Eee, była taka jedna scenka w łóżku ale to w staniku i majtkach, więc pewnie się nie liczy
O, proszę kolejny punkt w bingo. 'Nic się nie zmieniło', 'gównoburza'. A gdzie jest granica, kiedy to już będzie problem? A co jak będziemy przesuwać granicę? Skoro nic się nie zmieniło, to po co to w ogóle robić? Wiedziałem że tu nie chodzi o pojęcie. Widzisz, już próbujesz bronić takich praktyk, mimo że wcześniej się tego wypierałeś.
Zresztą co do dyskusji o pojęciu 'cenzura' to też było bardzo naciągane. Uczepiłeś się pojęcia, które dobrze opisywało sytuację i nawet jeśli 1:1 nie jest zgodne ze słownikiem. Ludzie używają słowa w danej sytuacji intuicyjnie, a ty stoisz na straży i zabraniasz im tego używać. Język się rozwija, a korporacyjna cenzura to coś względnie nowego. Przerażające jest jaki wpływ na świat mają amerykańskie korporacje. Ja bym tego nie bagatelizowałem, ale co ja tam wiem...
Bo w przypadku w/w sytuacji zmiana (mniej krwi) jest "żadna".
Jest gównoburzą wyłącznie przez fakt wystąpienia, a nie z wymiaru realnej "straty".
I w punkt! O to mi chodzi. Zmiana żadna, strata żadna, mówimy o tym czy wylewa się w grze 5l krwi czy 3l, a pojawia... wokeizm?
Co ma piernik do wiatraka. Efekt kuli śnieżnej i napędzanie afery dalece nieadekwatnie do terminów, które później padają.
Chłop w Sochaczewie dał babie z liścia, a świat grzmi, że Polsce kobiety są katowane przez facetów.
Ujęto zaledwie trochę niewiele wnoszącego "efektu" wizualnego krwi, a brniemy w... wokeizm? Serio?