka ciekawostka, Shimano ma trzy różne przerzutki MTB, jedną dla kaset 10-51, inną dla kaset 10-45, i jeszcze inną dla napędów 2x. Po prostu jedna konstrukcja nie ogarnie wszystkich kombinacji na zadowalającym poziomie.

    Marketing wciśnie wszystko, a praktyka pokazuje, że da się ogarnąć więcej niż producent przekonuje.
    Ludzie dużo różnych kombinacji składają, włącznie z łączeniem 2 różnych kaset.

    Mam GRX812 dedykowany 1x11. U mnie działa bez problemu w 2x10.

    2 godziny temu, someI napisał:

    W terenie też nie zawsze masz luksus, żeby chwilowo "odpuścić" i grzecznie poczekać aż łańcuch z przodu przemieli i zmieni bieg.

    No tak, bo przelecenie przez połowę kasety jest szybkie i bezproblemowe :E

    2 godziny temu, someI napisał:

    Nie bez powodu przednia przerzutka zniknęła z poważnych rowerów MTB.

    Marketing, moda, przejście dyscypliny mocno w stronę grawitacji.


  4. W dniu 3.04.2024 o 10:49, jagular napisał:

    ...ale z drugiej strony napędy 1x można chyba zobaczyć także nawet w rowerach nadludzi, czyli w peletonie szosowym - do tego w rowerach TT, które są używane na odcinkach, na których każdy ucięty wat oporów ma znaczenie. Więc może nie jest aż tak źle z 1x? 

    Po pierwsze mają nadludzką siłę i kadencję, więc dadzą rade skompensować pewne rzeczy.
    Po drugie jeżdżą na tym, co im sponsor da, a nie na czym by chcieli.
    Po trzecie mają lepszą bazę serwisową, mogą sobie dowolnie żonglować napędem pod daną trasę.

    Totalny amator nie zauważy różnic, poza tym przy kasetach typu 50-11 nie zabraknie mu zakresu.
    Najbardziej zaawansowani, zawodowcy mają czym kompensować niedostatki napędu.

    Najgorzej mają ci po środku, gdzie czuć już niedostatki zakresu lub stopniowania, a nie ma siły żeby pewne rzeczy przeskoczyć.
    Nie każdy dużo jeżdżący ma ambicje sportowe, nie każdy ma zacięcie do trenowania, żeby wsadzić większą zębatkę i mocniej cisnąć na podjazdach. I odwrotnie wsadzić mniejszą na podjazdy, a mieć odpowiednią kadencję, żeby dokręcić na zjeździe.

     

    @michasm

    Przy takich założeniach, to faktycznie nie ma większej różnicy, byle zakres przełożeń pasował.

     

    23 godziny temu, someI napisał:

    Bo cała ta dyskusja o przekosach jest czysto akademicka. Mówimy o różnicach rzędu ~2 Wat

    Ale ktokolwiek pisał o watach? Problemem jest ścinanie zębów, szybsze zużycie napędu.
    Może tego tak nie widać jak przy 8rz, zwłaszcza że zębatki NW są ciut wytrzymalsze, ale przekosy będą prowadzić do szybszego zużycia.

    Przy 1x jakbyś się nie starał, to będzie się na tych przekosach jeździć. Po prostu nie ma szans na prawidłowe ustawienie takiego napędu.
    Dasz zębatkę dalej od ramy, bo częściej jeździsz na szybkich, to na ostrzejszych podjazdach będziesz mielił duże zębatki. Poza tym na ile można taką zębatkę odsunąć?
    Dasz lepiej na podjazdy, to będzie koszenie na małych.

    Owszem 2x zupełnie problemu nie rozwiązuje ale przy dobrym ustawieniu korby sporo zmienia.

    23 godziny temu, someI napisał:

    Baju baju. Miałem GRX 810 czyli grawelowy odpowiednik Ultegry. Nie dało się tego używać bez trymowania. Do tego różnica z przodu o 17 zębów to masakra, każda zmiana z przodu wybijała całkiem z rytmu pedałowania.

    No patrz, mam właśnie na temacie Tiagrę x GRX 2x10. W końcu wziąłem się za jakąś regulację, bo mnie wkurzało ocieranie na niektórych przełożeniach.
    Jeszcze nie jest idealnie, ale przynajmniej nie słychać ocierania. Trymowanie dla mnie jest sprawą marginalną, nie widzę tutaj dużej różnicy.

    Inna kwestia, że być może szosowe przerzutki mają węższy wózek, przy górskich był mniejszy problem, łatwiej dało się ustawić.

    17z to bardzo dużo i chyba fabrycznie nie było takich korb. 16 owszem, popularne ostatnio 30-46.
    Taką korbę można spokojnie przerobić na p. 32-44 i będzie przyzwoite 12z różnicy. Jedyny problem, to dostępność zębatek, czasami ciężko znaleźć odpowiednie.

    23 godziny temu, someI napisał:

    Tylko teoretycznie, w praktyce jesteś przeważnie skazany na to co zamontował producent. Przerzutki mają ograniczoną pojemność i nie wstawisz tam ani dużej kasety z napędu 1x, ani ciasnej kasety szosowej, bo pantograf przerzutki porusza się pod pewnym stałym kątem. Z przodu wymiana tarcz korby na inny rozmiar też przeważnie nie jest możliwa. Więc albo jeździsz na tym co kupiłeś albo wymieniasz pół napędu, jeśli w ogóle jest na co.

    W 1x przynajmniej blaty można wymieniać bez problemu, póki mieści się w ramie.

    I np. z tymi blatami w góralach jest ogromny problem, bo fabrycznie montują np. 30, a nie każda rama przyjmie więcej niż 34.

    Owszem mają ograniczoną pojemność, ale są sposoby na wsadzenie większych kaset (np. goat link, wymiana wózka na dłuższy).
    Owszem skrajnych rzeczy się nie przeskoczy i pewnie taki Sram GX nie obsłuży 12rz kasety 28-11. Tak samo jak 105 52-10. Tylko poza takimi skrajnościami są jeszcze opcje pośrednie.

    Tyle, że napęd 2x spokojnie da ci zakres przynajmniej 500%, a przy tym da się zrobić ciaśniejsze stopniowanie.
    Zgadza się, że jest bieda pod względem wyboru stopniowania na małych zębatkach i większość rynku oferuje identyczne. Jest kilka wyjątków typu Rotor, Classified, gdzie zrobili to inaczej. Można mieć nadzieję, że inni producenci też w końcu trochę pomyślą i przeprojektują profile kaset na sensowniejsze.

    W przypadku 1x nic nie pokombinujesz, możesz albo całość napędu przyspieszyć lub spowolnić, albo kosztem zakresu zmniejszyć różnice.


  5. Obecnie mam wszędzie RT-66 w góralu jeszcze ostały się z Japonii/Malezji, reszta to już chińszczyzna (nie takie złe jak ludzie piszą po internetach).
    Nie widzę, żeby się jakoś gięły na potęgę, na pewno nie na tyle, żeby był jakiś problem. Owszem po mocnym hamowaniu potrafią dzwonić ale po schłodzeniu im przechodzi.


  6. Przekos zawsze przeszkadzał i zawsze przeszkadzać będzie.
    Niby węższe łańcuchy łatwiej się zginają ale kasety się poszerzyły, więc przekosy są większe. To zawsze praca w nieoptymalnej pozycji, gdzie na łańcuch i zębatki działają dodatkowe siły boczne.

    Ocieranie o przednią przerzutkę jest tylko w skrajnych przypadkach lub przy kiepskim ustawieniu i regulacji.

    Problem z 1x jest taki, że najlepiej by najczęściej używane przełożenie było względnie na środku kasety ale to nie jest możliwe, chyba że ktoś jeździ z prędkościami rzędu 15km/h.
    Inny problem to kompromis albo rozpiętość, albo ciaśniejsze stopniowanie. W 2x można więcej pokombinować i dostroić pod siebie.

    Dla mnie pchanie 1x do crossa, gravela, szosy nie ma sensu. Do górali, zwłaszcza bardziej grawitacyjnych, to niestety ale 1x ułatwia zrobienie ciekawszych ram.
    Napędy jednorzędowe ujdą dla totalnych amatorów, co nie jeżdżą zbyt szybko i mogą wisieć na zębatkach pokroju 30, 32 (mają czym podjechać, a powyżej 30 i tak się nie rozpędzą). Jeżeli ktoś ma zupełnie płasko też ujdzie, bo nie potrzeba takiej rozpiętości i można dać ciaśniejszą kasetę.

    @michasm

    Kwestia gdzie i jak chcesz jeździć tym rowerem. Czy to będzie teren mieszany, czy głównie szosy, szutry. Czy masz płasko, czy sporo górek.

    Jeżeli przesiadasz się z górala, to miej na uwadze, że cross ma cieńsze opony, więc będzie mniej wygodnie na nierównym, mniej stabilnie na grząskim, kamienistym.


  7. Mam jedną parę zielonych - nie zachwyciły mnie na przednim zacisku. Czegoś im brakowało i jakoś dziwnie hałasowały.
    Wylądowały z tyłu, a na przód dałem shimanowskie metaliki.


  8. W dniu 17.02.2024 o 18:42, jagular napisał:

    W związku z tym, jakie efekty dźwiękowe produkuję klockami jak jest mokro, a mokro mam gdzieś tak z 50 weekendów w roku, to czy ktoś ma jakieś polecajki w dziedzinie klocków hamulcowych, które bez kompromisu w dziedzinie pracy nie płoszą piszczeniem wszystkiego wokół w promieniu 10km?

    A jakie masz?

    Ogólnie żywiczne są cichsze niż metaliki.
    Brudne lub zeszklone mogą hałasować. Umyć, przetrzeć papierem ściernym, prawidłowo dotrzeć.
    Reszta to kwestia utrzymania temperatury. Mokre i zimne są głośne.

    Jedyne, które faktycznie miałem tragiczne pod tym względem, to były jakieś metaliki Jagwire.
    Shimanowskie żywiczne też potrafią piszczeć ale dosyć szybko można je dogrzać i cichną. Metaliczne nieco głośniejsze i trudniej rozgrzać ale bez tragedii. Czasem po myjni po prostu jadę na lekko zaciśniętym hamulcu, tak żeby jeszcze nie piszczał ale zaczął się grzać, ewentualnie pulsacyjnie.


  9. Płyta ci się zacięła...

    Czyli proponujesz kupować coś w ciemno i narażać ludzi na stratę pieniędzy i być może danych?
    Tak trudno wskazać konkretnie to dobre rozwiązanie, czy po prostu pleciesz byle co, bo nie masz kompletnie pojęcia o sprawie?


  10. Czyli w sumie nie masz pojęcia w jaki sposób dane rozwiązania działają, które są ok, a które nie?

    9 minut temu, Kyle_PL napisał:

    ... i tylko takie NIE bublowate RAID mirror moim zdaniem mają sens. Inne RAID1/RAID mirror, które nie robią takiej kopii, którą można używać samodzielnie, nie mają sensu (i to jest generalna odpowiedź na pytanie zadane przez autora tego tematu).

    No to wskaż, które z wymienionych typów w ten sposób działają, które możesz z czystym sumieniem polecić, a które według ciebie należy omijać.


  11. W dniu 4.02.2024 o 13:16, LeBomB napisał:

    Prawie każda specyfikacja baterii LIFEPO4 obsługująca szybkie ładowanie. Tylko jak Ci wrzucę specyfikację czegokolwiek od jakiegokolwiek producenta tych ogniw czy baterii to i tak powiesz, że to papka marketingowa, więc uważam to za bezsens, bo potem wynajdziesz sobie producenta, który napisze że powyżej 96% i będziesz się wykłócał o każdy procent, jakby to byłą sprawa życia i śmierci...

    Czyli znowu dane bez poparcia, wiem ale nie powiem...

    Jest zasadnicza różnica miedzy "do 96%", a "powyżej 96%".
    Pierwsza deklaracja podaje maksymalną wartość, najbardziej optymistyczną, więc najbardziej zakłamaną.
    Druga podaje minimum, najgorszy przypadek jaki może wystąpić.

    I cały problem w tym, że ciągle podawałeś tylko te optymistyczne.

    W dniu 4.02.2024 o 13:16, LeBomB napisał:

    Nie mieszałem.

    Oj mieszałeś i to zdrowo, a prosiłem o jedno, przykład działającego systemu z ładowaniem o 50pp w 10 minut.

    Jak już policzyliśmy, to maglowany Radom tego nie ma.
    Inne przykłady, to już ostro mieszałeś podając przykłady ładowarek z innym systemów lub wręcz tylko marketingu producentów.

    Skoro przez tyle czasu nie udało się pokazać tak prostej rzeczy, to chyba można uznać, że obecnie nie ma takiego systemu.
    Jednym słowem, bujasz w marzeniach o 50% w 10 minut.

    W dniu 4.02.2024 o 13:16, LeBomB napisał:

    Skoro odpowiadam na konkretny fragment to chyba wiadomo do czego się odnoszę...

    Dalej zatem podtrzymuję twierdzenie, że naginasz wszystko tak by sobie udowodnić własną tezę.

    Problem w tym, że zawsze tak szatkujesz wypowiedzi, do tego nierzadko cytując ten sam fragment kilka razy i na co innego odpowiadając, że wątek bardzo łatwo się gubi.
    A potem robisz wywody, że druga strona nie rozumie, że nie o to chodziło itd.

    Trzymaj jakiś porządek, to będzie o wiele łatwiej.

    • Upvote 1

  12. 17 godzin temu, Kyle_PL napisał:

    Wymyślasz też rzeczy od czapy o tej "sekwencyjności" - czyli insynuujesz, że przy RAID mirror, dane najpierw są zapisywane na jednym nośniku, a później na drugim i przy zapisie jak zabraknie prądu, to poziom uszkodzenia pliku jest różny?!

    JAKIE TO MA PRAKTYCZNE ZNACZENIE? Jaka sekwencyjność w ogóle ... RAID mirror przecież zapisuje dane równolegle, a jak przy zapisie zabraknie prądu, to jakie ma znacznie że na jednym dysku będzie zapisane 5 bitów więcej niż na drugim, z i tak uszkodzonego pliku ?!

    Insynuuję, że w zależności od konstrukcji macierzy może tak być.

    Skoro to się dzieje zupełnie równolegle, to opisz cały proces, jak dane lecą od A do Z, jakie kolejne komponenty systemu i kontrolera biorą udział, jak wygląda podział strumienia danych na kilka nośników.

    Powtórzę się:

    17 godzin temu, Bono[UG] napisał:

    Czym jest "struktura zapisu"? Który to poziom abstrakcji struktury danych?

    Które rozwiązanie macierzy jest bublem, a które nie?
    - windowsowe dyski dynamiczne z mirrorem są ok?
    - czy intelowy raid w biosie jest ok?
    - czy ten od AMD?
    - czy linuksowe mdadm jest ok?
    - czy btrfs jest ok?
    - które domowe nasy mają dobre macierze?

     


  13. 3 godziny temu, Kyle_PL napisał:

    RAID nie powinien ingerować w "Strukturę zapisu". Na obu dyskach przy mirror powinien być ten sam sektor rozruchowy (np. GPT) z tymi samymi zapisanymi danymi itd.. Dzięki temu można (przy takim RAID Mirror jakiego używam, a nie jakieś buble) odpalić samodzielny wybrany dysk i będzie praktycznie to samo. Struktura na poziomie atomowym mnie nie interesuje.

    Czym jest "struktura zapisu"? Który to poziom abstrakcji struktury danych?

    Które rozwiązanie macierzy jest bublem, a które nie?
    - windowsowe dyski dynamiczne z mirrorem są ok?
    - czy intelowy raid w biosie jest ok?
    - czy ten od AMD?
    - czy linuksowe mdadm jest ok?
    - czy btrfs jest ok?
    - które domowe nasy mają dobre macierze?

     

    To co podajesz, to tylko jeden konkretny przypadek, jedna konkretna konstrukcja macierzy.
    Jeżeli tylko z taką masz kontakt, to nie wyciągaj wniosków na wszystkie inne, bo już wiele razy tutaj było podawane, że są najróżniejsze i zasadniczo różniące się sposobem działania.

    4 godziny temu, Kyle_PL napisał:

    Już pisałem wyżej, że przy zaniku napięcia przy mirror nie ma znaczenia, czy zapisywany plik Ci się zepsuje "identycznie" czy nie ... i tak będzie zepsuty, więc nie ma to praktycznie znaczenia. Analogicznie jak robisz kopię bezpieczeństwa i zabraknie zasilania dysku na który zapisujesz - też nie będziesz miał danych takich jak w źródłowym - także wyważasz otwarte drzwi, pisząc o oczywistościach.

    Ależ ma znaczenie, bo w zależności od zastosowanych rozwiązań inaczej będzie wyglądać późniejsza obsługa błędu.
    Przy słabych rozwiązaniach może się macierz wysypać, przy innych operacja może zostać dokończona lub anulowana. Np. przy rozwiązaniach na poziomie systemu plików i sekwencyjnym zapisie na dyski, na jeden się powiódł, na drugi został przerwany, po wznowieniu pracy i przeglądzie dziennika kontroler może rozstrzygnąć która kopia jest właściwa i zreplikować na uszkodzoną/nieaktualną.

    Piszesz jakby operacja na macierz była operacją jednostkową, a nie sekwencją działań. Podobnie, że albo jest wszystko ok, albo błąd i dane wszędzie uwalone.
    Nie, operacje zawsze są ciągiem zdarzeń, a spektrum "uszkodzeń" dużo szersze.


  14. 6 godzin temu, ernorator napisał:

    Jak tam sen zimowy?

    Brak snu ;)
    Styczeń zamknięty z ponad 500km. Mogłoby być lepiej, gdybym się nie struł i nie odpuścił jednego weekendu.
    Luty będzie gorszy, bo już jeden weekend odpuściłem (padało i mocno wiało), a czeka mnie jeszcze trochę wyjazdów w robocie, wiec w tygodniu tez nie nabiję dystansu.


  15. W dniu 7.02.2024 o 21:12, Kyle_PL napisał:

    RAid mirror działa tak, że niezależnie, czy jest programowy, czy sprzętowy, to na obu dyskach zapisywane są te same dane w ten sam sposób ... to po prostu są klony. Więc Twoje pytania nie mają sensu i nie wiesz co to jest RAID mirror i jak działa. Natomiast jak Ci RAID mirror nie działał prawidłowo to patrz niżej

    No jednak mają sens, bo inaczej będzie działać całkowicie sprzętowy, a inaczej całkowicie programowy, a są jeszcze pośrednie kombinacje.

    I nie, nie są to idealne klony i zapis nie jest identyczny.
    Chociażby ze względu, że każda sztuka dysku ma inną mapę sektorów (przy ssd to już w ogóle jak zaczną działać mechanizmy wyrównywania, podobnie przy SMR). Jak ktoś chce, to może sobie spiąć hdd z ssd, więc struktura zapisu będzie całkowicie inna.
    Dochodzą jeszcze kwestie opóźnień transmisji, sposobu pracy kontrolera (czy to programowego, czy sprzętowego), kontrolera na dysku (hdd nie synchronizują swoich obrotów, do tego jak zadziała NCQ, to kolejka zadań nie schodzi synchronicznie w parze dysków), więc dane nigdy równo w tym samym czasie nie zostaną zapisane.

     

    Na wysokim poziomie abstrakcji mówienie o identycznych kopiach, o jednoczesnym zapisie, jakiś sens ma, ale to bardzo duże uproszczenie.
    Im bliżej sprzętu, tym różnice są większe i częściej ma się do czynienia z pracą sekwencyjną, a nie równoległą.

    Tu też zaczynają wychodzić różnice między różnymi sposobami złożenia macierzy.
    Przy czysto sprzętowej, kiedy system operacyjny nie widzi składowych dysków, to po prostu leci jedna komenda zapisu do systemu plików, potem jest to przekazywane do sterownika dysków, dalej schodzi w końcu do kontrolera macierzy, który musi już rozdzielić polecenie na poszczególne dyski. Jak ma takie możliwości, to zrównolegli pracę (i tak nie będzie to idealnie w tym samym czasie), jak nie to poleci sekwencyjnie najpierw na jeden dysk, potem na drugi. Potem kontroler musi poczekać na potwierdzenie wykonania przez oba dyski i zwrócić wyżej poprawność wykonania.

    Przy różnych pośrednich rozwiązaniach, to rozdzielenie będzie wykonanie na innym poziomie i narzut opóźnień w wykonaniu zapisu będzie większy (droga gdzie dane idą niezależnie jest dłuższa).
    W skrajnie programowym rozwiązaniu może pójść najpierw zapis na jeden dysk, a po potwierdzeniu poprawności dopiero na drugi. Kwestia przyjętych algorytmów, strategii zarządzania poprawnością operacji, czy to na poziomie systemu operacyjnego, czy systemu plików.

    Jeżeli będzie zanik zasilania, to któraś z operacji się nie powiedzie. Pół biedy jak nie zdąży dojść do fizycznego zapisu, jeżeli jednak jeden dysk zdąży zapisać, drugi nie, to dane nie będą już identyczne i cała nadzieja w systemie plików, żeby sobie poradził z niedokończoną operacją.
    Przy rozwiązaniach programowych takim krytycznym momentem będzie potwierdzenie zapisu i odnotowanie tego w dzienniku. Jeżeli jeden dysk zdąży, drugi nie, to dane mogą się rozjechać i znowu cała nadzieja, że system plików jednak sobie z takim konfliktem poradzi i np. powtórzy zapis na odpowiednich dyskach.


  16. 5 godzin temu, Ghost54 napisał:

    Wyobraź sobie, ze ktos chce, żebyś zrobil zdjęcie 85 mm, ale akurat nie masz tego obiektywu 85 mm, tylko zoom 50 - 150 mm. Co zrobisz? Zdjecie 70 mm i poweisz, że to byla 85 mm?

    To mi wygląda na sytuację, gdzie ktoś chce porównać aparaty lub obiektywy i chce mieć punkt odniesienia.
    Nie, wtedy starasz się jak najbliżej trafić, a nie kłamać. Zapewne będzie to wymagać kilku prób i niekoniecznie idealnie się trafi, ale rozjazd będzie w zakresie 83-87mm, a nie 70-100mm.
    Kiedyś tu wrzucałem porównanie różnych ogniskowych, od ekwiwalentu 28mm do 1200mm. Od razu jasno pisałem, że wartości nie są idealne i jak się przejrzy exif, to np. 1000mm wyszło 1024mm.

    W innych przypadkach ciężko mi sobie wyobrazić wymaganie konkretnej ogniskowej.


  17. 5 godzin temu, Kyle_PL napisał:

    Jak już pisałem, RAID mirror nie zabezpiecza przed błedami tego co zapisujesz - na obu będzie zawsze to samo - znowu wyważasz otwarte drzwi.

    Na błąd użytkownika nic nie poradzisz - jak sobie sformatujesz kopie, albo wywalisz przypadkowo na śmietnik nie ten dysk co trzeba (jak pewien właściciel wielu bitcoinów) to też "dane idą się"

    I to są przesłanki, które wyraźnie pokazują, że raid jest bardzo ułomną formą zabezpieczania danych i nie należy macierzy traktować jako mechanizm ochrony danych.

    Gdybyś uważnie czytał i nie fiksował się na jednym szczególnym przypadku, to by nie było żadnej kłótni.
    Nie wiem czy znasz tą regułę 321, czy się z nią zapoznałeś. Dla jasności:
    - przynajmniej 3 kopie
    - przynajmniej na 2 różnych nośnikach
    - przynajmniej jedna w innej lokalizacji

    Raid1 spełnia częściowo tylko pierwszą regułę.
    Drugiej nie spełnia, bo macierz należy rozumieć jako jeden nośnik, być może o podniesionej niezawodności, ale pojedynczy, bo nie zapewnia separacji zapisu.
    Trzecia chyba jest oczywista, że wszystkie dyski macierzy znajdują się dokładnie w tym samym miejscu. Nie ma tutaj żadnej separacji lokalizacji.

    W dniu 6.02.2024 o 09:22, Kyle_PL napisał:

    W przeciwieństwie do Ciebie to sprawdzałem i dysk wyjęty z RAID MIRROR działał sam bez problemu.

    Ile razy miałeś okazję tak przekładać dyski?
    Jak była zbudowana macierz? Fizyczny kontroler, programowy kontroler, programowa macierz, jakiś system wirtualnych wolumenów, na poziomie systemu plików, czy jeszcze inny mechanizm?

    Tylko niektóre rozwiązania pozwalają na bezproblemowe podłączenie do innego komputera i podmontowanie, w celu przejrzenia, czy skopiowania danych.
    Niektóre macierze idzie przenieść na inny sprzęt (znaczy inną sztukę tego samego, pomiędzy różnymi kontrolerami raczej się nie uda), innych nie ma szans.
    Niektóre mają standardowe rozwiązania, inne bardziej egzotyczne, czy wręcz unikatowe dla danego producenta.

    Piszesz, że można było normalnie przejrzeć, a ja miałem przypadek, że taki dysk z raida1 w zasadzie nie był widoczny w systemie, nie szło na niego normalnie wejść. Miał coś zapisane w sektorze rozruchowym, że Windows odmawiał jakiejkolwiek współpracy.
    Ba nawet po wyłączeniu macierzy w biosie ten dysk nie dawał się użyć jako pojedynczy, nie dało się partycjonować a tym bardziej sformatować. Dopiero wyzerowanie sektora rozruchowego zdjęło z niego macierz i znowu był widoczny jako zwykły dysk.

    Liczenie na to, że dysk wyjęty z mirrora da się wszędzie i zawsze odczytać jest złudne.

    • Like 1

  18. 22 godziny temu, Ghost54 napisał:

    Na obiektywie jest ciężo, ale na ekraniku EVF już ta radę to precyzyjnie ustawić.

    Na ekraniku w większości przypadków nie ma tej informacji, zresztą jest zbędna.

    22 godziny temu, Ghost54 napisał:

    Tak? To w takim razie po co cała ta zaabwa w typwoe ogniskowe 24 mm, 35 mm, 50 mm, 85 mm itd. Np. ktoś ma zoom FF 20 - 50 mm i chce cyknąć fotkę w 24 mm to w takim Sony nigdy się nie dowie czy to 24 mm czy 30 mm - dopóki nie zoabczy pliku na dysku. Ostatecznie bedzie to jakaś tam różnica w perspektywie, a ustawianie tego na oko mija się wtedy z celem. To tak samo jakby mówić, że "po co mi info o ISO czy WB skoro przecież widzę na podglądzie czy jak mniej więcej wyglada zdjęcie". "Na oko". Gdy przegląda sie zdjecia ogniskowa jest jednym z podstawowych parametrów, który podaje autor. Tak czy inaczej nie rozumiem czemu tego nie podawać na ekraniku skoro inne firmy to robią. Mamy XXI wiek :)

    Tylko jaka jest przesłanka, żeby zrobić zdjęcie z konkretną ogniskową? 1-2mm w tą czy tamtą to nie jest duża różnica w perspektywie, żeby się bawić w aptekarza.
    Są jeszcze takie niuanse jak nieliniowa skala na obiektywie (szeroki koniec można precyzyjniej regulować), czy płynność działania zooma (np. mam obiektyw, któremu regulacja ogniskowej się "klei", przy dużych zmianach jest płynnie ale drobne korekty są trudne do zrobienia).

    W przeciwieństwie do ISO, kadr w podglądzie widać, więc zmieniając zooma będzie wiadomo jaki obszar się obejmie, jak wygląda perspektywa.
    WB niby widać ale trzeba by mieć już na prawdę w prawne oko i bardzo dobry wyświetlacz, żeby ocenić w jakim trybie się robi. Po części pewnie też zaszłość z lustrzanek, gdzie nie było widać jakich kolorów można się spodziewać.

    Typowe ogniskowe są punktami odniesienia, czymś co pozwala łatwiej porównać w jaki sposób zdjęcie zostało zrobione. Daje też możliwość oceny jak dany obiektyw zoom daje sobie radę na różnych ogniskowych.
    Tylko tutaj trzeba mieć pełną świadomość, że przeważnie podawane są rzeczywiste ogniskowe, tak samo jak podziałka na obiektywie. Wtedy twoje 24mm na FF są zupełnie czymś innym niż moje 24mm na m4/3.

    18 godzin temu, Ghost54 napisał:

    Potem w domu otwierasz zdjecia i sie okazuje, ze cały dzień spędziłeś na ogniskowej 27 mm zamiast na 24. Typowi ludzie dąża do pewnych ustalonych wartości ogniskowych, takich jak 24, 35, 50 itd. i chcieli by być jak najbliżej nich.

    A jakie to ma znaczenie, jeżeli kadr jest ok? Gdyby nie był ok, to byś spustu nie nacisnął ;)

    Typowi być może tak, ale wtedy raczej wybiorą stałki. Doświadczeni nie bawią się w cyferki dla cyferek, dla nich liczy się efekt końcowy.

    Polecam przetrawić, bo to odnosi się nie tylko do przycinania, ale ogólnie do obróbki i w zasadzie sedna fotografii:

     


  19. 23 godziny temu, Kyle_PL napisał:

    Tylko znowu nie wypisujcie jak 5-cio letnie dzieci, że "ale to nie jest super kopia zapasowa" itp. bo normalnie jakbyście nie rozumieli co jest do czego (że RAID mirror to też pewien stopień/dodatkowy stopień zabezpieczenia danych - tak, wiem, że do WAS nie dociera i nic z tym nie zrobię). ... tak ... w tej firmie poza RAID MIRROR robiona jest jeszcze kopia offline.

    Bez obrazy ale to ty próbujesz udowadniać, że raid jest zabezpieczeniem przed utratą danych i robisz to jak przytoczony 5 latek, na zasadzie "bo mi się udało".
    Cóż, ja mam dwa przykłady kiedy się nie udało:
    - był jakiś błąd w systemie lub systemie plików i przy zapełnieniu dysków się wszystko posypało, mirror zreplikował błędy i dane poszły się...
    - wywaliło 2 dyski w raid 10, szczęśliwie po jednym z różnych par; pośpiech, nieuwaga przy wymianie dysków i mirror zrobił się nie w tą stronę co trzeba, macierz skopiowała pusty dysk na ten z danymi - brak możliwości odzysku

     

    Ten "pewien stopień", "dodatkowy stopień"  zabezpieczenia jest tak nikły w odniesieniu do ochrony danych, że nie powinien być wiązany z ochroną danych. Z twoich wypowiedzi wylewa się jakoby był świetnym zabezpieczeniem.

    Skończ, bo jeszcze ktoś posłucha i oleje backup, bo przecież ma raid :cassetete:


  20. Powiem jeszcze tak, nawet mając podziałkę na obiektywie, prawie nigdy nie uda się idealnie trafić w numerki. Czasem niby ustawiony dokładnie w wartość ogniskowej (w sumie to środek liczby, czy inny punkt?), a w exif kilka mm w jedną lub drugą.

    19 godzin temu, Ghost54 napisał:

    Mnie zastanwai czemu w przypadku obiektów w ruchu nie sprawdza się ostrzenie na nieskończonść. Nie wiem czemu obiekt zawsze jest lekko nieostry, (nawet przy krótkim naświetlaniu) skoro cały kadr powienien być w ostrości. Przecież w tym konkretnym momencie aparat rejestruje tylko tą konkretną klatkę.

    Ale o jakich odległościach, ogniskowych, czasach i prędkościach (w tym kierunku ruchu) mówimy?
    Migawka mechaniczna, elektroniczna?


  21. W dniu 4.02.2024 o 14:23, Kyle_PL napisał:

    jak masz dane na dysku USB i spali się budynek, to taka kopia nie zabezpiecza danych

    Brawo, właśnie wytłumaczyłeś czym jest 1 w zasadzie 321 :thumb:

    W dniu 4.02.2024 o 14:23, Kyle_PL napisał:

    a jak macie kopię na innym kontynencie, a w planetę p...nie kometa, to też nie zabezpiecza to danych

    Nie trzeba iść w takie skrajności, gdzie dane z dysku będą twoim najmniejszym zmartwieniem.
    Niemniej istnieją magazyny danych, archiwa, które były projektowane do przetrwania dużych kataklizmów.

    W dniu 4.02.2024 o 14:23, Kyle_PL napisał:

    Moim zdaniem każda kopia danych (w tym RAID mirror) zabezpiecza dane (w przypadku RAID na wypadek uszkodzenia dysku, ale nie przypadkowego skasowania itp.)

    Plaster na czoło też można stosować jako ochronę głowy, ale chyba się zgodzimy, że co najwyżej przed jakimś drobnym zadrapaniem ochroni.

    Kopia danych w obrębie tego samego dysku też niby daje ochronę danych (głównie przed przypadkowym skasowaniem, uszkodzeniem plików), ale jest podatna na tak wiele innych przypadków, że nikt na poważnie nie traktuje tego jako zabezpieczenie danych.
    Podobnie jest z RAID1-6, też niby jest to dodatkowa kopia, ale tak samo podatna na wiele różnych uszkodzeń. Nie powinno się tego nazywać zabezpieczeniem danych, bo to prowadzi do błędnych przekonań, że pojedyncza kopia na domowym NAS z mirrorem to bezpieczny magazyn. Dobrą praktyką jest nie popełniać tych samych błędów, a przypadków utraty danych z macierzy jest na pęczki każdego roku.

    Jako dodatkowy punkt niezawodności - ok.
    Ale nigdy jako jedyne "zabezpieczenie" danych!


  22. Przecież już pisałem o tym, Qwinto też.

    W domowych warunkach najczęściej nie ma sensu i zamiast jednego mirrora lepiej mieć dwa odseparowane dyski.
    W zastosowaniach biznesowych, tak jak było pisane, zachowanie ciągłości usługi. Jeden dysk padnie, to można dalej działać na drugim, a w miedzy czasie wymienić uszkodzony.

     

    Jeszcze raz.
    Raid (poza 0) daje tylko i wyłącznie zabezpieczenie w przypadku uszkodzenia nośnika.
    Obecnie najczęstsze przypadku utraty danych (pomijając fizyczne uszkodzenia, typu "spadł mi laptop"), to przypadkowe lub celowe skasowanie danych, efekt złośliwego oprogramowania, błędy oprogramowania. Przed tym macierz w żaden sposób nie chroni.

    Są jeszcze kwestie awarii sprzętu, który obsługuje macierz. On też może się zepsuć i puścić dane z dymem. Teoretycznie idzie przenieść dyski i przywrócić macierz, ale bywa to kłopotliwe i można łatwo popsuć. Łatwiej postawić na nowo i przywrócić z backupu.
    Sama macierz też jest kolejnym elementem, który może ulec uszkodzeniu (czy to kontroler sypnie błędami, czy się macierz rozleci/rozsynchronizuje).

    Jeżeli mowa o zabezpieczeniu danych, to właściwym rozwiązaniem jest kopia zapasowa i to nie jedna, a kilka na różnych nośnikach.
    Masz wtedy odporność na:
    - uszkodzenie jednego z nośników (tutaj mirror może mieć podobną ochronę)
    - przypadkowe skasowanie danych
    - złośliwe skasowanie/uszkodzenie danych
    - błędy oprogramowania
    - awarie sprzętu
    - czynniki zewnętrzne (o ile nie wszystkie kopie są w jednym miejscu; macierz jest)

    • Upvote 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...