Skocz do zawartości
Quattro

Motoryzacyjna Blabla

Rekomendowane odpowiedzi

Do 1.6TDI często sprzedaje się wtryski (jako "nowe"były problemy z "łuszczącymi" się pompami - była akcja serwisowa - wymiana kompletnych układów paliwowych /impreza za około 20tys/ - pytanie, czy te wtryskiwacze mają niską trwałość, czy też akcję wykonano czasami po łebkach /np zamiast wymiany wszystkich przewodów tylko przepłukanie lub "a tam, filtr paliwa wyłapie/).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ooo dobrze wiedzieć. Z takimi historiami wolę nie mieć do czynienia :E

W 2.0tdi takich akcji nie było?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2.0 bodajże od 2010 spoko. Tyle, że dwulitrówka w mieście z 8 wsunie, dwumasa też tania nie będzie (szczególnie wersje Blue Motion. EGR w jeździe typowo miejskiej też szybko wyzionie ducha.

Edytowane przez bergercs
  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, larry.bigl napisał:

I na bazie takich przykładów stwierdzam, że lepiej kupić "sprawdzona" używkę

Nie, nie lepiej. Po prostu jesteś do tego zmuszony jak miliony Polaków i szukasz pozytywów wsiadając do traktora TDI. ;)

Jak chcesz wyciągać jakies wnioski na bazie takich przykładów to zastanów się co można wyciągnąć widząc lokalnych mechaników z zawalonymi placami starych aut w każdym mieście, ci ludzie z pewnością stwierdzili że lepiej było kupić używkę i świadomie zrezygnowali z zakupu nowego auta na gwarancji.. :boink:

 

16 godzin temu, larry.bigl napisał:

Zwłaszcza w kontekście wprowadzania milionów systemów wspomagających jazdę. Efekt jaki ja zauważam to ułomność co raz większej ilości kierowców. Bo przecież "mam system XYZ, ogarnie za mnie". 

A potem mamy takich kierowców na drogach jakich mamy.

Statystyki ofiar pokazują że raczej jest odwrotnie. Albo mamy coraz lepsze systemy, albo coraz lepszych kierowców ;)

Adaptacyjny tempomat + utrzymanie pasa ruchu to zupełnia inna jakość komfortu podróżowania na długich trasach, absolutne minimum dzisiaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd stwierdzenie, że jestem zmuszony? :E gdybym chciał to bym bez problemu kupił nowe auto z salonu ale mam inne priorytety. Może nowej e klasy bym nie kupił bo wolę jednak te środki wydać inaczej i taki zakup nie miałby dla mnie racjonalnego sensu, ale coś do 200k nie było by problemem. Gwarancja nie obejmuje sytuacji gdy nieznany sprawca obije Ci drzwi. Nie ma moje nerwy takie zakupy. Auta nie mam po to żeby sąsiad zazdrościł.

Miałem kilka używanych aut i poza pierwszym dużej wtopy nigdy nie było. I nigdy koszty napraw nie zbliżyły łącznego kosztu zakupu z naprawami nawet do 1/4 ceny takie salonowki. Zwłaszcza przy moich przebiegach 10-13kkm rocznie zakup nowego by miało sens jak diabli...

Twój argument do mnie nie trafia.

 

Edytowane przez larry.bigl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzi nie stać na nowe auta, to jedno. Jednak ważniejszym jest, że w Polsce opłaca się naprawiać stare auta. Jakbym mieszkał w Polsce, to też bym nie kupił nowego auta, bo za ten sam hajs można kupić kawalerkę w małym mieście. Z kolei w dużych będzie to dobra zaliczka na tą kawalerkę. Dlatego też tam więcej nowych aut. Zarobki są bardziej zbilansowane do ceny nieruchomości, więc wtedy 150k zł na auto nie wydaje się astronomiczną kwotą...

Ja uwielbiam wspomagacze w autach. Nieważne czy 200 czy 1000km, człowiek nie wysiada z auta wykończony. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy pisałem - z miesiąc temu sąsiad trafił z Cayenne do jednego z naszych mechaników na hamulce tył. Alle najpierw tytułem wstępu: auto rok po gwarancji - "przestało jeździć" - trafiło do ASO, odstało prawie 3 miesiące (!) - winna pompa paliwowa. Rachunek za pompę, filtr paliwa oraz robociznę: 27k (tam jest 3.0 - pompa w ASO to jakieś 3-3,5k). I najlepsze - auto po trzymiesięcznym postoju "chwyciły" hamulce tył - postój był z powodu serwisu - ale nie przeszkodziło to ASO zaproponowanie wymiany tylnych tarcz i klocków za śmieszne 9k zł. To już przelało - wymiana poza ASO: tarcze plus klocki (Brembo) 1450zł (gdyby robić na OE - czyli ba Brembo ze znaczkiem VAG części wyszłyby około 3800) plus robocizna 700zł. Więc nie ma się co dziwić, że "place u mechaników pełne".

Zresztą "zwykłe rzeczy" w naszych Toyotach robimy u nas a nie w ASO - serwis tylko to, co obejmuje gwarancja (najlepsze są sytuacje: zaczyna się coś dziać z autem - umawianie na serwis, podanie objawów, ASO, umówienie na określoną datę. Wcześniej wstawiamy auto do naszego speca, ten po 3 godzinach :"do wymiany przepływka, wszytko pozostałe wykluczone". Auto tafia do serwisu - "wie pa, tam może być 19 rzeczy, koledzy ustalają faktyczną przyczynę" - po 5 dniach: "winna przepływka, za dwa dni będziemy ją mieć"./u mnie w ciągu doby ale gwarancja.../.   Albo wywaliło jakiś błąd, podjazd do naszego speca "bład x, ale słychać łańcuszek spinający wałki, pewnie już przeskoczyło i wywala błąd z d..y". - serwis: "To jest błąd X, wymieniamy X". Po zasugerowaniu łańcuszka: "My jesteśmy fachowcami, wiemy co robimy". Wymienili  nie pomogło -  po prawie dwóch tygodniach poszukiwań: "winny łańcuszek" 8:E I tak qrwa ciągle. ).

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cayenne to VAG dla nowobogackich, na biednego nie trafiło jak to mówią ;)

 Nikt rozsądny nie kupuje takich aut wiele lat po gwarancji.

3 godziny temu, larry.bigl napisał:

Skąd stwierdzenie, że jestem zmuszony? :E gdybym chciał to bym bez problemu kupił nowe auto z salonu ale mam inne priorytety. Może nowej e klasy bym nie kupił bo wolę jednak te środki wydać inaczej i taki zakup nie miałby dla mnie racjonalnego sensu, ale coś do 200k nie było by problemem. Gwarancja nie obejmuje sytuacji gdy nieznany sprawca obije Ci drzwi. Nie ma moje nerwy takie zakupy. Auta nie mam po to żeby sąsiad zazdrościł.

Miałem kilka używanych aut i poza pierwszym dużej wtopy nigdy nie było. I nigdy koszty napraw nie zbliżyły łącznego kosztu zakupu z naprawami nawet do 1/4 ceny takie salonowki. Zwłaszcza przy moich przebiegach 10-13kkm rocznie zakup nowego by miało sens jak diabli...

Twój argument do mnie nie trafia.

Jeśli chcesz wiedzieć dlaczego jesteś zmuszony to wyżej zamieszczam cytat, wystarczy przeczytać ;)

Bo chyba nie pomyślałeś że to że Polaków nie stać na nowe auta oznacza że oni nigdy w życiu 100k na oczy nie zobaczą? :D

Niestety, nie stać nas, przykro mi. To nie jest kwestia trafianych argumentów tylko taka jest rzeczywistość.

 

A obicie drzwi to w ogóle jakieś nieporozumienie, od tego jest AC a nie nerwy.

Tak samo do zakupu nowego auta nie potrzeba jeździć 30k km rocznie, to jest przyjemność przy każdym przebiegu. Na najwyższym poziomie luksusu to wystarczy że w ogóle stoi w garażu.

Edytowane przez PiVoSH92

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, PiVoSH92 napisał:

Cayenne to VAG dla nowobogackich, na biednego nie trafiło jak to mówią ;)

 Nikt rozsądny nie kupuje takich aut wiele lat po gwarancji.

 

Ma je od nowości.

Zastanawiam skąd się urwałeś, zanim tu trafiłeś.

  • Thanks 1
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Berg te toyki to proace co nie? 

U nas pierwszy silnik padł w 2mc ;)

Te auta u nas nie stygną. Potrafią robić 30-40k w miesiącu. 

Jedno ASO się na nas obraziło jak po 3mc toyota zastępcza miała ponad 80 000 km. ;d [już jej raczej nie dadzą rady sprzedać jak auto kierownika z 2k przebiegu;p ]

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak. Najgorsze, że nic nie robią z tym g..em dopóki się nie rozleci. Auta mają dodatkowe ubezpieczenie, więc Toyota uznała po co iść w koszta: żadnej akcji serwisowej, jak przetrwa gwarancję (czyli ktoś mało jeździ) to jego problem (11k części plus kilka za robociznę - jak dobrze pójdzie, bo jak źle to nowy motor), jak się rozleci wcześniej - to sponsoruje ubezpieczyciel (już chyba biznesów raczej z Toyotą robić nie będą).

Te które mają pod dwieście mają już najczęściej wymieniane łożyska przód (wkładamy FAGa) oraz przeguby (tutaj montujemy Metelli). Zaciski też jakoś nie grzeszą trwałością. O dpf w zimie to już szkoda pisać.

A potem jakiś filozof bredzi o nowych autach :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A z zastępczym: jednemu z kierowców rozleciał się silnik - dostał zastępczego Proace od serwisu (lato). Zima - coś się znowu  u niego posypało - dają mu to samo zastępcze - na jakichś 10-12 letnich zimówkach (sparciałe i prawie łyse). Odmówił przyjęcia to chcieli mu dać Avensisa (za dostawczaka) - taaa. Awantura itd, zeszło ze trzy godziny, w końcu założyli normalne opony. Dwa tygodnie później oddaje auta - a tam nagle oględziny i mu pokazuje ileś uszkodzeń - według kierowcy były wcześniej, protokół przy odbiorze podpisywał szybko nie czytając bo za długo zeszło, więc za pyskowanie wcisnęli mu wszystkie szkody. Znalazł nawet zdjęcie z lata, gdzie przy wypadku zatrzymał się żeby pomóc (a przy okazji cyknąć fotę :-) , gdzie widać tył auta z wgnieceniem, które według serwisu miał zrobić przy tym drugim wynajmie. Chodziło nam po głowie, czy nie dać sprawę do sądu i zażądać jako dowodu wszystkich protokołów wypożyczenia z okresu między tymi dwoma wypożyczeniami - pewnie wszystkie uszkodzenia by się tam znalazły. Zakończyło się "a uj z nimi", zapłaceniem coś koło 6k zł i decyzją "nigdy żadnej Toyoty".

Edytowane przez bergercs

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czekałem jeszcze na jakieś perliste hasła ze strony ASO / Salonu "Że te auta są zbyt mocno eksploatowane / za dużo kilometrów robią / Dlaczego Państwo używają aut dostawczych jako dostawcze?"
Coś jak odmowa reklamacji na obuwie sportowe bo "Pan w nich sport uprawiał" :E 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serwis durny, a nie Toyota. 

Korzystam naprawdę dużo z aut zastępczych, czy to od ASO, czy sieciówki i nigdy jakichkolwiek problemów. Raz w Mercedesie zwróćiłem uwagę, że ktoś woził psa z tyłu i jest pełno sierści, i żeby nie było na mnie. Zapytali jedynie, czy mi to przeszkadza.  Najmilsza była pani z sieciówki przy zwrocie Tiguana "ooo, poodkurzał pan! dziękuję!" :E Jedyny wymóg w sumie, żeby było z powrotem zatankowane. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A parę tygodni temu widziałem wciąż jeżdżące moje dawne służbowe Clio - 1.5dci z 2003, czyli teoretycznie z najgorszych roczników. Ja tym dojeździłem do 240k km - z układem napędowym nigdy żadnego problemu (firma zezwoliła na wymiany co 10 tys km - 5W40 Texaco, delikatnie "przez miasto" rozgrzewany a potem ogień /80 koni w tym aucie było nawet dynamiczne/). Po odejściu z firmy auto trafiło w ręce przedstawiciela, który też nabijał kilometrów. i zdziwko, bo auto po kilkunastu latach wciąż żyje i służy za zastępcze, gdy posypie się któreś z nowszych (wcześniej widziałem głównie Dacie plus Yarisy, a ostatnio poszli w Proace City więc pewnie Renóweczka jeszcze sporo pojeździ 8:E).

  • Like 1
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A zmieniając temat, u mnie tymczasem od jutra pół-detoks od codzienności:
BFUzYaaHVj1r.jpg?o=1

14 dni, cztery główne noclegi (3 noce w każdym miejscu), piąty żeby nie wracać nocą do domu;
Standardowo 0 dróg płatnych i 0 autostrad;
Cel zwiedzić główne atrakcje / miejscowości 'po drodze', m.in Luhačovice, Mikulov, Lednice, Znojmo, Vranov nad Dyjí, Zbiornik Lipnowski, Cesky Krumlov,  Kašperské Hory, Franciszkowe Łaźnie, Karlowe Wary czy ponownie odwiedzić Czeską Szwajcarię;
Zmierzając do domu jeszcze Adršpašské Skalne Miasto a potem to już znane od lat przygraniczne rejony z woj. Dolnośląskim, Opolskim i Śląskim.

Liczę że z ~1/3 z tych:image.png.51abac11ad2eeaf1f0adaa0979a6080d.png

Pinezek uda się odhaczyć :E 

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@serwal4 Ty jesteś kawaler, co nie? bo mam też kolegę, kawalera po 30-tce i tylko on robi właśnie takie wyprawy :E 

Trochę zazdro :E

Edytowane przez marko125-91
  • Like 1
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja za to dziś mialem full dzień z dzieciakami :E najpierw ze starszą na rowerze w foteliku, 2h jazdy aż usnęła na powrocie. Potem od razu pod garazem przerzuciłem się na pchanie wózka z młodszą :E i spacerek 3h bo spała jak bąk. Popołudnie to walka z młodszą o sen, starsza jakby się najadła tabletek. Cały dzień na pełnej idzie dziewucha 🙉

Też fajnie! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, PiVoSH92 napisał:

Statystyki ofiar pokazują że raczej jest odwrotnie. Albo mamy coraz lepsze systemy, albo coraz lepszych kierowców ;)

Albo kierowcy w końcu przeszli z puszek z lat 80 na coś, co ma strefy zgniotu i komplet poduszek. Mandaty, jakość dróg... Składowych jest dużo, bardzo dużo. 

3 godziny temu, Gang napisał:

Jedno ASO się na nas obraziło jak po 3mc toyota zastępcza miała ponad 80 000 km.

Mniej więcej tyle zrobię po ponad 6 latach posiadania auta. Co to za robota, że takie chore przebiegi? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W 3msc 80kkm to ponad 1200 dziennie. Musiałaby gibac dzień w dzień z jednego końca Polski na drugi (i to w dwie strony :E)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, marko125-91 napisał:

@serwal4 Ty jesteś kawaler, co nie? bo mam też kolegę, kawalera po 30-tce i tylko on robi właśnie takie wyprawy :E 

Trochę zazdro :E

Stan cywilny - 
Wiek -  
:E 

(Nie)stety z takich solidnych wypraw to będzie w sumie druga (2015r - 7 dni, 7 krajów, ~3000km w 19-letnim Civicu bez klimatyzacji i navi offline);
W zeszłym roku przed tygodniem na Mazurach udało się jeszcze odbić w bok i zwiedzić Sandomierz / Kazimierz Dolny, a do domu wrócić przez Kaszuby (co dało jakieś ~1850km w 10dni); A tak to raczej krótsze wypady, niekoniecznie autem - czy bardziej stacjonarne wczasy;

Choć nie ukrywam, że w głowie już wykluwa się pomysł na kolejne bzdurne wyprawy... (jak PL -> Austria -> kąsek Włoch -> Słowenia -> Chorwacja -> Węgry -> PL czyli samej pętli ~2000-2300km :lol2:)

Ale póki co idę się w końcu pakować i spać, jutro i tak tylko jakieś ~300km za kierownicą.

Edytowane przez serwal4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kierowcy TIR ruszają z bazy z PL na Europę a drugi wraca. 

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to mają czekać aż Chińczyki wybiją motoryzację europejską przedając auta po kosztach a potem podniosą ceny? 

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...