Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

johnnykam

kontrola na prywatnej posesji

Rekomendowane odpowiedzi

Znalazł się "O.G." :pistols:

:rotfl:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ci ktos sproboje obic ryja, albo choc bedzie w jakikolwiek sposob grozil to ... zglaszasz to na policje.

 

Nigdy nie mozna dac sei zastraszyc grozacemu/grozacym.

 

Ale to nie o tym temat ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego jak maja donos to nie robia akcji z blokada drogi i nie zatrzymuje kierowcy grupa szturmowa tylko kulturalnie wjechali na posesje i bez szumu sprawdzili goscia ;)

 

Ta, jeszcze helikopter w swojej opowieści umieść. Nie wiem, może jestem dziwakiem, ale nadal będę się upierał: policjant z lizakiem przy drodze to norma, wbijający się nagle za tobą na plac - nie bardzo.

 

 

Do stwierdzenia faktu prowadzenia auta po spożyciu alkoholu lub w stanie nietrzeźwości miejsce dokonania kontroli wydaje się być sprawa drugorzędną.

 

Sprawą drugorzędną jest to, czy ktoś ci wjeżdża na posesję czy nie? :o Drugorzędne jest to czy policja woli przeprowadzić kontrolę normalnym trybem czy też wjeżdżać bez żadnej potrzeby na czyjś teren i robić cyrk przed sąsiadami? Pozostaje mi życzyć ci, aby następną kontrolę zrobili ci policjanci którzy ci dadzą alkomat chwilę po tym jak wjedziesz na posesję, wejdziesz domu i usiądziesz na klopie :E

W końcu kiedy i gdzie to sprawa drugorzędna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ci ktos sproboje obic ryja, albo choc bedzie w jakikolwiek sposob grozil to ... zglaszasz to na policje.

 

Nigdy nie mozna dac sei zastraszyc grozacemu/grozacym.

 

Ale to nie o tym temat ;)

człowiek który obija ryja nie należy pewnie do świata w jaki ty żyjesz czy tam ten drugi i ma wyj... na to czy ty zgłosisz to czy nie, poza tym wątpie żeby jeden z drugim po spotkaniu z takim "typem" odważył się na zgłaszanie to na policje, no są oczywiście przypadki co się odważają, nie mówie że nie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawą drugorzędną jest to, czy ktoś ci wjeżdża na posesję czy nie?

Już pisałem, że nie "ktoś".

Na klopie też bym dał radę do alkomatu dmuchnąć. :cool: W końcu usta mam wtedy wolne. :lol2:

 

Aha - "kiedy" ma znaczenie. Nie muszę chyba precyzować.

człowiek który obija ryja nie należy pewnie do świata w jaki ...

"you make my day" :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozostaje mi życzyć ci, aby następną kontrolę zrobili ci policjanci którzy ci dadzą alkomat chwilę po tym jak wjedziesz na posesję, wejdziesz domu i usiądziesz na klopie :E

W końcu kiedy i gdzie to sprawa drugorzędna.

No w końcu było podejrzenie, nie ;)

 

 

Wystarczy radiowóz na sygnale, wyproszenie kierowcy z pojazdu i kazać mu dmuchnąć w alkomat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już pisałem, że nie "ktoś".

Na klopie też bym dał radę do alkomatu dmuchnąć. :cool: W końcu usta mam wtedy wolne. :lol2:

 

 

Ależ właśnie "ktoś". Bo ja rozumiem że policjant musi mieć czasem specjalne prawa, żeby móc wyegzekwować pewne rzeczy. Ale tu absolutnie nie ma takiej sytuacji. Kontrolę można było zrobić gdziekolwiek - a oni ewidentnie nadużywają swojej pozycji, wybierając na to miejsce prywatną posesję. Naprawdę nie widzisz w tym nic niestosownego?

U mnie w domu rodzinnym z podjazdu dla samochodów można zajrzeć do domu przez okno, albo spojrzeć na ogródek, od drogi odgrodzony krzakami. Naprawdę nie ma zupełnie nic złego w tym że policjant może bez powodu i zapowiedzi tam wjechać, i na przykład oglądać moją opalającą się nago albo takoż łażącą po domu żonę? Nie uważasz, że ludzie mają prawo do ochrony swojej prywatności? Szczególnie jeśli żadne względy nie przemawiają za tym aby ją ograniczać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro można zrobić kontrole gdziekolwiek to i na posesji również.

Okna się zasłania a opalanie nago w ogródku do którego każdy twój gość może zajrzeć to raczej ekshibicjonizm niż ochrona prywatności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żaden mój gość nie przeskakuje przez płot. Jedyna możliwość wjazdu to wbicie się bezpośrednio za wjeżdżającym samochodem, co regułą nie jest. Zresztą nawet jeśli nie mamy nic przeciwko prezentowaniu wdzięków znajomym, to jeszcze chyba nie musi oznaczać że chcemy to robić przed jakimś cymbałem w mundurze? A okna się zasłania? Po co? Nikt tam nie może zajrzeć. Oczywiście do czasu kiedy policja nie spróbuje wbić się nasz teren, bo będzie miała takie widzimisię :E

Nie mogę pojąć waszego podejścia: z przekonaniem oddajecie jakiejś dziwnej formacji, bez kompletnie żadnej potrzeby i uzasadnienia, część waszej wolności. Macie jej za dużo, czy jak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę pojąć waszego podejścia: z przekonaniem oddajecie jakiejś dziwnej formacji, bez kompletnie żadnej potrzeby i uzasadnienia, część waszej wolności. Macie jej za dużo, czy jak?

A Ty co tak się motasz? Co tak tej prywatności chronisz? Masz coś do ukrycia? :lol2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żaden mój gość nie przeskakuje przez płot.

Po co skoro wystarczy wejść na podjazd.

Jedyna możliwość wjazdu to wbicie się bezpośrednio za wjeżdżającym samochodem, co regułą nie jest.

A okna się zasłania? Po co? Nikt tam nie może zajrzeć. Oczywiście do czasu kiedy policja nie spróbuje wbić się nasz teren, bo będzie miała takie widzimisię :E

Acha - rozumiem, że w takim razie podjazd jest też cały czas odgrodzony i każdy wjeżdża nań na wyraźne zaproszenie...

 

Zauważ, że nie decyduje o "wbijaniu się policji" widzimisię tylko uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa.

Nie mogę pojąć waszego podejścia: z przekonaniem oddajecie jakiejś dziwnej formacji, bez kompletnie żadnej potrzeby i uzasadnienia, część waszej wolności. Macie jej za dużo, czy jak?

Wolność wolnością ale używanie jej do unikania odpowiedzialności to wyjątkowo obrzydliwa i godna potępienia praktyka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co skoro wystarczy wejść na podjazd.

 

Acha - rozumiem, że w takim razie podjazd jest też cały czas odgrodzony i każdy wjeżdża nań na wyraźne zaproszenie...

 

Nie, nie rozumiesz. Cała posesja jest ogrodzona. Można wejść furtką bądź bramą, obie są zamknięte, póki ktoś domofonem/kluczem/pilotem nie otworzy. Albo jakiś cymbał nie wjedzie za moim samochodem. Zresztą jakie to ma tutaj znaczenie?

 

Zauważ, że nie decyduje o "wbijaniu się policji" widzimisię tylko uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa.

 

Wolność wolnością ale używanie jej do unikania odpowiedzialności to wyjątkowo obrzydliwa i godna potępienia praktyka.

 

Nie rozumiem o czym piszesz. Żeby zweryfikować owo podejrzenie, wystarczyła zwykła kontrola drogowa. Zatem wbicie się na cudzą posesję to było wyłącznie widzimisię policjantów. A skoro można kontrolować na drodze, to gdzie tu unikanie odpowiedzialności?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:brow:

Jak dla Ciebie

chronienie swojej wolności = unikanie odpowiedzialności to gratuluję pomyślunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie rozumiesz. Cała posesja jest ogrodzona. Można wejść furtką bądź bramą, obie są zamknięte, póki ktoś domofonem/kluczem/pilotem nie otworzy. Albo jakiś cymbał nie wjedzie za moim samochodem. Zresztą jakie to ma tutaj znaczenie?

Bo poprzednią wypowiedź sformułowałeś jakby podjazd był ogólnodostępny i z niego można było prowadzić dowolna obserwacje nagiej zony. Nic ponadto.

 

Nie rozumiem o czym piszesz. Żeby zweryfikować owo podejrzenie, wystarczyła zwykła kontrola drogowa. Zatem wbicie się na cudzą posesję to było wyłącznie widzimisię policjantów. A skoro można kontrolować na drodze, to gdzie tu unikanie odpowiedzialności?

Kontrola dokonana (jak sam napisałeś) gdziekolwiek.

Dajmy na to, ze na prywatnej posesji nie mogą policjanci skontrolować kierowcy "bo wolność je i basta". Trudno sobie wyobrazić sytuacje w których prywatny teren stanie się azylem dla cwaniaków?

:brow:

Jak dla Ciebie

chronienie swojej wolności = unikanie odpowiedzialności to gratuluję pomyślunku.

Manipulujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego jak maja donos to nie robia akcji z blokada drogi i nie zatrzymuje kierowcy grupa szturmowa tylko kulturalnie wjechali na posesje i bez szumu sprawdzili goscia ;)

Bez szumu się nie obyło skoro jest założony o zdarzeniu temat.

Szum będzie jeszcze większy jeśli autor tematu zgłosi do prokuratury naruszenie miru domowego przez patrol drogówki.

Po wyroku sądowym będzie jasność, przekroczyli uprawnienia czy też może nie (jak sugerują tu niektórzy obrońcy patrolu).

Jeśli sąd uzna że działali zgodnie z prawem (co jest mało realne bo żaden z obrońców nie podał podstawy prawnej) to by znaczyło że prawo jest do zmiany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bodajze Bielas podawal podstawe prawna.

 

Temat serio stal sie nudny bo w kolko powtarzamy to samo. Nic juz to nie wnosi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Dobra od dziś jak zobaczę kogoś kto jest "zawiany" i prowadzi, lub pił przed wejściem do samochodu to nie będę dzwonił na policję bo zostanę konfidentem.  :thumbup:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bodajze Bielas podawal podstawe prawna.

 

Temat serio stal sie nudny bo w kolko powtarzamy to samo. Nic juz to nie wnosi.

Bielas mącił, przytaczał paragrafy ale nie podał żadnej podstawy prawnej do wkroczenia drogówki na posesję w opisanej sytuacji.

 

Policja (poza sytuacją posiadania nakazu) może wkroczyć na teren posesji (lub nawet mieszkania) w sytuacjach nie cierpiących zwłoki.

Przykładowo pościg za przestępcą, zapobieżenie przestępstwu i.t.p.

Jeśli jakaś policja miała prawo tam wkroczyć to taka wezwana z biura wewnętrznego która zgarneła by chlopców radaowców na gorącym uczynku przekroczenia uprawnień ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Bielas mącił, przytaczał paragrafy ale nie podał żadnej podstawy prawnej do wkroczenia drogówki na posesję w opisanej sytuacji.<br /><br />Policja (poza sytuacją posiadania nakazu) może wkroczyć na teren posesji (lub nawet mieszkania) w sytuacjach nie cierpiących zwłoki.<br /><br />Przykładowo pościg za przestępcą, zapobieżenie przestępstwu i.t.p.<br /><br />Jeśli jakaś policja miała prawo tam wkroczyć to taka wezwana z biura wewnętrznego która zgarneła by chlopców radaowców na gorącym uczynku przekroczenia uprawnień ...<br /><br />

 

Tobie jakby strzelić podstawą w czoło, to i tak byś jej nie zobaczył. Artykuł to właśnie jest podstawa, trzeba tylko jeszcze umieć czytać te artykuły, zastanowić się nad nimi, w razie konieczności wspomóc się komentarzem. Tylko, że Ty nigdy tego nie zrobiłeś (mimo, że wiele razy prosiłem Cię o to), a jeśli nawet podjąłeś taką próbę, to z tej próby zdecydowanie nic nie wyniosłeś. No, może poza kolejnymi bzdurnymi przekonaniami wypracowanymi na podstawie interpretacji kręgów wytwarzanych przez kwadratowe cegły wrzucane do wody.<br /><br /> A przedmiotowej sytuacji nie można traktować jako pościgu za ewentualnym przestępcą. Przecież występek z art. 178A par 1 kk, to takie samo przestępstwo, jak każde inne. Mieli podejrzenie? Mieli. Poza tym sytuację tą jak najbardziej można określić, jako - używając Twoich słów - nie cierpiącą zwłoki. Koleś mógł zamknąć się w domu, mógł zabawić się w scenariusz, że pił już w domu (w sensie 'flaszkę na raz'), a nie przed rozpoczęciem jazdy samochodem, mógł poczynić całą masę innych czynności, aby tuszować swoją ewentualną winę oraz dowody na to wskazujące. Sytuacja, jak najbardziej nie cierpiąca zwłoki. Finito. <br /><br />

 

Co do 'nakazu', to wykazujesz się nadzwyczajną odpornością na wiedzę. W kilku innych tematach tłumaczyłem Ci o co chodzi z tym nakazem niemal jak pierwszakowi alfabet. W tym temacie również opisałem. Nawet poprosiłem, abyś sam sobie oblukał podstawy, które są wypisane choćby na protokole przeszukania. Ale po co, skoro uważasz, że wiesz lepiej (choć mimo to wzbudzasz swoim - cytując klasyka :E - zaprzaństwem, salwy dzikiego rechotu wśród wielu userów).<br /><br />

Ech... przekroczenie uprawnień. Leżę i tchu mi brak ze śmiechu. BSW to by ich ogarnęło, gdyby osoba która nadała im autora tematu, obserwowała ich i podkablowała im, że kolo spokojnie przejechał obok radiowozu, a oni nie reagowali. Zaraz BSW zaczęło by ich trzepać w związku z podejrzeniem przyjęcia łapówki i niedopełnienia obowiązków. Przecież ile razy nawet w telewizorze było gadane, że policjanty po pościgu drapnęły nawalonego kierującego dopiero, gdy wjechał na podwórko, po pościgu. Kolo kończył z wyrokiem, a policjantów jakoś nikt nie krzywdził, nikt nie doszukiwał się przekroczenia czegokolwiek.<br /><br />

 

Tengen, co słowo powiesz, to kolejna kompromitacja z Twojej strony. Laik jesteś i leń. Ja sam wszystkiego z dziedziny prawa nie wiem (bo to raczej nie możliwe), ale zdarzało się, że mnie czasem ktoś przyłapał na błędzie i wtedy miałem odwagę przyznać mu rację. Ty brniesz w swoich przekonaniach, jak leming w przepaść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Mieli podejrzenie? Mieli. Poza tym sytuację tą jak najbardziej można określić, jako - używając Twoich słów - nie cierpiącą zwłoki. Koleś mógł zamknąć się w domu, mógł zabawić się w scenariusz, że pił już w domu (w sensie 'flaszkę na raz'), a nie przed rozpoczęciem jazdy samochodem, mógł poczynić całą masę innych czynności, aby tuszować swoją ewentualną winę oraz dowody na to wskazujące. Sytuacja, jak najbardziej nie cierpiąca zwłoki. Finito. <br /><br />

...

Brednie typowe dla zwolennika państwa policyjnego.

Podejrzenie musi być uzasadnione a w tym przypadku brak takiego uzasadnienia.

Samo twierdzenie policjanta "miałem podejrzenie" nie wystarczy.

Nie podejrzewam aby sąd uznał za wystarczający "argument" uzasadniający podejrzenie "prowadził samochód".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bielas, nawet jak praktyka i ustawy mówią co innego to Tengen stwierdzi wtedy że on uważa inaczej. Naprawdę szkoda czasu (i %) by mu tłumaczyć, że są okoliczności mające wyższy priorytet niż jego mir domowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bielas, nawet jak praktyka i ustawy mówią co innego to Tengen stwierdzi wtedy że on uważa inaczej. Naprawdę szkoda czasu (i %) by mu tłumaczyć, że są okoliczności mające wyższy priorytet niż jego mir domowy.

 

 

Ja wiem, że on jest stracony dla ludzkości. Ma swój świat i nie ma siły, która go stamtąd wyrwie. Przypomina mi on swoim zachowaniem Gabriela Janowskiego. Moja pisanina jako kontra jego "przemyśleniom" ma jedynie na celu przedstawienie reszcie czytelników, jak bardzo on się myli i jakie farmazony wypisuje. Choć jedno mu muszę oddać, trafnie zauważył, że "podejrzenie popełnienia przestępstwa" musi być poparte jakimiś okolicznościami. Zawsze. Nie może to być widzimisię policjanta. Biedny nie zauważył tylko, że w tym wypadku nie było to widzimisię policjanta, gdyż - jak sam autor tematu stwierdził - ktoś go podkablował policjantom, więc to podejrzenie popełnienia, było już w stopniu wystarczającym podparte.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brednie typowe dla zwolennika państwa policyjnego.

Podejrzenie musi być uzasadnione a w tym przypadku brak takiego uzasadnienia.

Samo twierdzenie policjanta "miałem podejrzenie" nie wystarczy.

Nie podejrzewam aby sąd uznał za wystarczający "argument" uzasadniający podejrzenie "prowadził samochód".

 

To czy w danej chwili miał uzasadnienie czy nie to jest mało ważne, sprawdzenia tego moze się pokrzywdzony domagać po kontroli, gdzie wątpie żeby jakiś sąd uwzględnił brak kompetencji policjanta do przeprowadzenia kontroli.

No chyba że nie wiadomo czego policjant by się dopuścił.

Moim zdaniem każde uzasadnienie jest wystarczające, nawet trzeźwemu kierowcy mozna wytknąć ruchy że są podejrzane jak po spożyciu alkoholu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Return of  Gordon Lameman

Nie widzę uzasadnienia dla twierdzenia, że kontrola drogowa może być przeprowadzona wyłącznie na drodze publicznej. Wręcz przeciwnie. Jeśli kierujący pojazdem uczestniczył w ruchu drogowym to Policja ma prawo zatrzymać go i dokonać kontroli w każdym miejscu, jeśli tylko zachodzi uzasadnione podejrzenie, że popełnił przestępstwo czy wykroczenie. Anonimowy telefon jest takim uzasadnionym podejrzeniem. I w zasadzie na tym dywagacje powinny się skończyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...