Skocz do zawartości
qwoot

Jaka karta lub oprogramowanie do normalizacji dźwięku

Rekomendowane odpowiedzi

Swojego czasu miałem kartę asus xonar dx/xd dźwięk fajny i polecam, ale po jej sprzedaży zaczynam żałować - cały czas muszę żaglować poziomem głośności. Wiecie jeden filmik na yt jest za cichy, na drugim drą ryja jak naćpani... xonar posiadał coś jak "smart volume normalization". Raz ustawiłem i miałem spokój - grało wszystko na takim samym poziomie. Brak tego w końcu mnie zmęczył. W związku z czym pojawia się pytanie, jaką kartę możecie polecić która posiada ów normalizacje, (albo czy istnieje jakieś oprogramowanie które to potrafi z poziomu Windowsa?)

Oczekiwałbym czegoś lepszego od xonara dx/xd, najlepiej w okolicy AIM SC808 albo jeszcze lepiej. Budżet tak pewnie do 800zł, ale jak coś warte swojej ceny to i za 300zł mogę brać, im taniej tym lepiej. Nie wykluczona zewnętrzna karta dźwiękowa jeżeli jakoś super prądu takie rozwiązanie nie żre:)

Obecna konfiguracja zintegrowana Realtek ALC1220 - optycznie Onkyo CS-375D - stereo Canton Tema 300.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale do słuchania muzyki też? Bo to w przypadku części utworów siłą rzeczy odbędzie się kosztem dynamiki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że do słuchania muzyki też. Ale normalizacja to cecha nadrzędna - zawsze można w sterowniku karty przecież wyłączyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 27.02.2024 o 20:42, wojtzuch napisał:

Ale do słuchania muzyki też? Bo to w przypadku części utworów siłą rzeczy odbędzie się kosztem dynamiki. 

Jak jest dobrze zrobione, to nie wypłynie na dynamikę. Vide algorytm ReplayGain.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Karister napisał:

Jak jest dobrze zrobione, to nie wypłynie na dynamikę. Vide algorytm ReplayGain.

Jeśli pogłaśniasz ciche (i dynamiczne) utwory, żeby dostosować je do współczesnych (głośnych i mało dynamicznych) realizacji robionych z myślą o słuchaniu z telefonu i laptopa, to musi to wpłynąć na dynamikę. Nazwa tego algorytmu wskazuje, że właśnie coś takiego następuje.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Nie, właśnie nie musi i nie wpływa to na zakres dynamiki. Nie liczy się tego na bezwzględnych wartościach dB, tylko na LUFSach, żeby właśnie nie zniszczyć dynamiki utworu. Tutaj masz przykład tego samego utworu z pierwszego wydania płyty z 1984 oraz z wydania z 1997 po studyjnym podbiuciu o kilka dB. Oba utwory różnią się głośnością bezwzględną, ale nie różnią się dynamiką.

lNWqzd4.png

Ponadto w ReplayGain nie zwiększa się głośności cichych utworów, tylko obniża tym głośnym, żeby uniknąć clippingu. No chyba, że są jakieś ekstremalne różnice głośności między utworami, ale przy zalecanym poziomie -23LUFS w EBU R 128, to są problemy teoretyczne. Dodatkowo cichy nie jest też tożsamy z dynamiczny, a głośny utwór jak najbardziej może mieć wyższą dynamikę od cichego.

Edytowane przez Karister

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No chyba że faktycznie wbrew nazwie obniża. A co ze skrajnymi przykładami, takimi jak niektóre dziewiętnastki na loudness-war.info, a tym bardziej nagrania symfoniczne, zwłaszcza paru co bardziej niszowych wytwórni, na które zresztą wielu narzeka właśnie przez ich zdaniem zbyt duży do domowego słuchania (i/albo na typowym sprzęcie) zakres dynamiki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problemu nie ma, bo do wyliczania zakresu dynamiki za dolny próg bierze się 10. percentyl rozkładu głośności utworu, a za górny 95. Ten drugi odfiltruje pojedyncze głośne dźwięki w obliczeniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

@qwoot Da się programowo, EqualizerAPO + plugin VST RoughRider3 stąd tylko ustawienie tego to będzie trochę zabawy. Przy takim ustawieniu pokręteł (output + ratio) słyszę że to ścisza dynamicznie max głośność muzyki na np. youtube, mimo że APO nie wyświetla tych zmian "na żywo".

IYLdqWZ.png

W EQ Apo musisz najpierw dodać w konfiguratorze twoją integre o tak a potem w edytorze zielony plus naciskasz -> plugins -> vst -> RoughRider3.dll tam gdzie go zainstalowałeś.

OPRÓCZ TEGO powinieneś zrobić porządek z głośnością filmów na YT - YT ma wbudowany BADZIEWNY normalizator głośności który powoduje ze upload'y które były już ciche... stają się tak ciche zę uja słychać, a głośne uszo-gwałciciele są dalej mega głośne. Żeby wyłączyć to ich guano będziesz potrzebował w przeglądarce addon do skryptów JS, do wyboru Tampermonkey/Violentmonkey (osobiście obecnie używam tego drugiego) + ten skrypt. Czy skrypt dziala sprawdzisz włączając/wyłączając go np tu https://www.youtube.com/watch?v=f2yX6XdJ7mU bo tutaj max głośność bez niego jest ścieta do 44% oryginalnej, fota.

Szczerze to już z samym skryptem powinno być na tyle dobrze że nie będziesz musiał bawić się w EQ APO. Przynajmniej u mnie tak jest, nigdy na swoich Xonar'ach nie potrzebowałem używać opcji smart volume.  :-D Pomogłem? Daj soga :E

Edytowane przez ElProblemos

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
4 godziny temu, Karister napisał:

No chyba, że są jakieś ekstremalne różnice głośności między utworami, ale przy zalecanym poziomie -23LUFS w EBU R 128, to są problemy teoretyczne.

Nie zgłębiałem za bardzo tematu LUFS, ale na przykład w symfoniach Beethovena z Savallem (Alia Vox), o których pisałem w sąsiednich wątkach dotyczących słuchawek, pomiary oficjalnego pliku cyfrowego (FLAC) wykazują wartości od - 28,00 do -14,60. Inny przykład z brzegu: od -33,80 do -16,60. Co to oznacza w kontekście normalizacji?

Zresztą niezależnie od pomiarów dynamiki jakoś nie umiem sobie wyobrazić normalizowania symfoniki, bo z dwóch sąsiednich części jedna może być w całości bardzo cicha, a druga wręcz ogłuszająco głośna - i najczęściej tak właśnie jest. To samo dotyczy sytuacji, gdy przeglądając nowości ulubionych wykonawców, najpierw słuchasz, dajmy na to, jakiegoś XVI-wiecznego motetu albo lutni, a zaraz potem organów albo właśnie Beethovena.

No ale z drugiej strony pewnie nie do takiej muzyki OP potrzebuje normalizacji. Niemniej ktoś, kto słucha różnych rzeczy, jak ja, musiałby ją raz po raz włączać i wyłączać.

Edytowane przez wojtzuch

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Po co musiałbyś to włączać i wyłączać, skoro nie zepsuje dynamiki? Tak to jest zaprojektowane, aby po prostu działało. Ja nie wiem, co to za liczby podajesz, ale po to są wspomniane już percentyle, żeby krótkotrwałe, szczytowe wartości głośności nie wpłynęły na jej wyrównywanie. Patrząc na liczby, które podajesz (i zakładając, że są to wartości dla cichych i głośnych fragmentów), jest tam kilkanaście dB dynamiki. To bardzo dużo, ale na pewno już po odfiltrowaniu szczytów. Bez tego miałbyś sztucznie podbitą wartość do 50dB czy nawet jeszcze wyżej. To, że cały utwór jest chichy i nagle dwa razy głośno wybrzmią organy, nie oznacza, że ma on dużą dynamikę. Tego nie liczy się od szczytu do minimum. Ma dużą dynamikę, jeśli przez cały utwór przeplatają się głośne i ciche dźwięki. ReplayGain tego nie zepsuje, nadal różnice między tymi zagraniami będą tak samo wyraźne.

Edytowane przez Karister

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

 

22 minuty temu, Karister napisał:

Po co musiałbyś to włączać i wyłączać, skoro nie zepsuje dynamiki?

Chodziło mi o normalizację dwóch sąsiednich części utworu, z których jedna jest bardzo cicha (cała, bez pików, np. do -18,40), a druga bardzo głośna (do -0,50). Oba przykłady dotyczą tamtej płyty o LUFS od -33,80 do -16,60. Czy normalizacje nie pogłośni bez sensu tej cichszej albo w drugą stronę: nie wyrówna w dół tej głośniejszej? Przecież w przeciwieństwie do płyt z muzyką "rozrywkową" w tzw. klasyce właśnie tak ma być, że czasem jest bardzo cicho, a czasem bardzo głośno.

I nie mówimy o "krótkotrwałych, szczytowych wartościach", ale co najmniej kilkunastosekundowej masie dźwięku na raz, raz po raz, z blachą, kotłami itp.

Edytowane przez wojtzuch

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba się kręcimy w kółko. Liczby bez jednostek nadal mi nic nie mówią. ReplayGain nie równa do siebie fragmentów jednego utworu, tylko równa do siebie całe utwory. Więc nie, nie będzie tak, że zniknie duża różnica między blachą a kotłami, bo - po raz kolejny - percentyle. Jakbyś sobie puścił ten sam utwór na dwa źródła, na jednym z włączonym ReplayGain, a na drugim z wyłączonym, ale wyrównał głośność, to nie sądzę, abyś umiał w ciemno rozróżnić, gdzie działa RG, a gdzie po prostu jest ciszej. Czy martwisz się utratą dynamiki z powodu skręcenia potencjometru o kilka dB?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Nie! Teraz mówię o wyrównywaniu różnych części - oddzielnych ścieżek! - tego samego wieloczęściowego utworu. Ponownie: jedna (cichy solowy recytatyw w pasji albo ciche symfoniczne largo) w najgłośniejszym miejscu sięga -18,40 dB FS, druga (głośny chór w pasji w rodzaju "Ukrzyżować go!" albo finał symfonii) dochodzi do -0,50 dB FS. Coś takiego normalizować? Przecież o to chodzi, żeby było skrajnie różnie.

Edytowane przez wojtzuch
Drobne zmiany, żeby było jasne także przy szybszym czytaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

 

Nie mam tutaj nic więcej do dodania, bo konsekwentnie pomijasz najważniejszą część, której czwarty raz powtarzać nie widzę sensu. Skoro w dBFS masz tak byczy minus na peaku, to chyba właśnie widać, że są bardzo wyróżniające się fragmenty i nie będą one wyciszone na równo do reszty, bo zadziałały percentyle? Zupełnie nie to jest celem ReplayGain i w rzeczy samej te fragmenty wciąż będą się od siebie mocno różnić. Nie uzyskasz równo brzmiących pod kątem głośności fragmentów jednej ścieżki. RG nie wyrównuje do siebie fragmentów utworu, tylko analizuje rozkład głośności całości i dopasowuje takowe rozkłady różnych utworów (w sensie osobnych plików/ścieżek). Czyli piosenka A będzie średniogłośnie podobna do piosenki B, co nie oznacza, że którakolwiek utraci dynamikę. Jeśli dwa osobne utwory mają się od siebie mocno różnić głośnością, to RG spowoduje, że nie będą się różnić, co też nie oznacza utraty dynamiki żadnego z nich, a utratę dynamiki pomiędzy nimi. 

Edit: Czy ja dobrze zrozumiałem, że Ty masz jeden utwór w kilku plikach? Jak tak, to problemem nie jest ReplayGain, tylko bezsensowny format zapisu.

Jak jakiś utwór składa się z wielu części, ale jest zapisany w jednym pliku, to RG jest git. Jeśli ów części są zapisane w osobnych plikach i mają się od siebie mocno różnić, to RG nie jest git. A raczej sposób zapisu nie jest, bo po co dzielić jeden utwór na kilka plików? Nie widzę technicznych przeciwwskazań, aby to był jeden plik z fragmentami głośnymi, cichymi czy nawet z momentami ciszy.

Jak coś jest jednym utworem, to w cyfrowym audio powinien być zapisany w jednym pliku. Wtedy nie ma problemu z cichymi i głośnymi fragmentami przy RG w muzyce instumentalnej:

jDhwfo2.png
OJYeEOJ.png

Też mam taką płytę, co jeden utwór jest przerżnięty na dwie ścieżki, ale to jest patola producenta, a nie wina RG. Powoduje to również problemy z seamless playback podczas streamowania. Czasy idą do przodu i IMO wypadałoby dostosować produkt do realiów cyfrowego audio. Jak ktoś woli analog, to wciąż są winyle i tam takich problemów nie ma w ogóle. Nie ma też wygody cyfrowego audio.

P.S. Wydaje mi się (wydaje, czyli nie dam za to głowy sobie uciąć), że nawet w tej sytuacji z jednym utworem podzielonym na osobne pliki dałoby się to zrobić dobrze, bo RG ma dwa tryby: album i track. Ja zawsze używam tego drugiego, bo nie mam utworów dzielonych na kilka plików, pomijając ten jeden wspomniany przed chwilą przypadek specjalnej troski. Nie potrzebowałem nigdy trybu dla całego albumu, więc wiele o nimi nie powiem, ale wiem, że taki istnieje. Być może właśnie na takie okazje. Zgaduję, ponownie - nie wiem.

Edytowane przez Karister

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, Karister napisał:

Edit: Czy ja dobrze zrozumiałem, że Ty masz jeden utwór w kilku plikach? Jak tak, to problemem nie jest ReplayGain, tylko bezsensowny format zapisu.

Oczywiście, całą "klasykę" tak się wydaje. Dwie czteroczęściowe symfonie - łącznie osiem ścieżek, XVII-wieczne wokalno-instrumentalne nieszpory - kilkanaście, rekonstrukcja XVI-wiecznej liturgii na przemian z chorałem, organami, motetami itd. - 30 ścieżek, pasja Bacha wg świętego Jana, którą podałem jako przykład, a która składa się z chórów, solowych recytatywów, recytatywów przeplatanych chórami, chorałów i arii - po 20 na każdej z dwóch płyt.

Wydaje mi się, że przynajmniej do niektórych rzeczy trzeba by normalizację wyłączać niezależnie od tego, czy wpływa na dynamikę, czy nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
13 minut temu, wojtzuch napisał:

Oczywiście, całą "klasykę" tak się wydaje. Dwie czteroczęściowe symfonie - łącznie osiem ścieżek,

No cóż, w takim razie klasyka w formie cyfrowej nie nadąża za współczesnym światem. Aczkolwiek wciąż uważam, że tryb album mógłby być właśnie tym, co jest tutaj potrzebne, ale ja nie sprawdzę, bo nie słucham klasyki. Bynajmniej nie wydawanej w taki sposób. Drugie, co bym obczaił, to jakiś porządny program do odtwarzania muzyki typu Roon. On sobie radzi z takimi kompozycjami jednego utworu z kilku ścieżek i być może umiałby to dobrze wyrównać. Jest darmowy trial.

KB6Sbjq.png

13 minut temu, wojtzuch napisał:

Wydaje mi się, że przynajmniej do niektórych rzeczy trzeba by normalizację wyłączać niezależnie od tego, czy wpływa na dynamikę, czy nie.

To nie jest kwestia wydawania się, tylko rozumienia, jak coś działa i opierania się na faktach. Ewentualnie można testować na własne uszy, ale te są bardzo niedoskonałe i łatwo popełnić błędy. Potem się kończy na dyskusjach o grających kablach, gdzie 90% potrafi tylko rzucać mięsem w drugą stronę. W przypadku "normalnie" wypuszczanej muzyki cyfrowej nie widzę argumentów ku temu, aby nie używać RG. W przypadku klasyki - nie wiem, bo nie znam wspomnianego trybu ReplayGain dla całych albumów. Jeśli by to działało, to również nie widzę powodów. Mam silne przekonanie, że tak właśnie by było, ale sprawdzać nie będę. Natomiast na pewno przekona mnie argument, że ktoś tak lubi, gdy jedno mu gra głośno, a drugie cicho. Wtedy po prostu to nie jest funkcja dla niego.

 

 

Edytowane przez Karister

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
16 minut temu, Karister napisał:

No cóż, w takim razie klasyka w formie cyfrowej nie nadąża za współczesnym światem. [...] Natomiast na pewno mnie przekona argument, że ktoś tak lubi, gdy jedno mu gra głośno, a drugie cicho. Wtedy po prostu to nie jest funkcja dla niego.

Nie nadąża? Jak to sobie wyobrażasz: tam, gdzie kompozytor zapisał fortissimo, grać (albo nagrywać) pianissimo? Robić z chórów recytatywy? Użyć przenośnych organów zamiast głównych we wszystkich rejestrach, bo zaraz potem wchodzi lutnia albo teorba? Spójrz choćby na tę listę i porównaj pierwszy kawałek z ostatnim, a przy okazji drugi, w którym z ensemblem solistów przeplata się chór (od 1:18), a potem główne organy (od 3:15) i chór całej kongregacji:

youtube.com/watch?v=-P7IwA6XsUo&list=OLAK5uy_mQxGlw5P7stkK8RbjiA17PRbpsC02Erto

Albo te symfonie, dajmy na to Beethovena. Gdyby ściszyć głośne części (mówię o głównych częściach symfonii, zwykle czterech, które zazwyczaj łącznie trwają 30-60 minut), żeby nie odbiegały za bardzo od cichych, toby trzeba było je pogłaśniać, żeby był jakikolwiek efekt, choćby tu:

youtube.com/watch?v=Muf1vye6Jv4

Jak tu cokolwiek normalizować? To tak, jakbyś w filmie wybuchy dostosowywał do scen, w których postacie szepczą.

Edytowane przez wojtzuch

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
15 minut temu, wojtzuch napisał:

Jak tu cokolwiek normalizować? To tak, jakbyś w filmie wybuchy dostosowywał do scen, w których postacie szepczą.

Tak, jak pisałem przez ostatnie pół tuzina postów. Bezproblemowo, gdyby to było jednym plikiem. Tyle, że wówczas nie do końca jest taka potrzeba, bo w długim czasie przesłuchasz mało utworów w przypadku klasyki, gdzie jedne utwór trwa, powiedzmy, godzinę. Niemniej, gdyby ktoś chciał odsłuchać przez pół dnia kilku albumów, to sens w tym jest. I uprzedzając pytanie, tak, zadziała to poprawnie. Dużo czasu już poszło na tłumaczenie, dlaczego i nie ma sensu powtarzać tego samego kolejny raz.

15 minut temu, wojtzuch napisał:

Nie nadąża? Jak to sobie wyobrażasz: tam, gdzie kompozytor zapisał pianissimo, grać fortissimo? Wykrzykiwać solowe recytatywy albo wyśpiewywać narrację ewangelisty chórem?

No - jak widać - nie nadąża. Nie byłoby z tym żadnego problemu, jeśli cały utwór z ów chórami, ewangelistami i innymi byłby zapisany jako jeden plik.

Edytowane przez Karister

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
24 minuty temu, Karister napisał:

No - jak widać - nie nadąża. Nie byłoby z tym żadnego problemu, jeśli cały utwór z ów chórami, ewangelistami i innymi byłby zapisany jako jeden plik.

Grupa docelowa zapewne w 99,999 procent woli podział :) i kręcenie gałką. Ja nie wyobrażam sobie inaczej. Brak podziału to chyba nawet gorzej, niż gdyby usunąć podział na utwory w albumie popowym albo rockowym. Przerywasz 1-, 2-, 3-godzinny utwór i co, następnym razem cierpliwie przewijasz albo precyzyjnie klikasz? Chcesz posłuchać tylko trzeciej części albo tylko wybranego motetu z kilkunastu, albo tylko faktycznej muzyki, bez chorału i innych zabiegów rekonstrukcyjnych, i cierpliwie przewijasz albo precyzyjnie klikasz, zamiast przeskakiwać po ścieżkach albo zaprogramować odtwarzacz?

Edytowane przez wojtzuch

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
13 minut temu, wojtzuch napisał:

Grupa docelowa zapewne w 99,999 procent woli podział :) i kręcenie gałką

Preferencje to już osobny temat. Niektórzy lubią samookaleczanie. ;) "Zapewne" mnie nie przekonuje. To 99.999% jest poparte jakimiś badaniami bądź doświadczeniami, czy na szybko zmyślona liczba dla poparcia własnych przekonań? Do mnie przemawiają tylko fakty, jeśli chodzi o liczby i naukę.

13 minut temu, wojtzuch napisał:

Brak podziału to chyba nawet gorzej, niż gdyby usunąć podział na utwory w albumie popowym albo rockowym. Przerywasz 1-, 2-, 3-godzinny utwór i co, następnym razem cierpliwie przewijasz albo precyzyjnie klikasz?

Nie. Używam dobrego softu i mogę wznowić od ostatnio odtwarzanego momentu.

13 minut temu, wojtzuch napisał:

Chcesz posłuchać tylko trzeciej części albo tylko wybranego motetu z kilkunastu, albo tylko faktycznej muzyki, bez chorału i innych zabiegów rekonstrukcyjnych, i cierpliwie przewijasz albo precyzyjnie klikasz, zamiast przeskakiwać po ścieżkach albo zaprogramować odtwarzacz?

Nie. Używam dobrego softu ze wsparciem dla takich utworów i obczajam ReplayGain w trybie albumu. Screenshot kilka postów wcześniej, ja już przetestowałem.

Edytowane przez Karister

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, a ja wciąż głównie słucham albo z CD, albo w streamingu (z wyłączoną normalizacją). Żeby skorzystać z tego, o czym piszesz, trzeba by wszystko kupować osobno (ewentualnie przenosić z płyt) i samemu łączyć. No i jeśli dobrze rozumiem, dalej byłby problem, gdybyś chciał słuchać skrajnych gatunków, na przykład lutni i organów, bo tę pierwszą z definicji chciałbyś mieć naturalnie cicho, a te drugie naturalnie głośno, żeby ściany się trzęsły od okolic C1.

No chyba że ktoś wszystkiego lubi słuchać cicho. Ja tam wolałem uzgodnić z sąsiadami, kiedy mogę dać do pieca (Dynaudio Contour 3.0 + końcówka Rotel RB-980BX w 30 metrach), i się dostosować, na szczęście pracuję w domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
22 minuty temu, wojtzuch napisał:

Żeby skorzystać z tego, o czym piszesz, trzeba by wszystko kupować osobno (ewentualnie przenosić z płyt) i samemu łączyć.

Wg mnie nie trzeba by łączyć, bo użyłbym wspomnianej funkcji Roona dla takich albumów. Jak połączysz to stracisz tą możliwość i faktycznie będziesz musiał precyzyjnie klikać tak, jak pisałeś. Dlatego - ponownie - ReplayGain w trybie album do głębszego obczajenia IMO. Zgadzam się natomiast w pełni z przenoszeniem z płyt. Ja mam zRIPowane ponad tysiąc płyt, bo zależy mi na wydaniach z danego roku, a nie na tym, co akurat ma Tidal czy inne tego typu serwisy. Owszem, jest to dużo jednorazowej roboty. Ogarnianie biblioteki audio to moje hobby, ale rozumiem, że komuś może się nie chcieć przegrywać setek CDków. Zabiłem w ten sposób dwa napędy CD.

22 minuty temu, wojtzuch napisał:

No i jeśli dobrze rozumiem, dalej byłby problem, gdybyś chciał słuchać skrajnych gatunków, na przykład lutni i organów, bo tę pierwszą z definicji chciałbyś mieć naturalnie cicho, a te drugie naturalnie głośno, żeby ściany się trzęsły od okolic C1.

Nie, nie byłoby, jak ogarniesz dobrze temat i jeśli mówimy o utworze per plik. Jeśli mówimy o kilku plikach per utwór, to jak wyżej - album mode. Na szybko sprawdziłem i wydaje się działać, ale nie będę w to inwestował więcej czasu, bo nie mam takiej potrzeby. Ludzie na forum twierdzą, że działa ok. No chyba, że faktycznie chcesz mieć dwa różne utwory grane z różną głośnością. Wtedy nie chcesz w ogóle korzystać z RG. Ja nie chcę mieć raz głośno, raz cicho.

22 minuty temu, wojtzuch napisał:

No chyba że ktoś wszystkiego lubi słuchać cicho. Ja tam wolałem uzgodnić z sąsiadami, kiedy mogę dać do pieca (Dynaudio Contour 3.0 + końcówka Rotel RB-980BX w 30 metrach), i się dostosować, na szczęście pracuję w domu.

Ja również pracuję z domu i stawiam chatę z pokojem odsłuchowym 38m2. ;) Przyjdzie Pan akustyk i wstawimy tam jakieś fajne Focale. Kupiłem dla wyglądu dzieloną końcówkę mocy z wycieraczkami i mocno mnie boli, gdy muszę ruszyć tyłek do dźwigienki, aby przełączyć źródło. Dla mnie wygoda jest na pierwszym miejscu i nie wyobrażam sobie przekładania płyt. Ciężkie to były czasy, gdy miałem klasyczny odtwarzacz. Głośne słuchanie w bloku to wg mnie rak. Jeden będzie głośno słuchał pół godzinki rano, drugi w południe, trzeci w popołudnie, a jeszcze czwarty kwadransik wieczorkiem. Do tego godzina wycia jakiegoś kundla, nieco krzyków oraz biegania dzieciaków i robi się animal planet. XD

 

Edytowane przez Karister
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
12 godzin temu, Karister napisał:

Ja również pracuję z domu i stawiam chatę z pokojem odsłuchowym 38m2. ;) Przyjdzie Pan akustyk i wstawimy tam jakieś Focale.

Zazdroszczę :) Ja niestety byłem skazany na dobór mieszkania pod kątem wymiarów salonu, ale tych 2,75 w pionie nie dało się przeskoczyć, musiałbym szukać w przedwojennych kamienicach w centrum, a centrum nie wchodziło w grę. Gdybym miał budować - może kiedyś, jak zacznę grać w Lotto, przymiarki na papierze już robiłem - to coś w rodzaju 8 * 6,5 * 5,3:

https://amcoustics.com/tools/amroc?l=800&w=650&h=530&r60=0.6

w ostateczności 8 * 6,5 * 4,2, no chyba że dałoby się zrobić trapagon, może nawet cały budynek w tym stylu, na przykład z salonem będącym (za ścianą) niejako przedłużeniem pokoju odsłuchowego, żeby nie było takich problemów z echem trzepoczącym przy umiarkowanym wytłumieniu.

Cytat

 Głośne słuchanie w bloku to wg mnie rak. Jeden będzie głośno słuchał pół godzinki rano, drugi w południe, trzeci w popołudnie, a jeszcze czwarty kwadransik wieczorkiem. Do tego godzina wycia jakiegoś kundla, nieco krzyków oraz biegania dzieciaków i robi się animal planet. XD

Ja tam głośno słucham najwyżej raz na parę dni, zwłaszcza że większość to jednak renesansowa polifonia, z natury dość cicha. Tak czy inaczej - organy, większe składy, rock itp. uzgodniłem. Zresztą od strony salonu w tygodniu za dnia pusto, bo albo siedzą w pracy, albo pracują zdalnie w dalszej części mieszkania, a ściany i stropy nieźle izolują - no ale trzeba było się zapytać i sprawdzić, jak niesie dalej.

Edytowane przez wojtzuch
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Spokojnie, przyjdzie architekt, nieszczyciel marzeń, i powie, że się nie da, bo to, tamto i sramto. Ja też chciałem być w obszarze Bolta, ale ostatecznie okazało się, że trzeba komin wentylacyjny gdzieś jeszcze wepchać, wzmocnić strop, podnieść krokwie, a do tego okna gdzieś się jeszcze muszą zmieścić. U mnie jest ciut poza obszarem Bolta i są jeszcze skosy od wysokości 1,60m do 3.10m. Ile się dało, tyle dopasowałem do symulacji komputerowej akustyka z etapu kartki papieru, ale życie zweryfikowało plany. I tak przesuwałem kilka ścian nośnych w projekcie, żeby było cokolwiek sensownie, bo oryginalnie wyszedł kwadrat. Pewnie lepiej by było mieć pokój odsłuchowy w piwnicy, ale wykopanie takiej dziury, jej odwodnienie i zabezpieczenie przed wilgocią pójdzie w setki tysięcy albo i miliony. Na poddaszu użytkowym są zaś kompromisy. Ewentualnie mieć dom piętrowy bez skosów, ale w naszym pięknym kraju w wielu miejscach nie pozwala na to MPZP. Tak to wygląda w praktyce.

P.S: W sumie gadkę o pokoju audio to można by już przenieść do nieuczesanych myśli melomanów. ;)

Edytowane przez Karister
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • No wlasnie problem w tym ze dzis HDR sam w sobie jest wyswietlany dynamicznie no chyba ze masz kontent ktory zostal zmasterowany do 1000 nitow, no ale wlasnie zobacz jaki masz blagan z tym HDR. Dlatego jedyna sposb zeby to wszytko "dzialao" to wystwietlacz ktory miesci sie w maksimum tego co moze pokazc HDR. A taki wyswietlacz nie istenieje w swerze komercyjej i nawet nie wiem czy ogolnej, ale ktorys z procudentow, chyba Sony albo Samsung pokazal kiedys na jakis targach wyswietlacz ktory osigal 10000 nitow. Nie wiem nawet czy to przypadkiem nie byl MicroLED.
    • Dla tego nie używam trybów dynamicznych, ani dla sdr, ani dla HDR. Niestety każdy producent wali swoje implementacje HDR do tego tryby dynamiczne i różne fikołki mające robić pseudo wrażenia. Dolby Vision ma swój system i dla mnie działa to ok czy tam przyzwoicie na oledach wspierających DV.  A do gierek używam HGiG, albo po prostu off wszystkie wzmacniacze HDRu, ale HGIG na LG lepiej się sprawdza. Do tego gierka musi mieć dobrze ten HDR zaimplementowany bo z tym bardzo różnie bywa. Więc z HDR tylko w małą część gierek grywam. A jakieś AutoHDRy to już w ogóle padaka Nie dość, że wszystko się rozjeżdża w obrazie to jeszcze w tych grach nie można przyciemnić HUDów i te walą bezsensownie po oczach.
    • 6 sztuk 14900K, 1 sztuka 14900KS. Każdy zachowywał się identycznie. Wybacz, aż takiego pecha nie mam Właśnie zamontowałem i skończyłem sprawdzać 14700K. Włożyłem, ustawiłem RAM. Od strzała, bez limitów mocy, przeszedł wszystkie testy i nigdzie się nie wysypał.  302W miał w peak i dał 89 stopni. I9 14 przy 300W były już po przywitaniu się z pierwszą setką A hitem jest to, że w R23 uzyskałem wynik wyższy niż wczoraj na 14900KS z nowymi ustawieniami Intela Plan był taki, że jak i7 by wariował, to bym wziął i5 albo spróbował AMD
    • No właśnie nie jest ok, sygnał HDR ma znacznie większą rozpiętość tonalna niż te certyfikaty czy możliwości dzisiejszych ekranów, to ze ty sobie to "ustawisz" i skompresujesz sygnał kompletnie przeczy idei sygnału HDR. Jestem przekonany ze tylko ekrany które są w stanie wycisnąć z danego sygnału HDR 100% bez żadnych "sztuczek" pokazują jak ten obraz faktycznie powinien wyglądać i zapewne nie będzie tez przy nich żadnego zmęczenia wzroku czy innych problemów. A dziś jest tak ze włączasz HDR i odrazu wali po oczach jak nie zbyt nasyconymi barwami które są nienaturalne to oślepia cie w peakach bo muszą kompresować sygnał do tego co potrafi ekran. Chyba najlepszym przykładem jak źle to wszytko działa są tryby dynamicznego mapowania metadanych (nie mylić z metadanymi Dolby Vision) które TV tworzą w czasie rzeczywistym czy tam monitory ale przy tym rozjeżdża się cala dynamika obrazu bo wszytko nagle staje się dwa razy jaśniejsze nie wiadomo po co i co to ma wspólnego z dobrej jakości HDR. To jak z trybami demo w sklepach, wszystkim się podobają i nawet ludzie potem tak w domach oglądają ale dobra lub poprawna jakością obrazu nie ma to nic wspólnego. I nie mowie żeby się zaraz trzymać wytycznych jak od linijki ale włączając HDR odrazu widzę ze coś z tym obrazem jest nie tak, problem ten jest znacznie mniej widoczny przy materiałach Dolby Vision ale jako ze ekrany nadal maja zbyt słabe jasności maksymalne aby odpowiednio wyświetlić pełny zakres HDR to nawet DV jest mocno kompresowany przez co męczy wzrok. Oczywiście można sobie taka matryce przyciemnić tylko ze leci w dół wszytko a nie tylko peak wiec z HDR zostaje jeszcze mniej. I tak człowiek dochodzi do wniosku ze wali go ten cały HDR i zostaje przy SDR, który jest stały i wygląda wszędzie prawidłowo, nie trzeba nic za każdym razem kalibrować jak chcesz w coś grac albo coś ogladac.
    • Jak to może być plaskacz dla Sony? Przecież Sony jest wydawcą i chyba zależy im na dobrej sprzedaży 
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...