a) nie bronię - wręcz się nimi brzydzę,
b) jestem jedynie przeciwnikiem wszechobecnej wszechroszczeniowości odbiorcy,
b) czy wszystko, aby zawsze musi być wydane tak, jak widzi to autor, a wszelka cenzura / ograniczenia są złe?
A może mamy właśnie zapaść (?) dobrych obyczajów, smaku, misji? Może dobrze, że ktoś jednak gdzieś trzyma choć trochę łapę (i dla mnie ciągle za mało!).
Może czasami warto zatrzymać prostytutę - sutenerkę, żeby nie fikała w tańcu z gwiazdami, jako gwiazda (i żeby była przykładem sukcesu dla naszych dzieci?),
może warto odlać się na FAME, aby nic niewnoszące bezmózgie patusy nie łupały kasy na niczym (będąc wzorem dla maluchów), itd. itd.
Wszędzie potrzebny jest zdrowy rozsądek + mądry człowiek na straży.
Nie zawsze NIE jest złe. Śmiem twierdzić, że jest go za mało nawet.
Była jeszcze jedna mocnejsza (hehe:E) "Chłopa" z chłopem. Pełna scena seksu od tylca. To już jest ok. Jak ktoś tam wyżej pisał "podwójne standardy"
Idę o zakład, że jak by Eve była czarną grubą lesbijką to było by ok.
Nie jestem żadnym fanem tabelek, po prostu to bingo idealnie opisuje sposób myślenia ludzi twojego pokroju. Pokornie jak baranki przyjmujemy wszystko co korpo wepchną nam do gardła, bo 'przecież jeszcze nie jest tak źle'.
Dobra, jeszcze spróbuj mi wytłumaczyć czemu wymuszanie na twórcach zmiany treści ich dzieł jest konieczne w przypadku istniejących ograniczeń wiekowych.