Skocz do zawartości
WebCM

Zakup mieszkania od dewelopera

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Szambo napisał:

Oferty deweloperów to co najmniej kwota 550 tysięcy i pewnie ze 100  tysięcy na wykończenie.

550k to dobra oferta za 3 pokoje dzisiaj XDDD

Z garażem czy bez?

Edytowane przez galakty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

85? Chętnie sprzedam za 70 🔥8:E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Wu70 napisał:

85? Chętnie sprzedam za 70 🔥8:E

Jak pod blokiem rodziców sam zrobiłem sobie takie miejsce postojowe  (wyłożyłem kilkanaście płyt chodnikowych pod koła na nieużytku) to ile mogę za nie przytulić ??:E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, ghostdog napisał:

ach ci fachowcy, dobrze że człowiek na takich nie trafił

 

 

Ale fajne. Wszystkie meble w kuchni do wymiany :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę podjąć decyzję i nie umiem. Układ łazienki i salonu blokuje wszystko, a reszta jakoś pójdzie.

Łazienka

  • Burzyć ściany i zmieniać układ łazienki? Kosztem salonu lub pokoju.
  • Zostawić obecny układ? Pod prysznicem ledwo się obrócisz, w toalecie będzie ciasno.
  • Można też zrobić przeróbki, ktoś ma pomysł? Są takie sugestie:
    • prysznic po prawej koło pralki, a umywalka na miejscu prysznica lub po lewej
    • po lewej pralka i umywalka, w prawym rogu półokrągły prysznic, WC bez zmian, daje do łatwy dostęp do szafek we wnęce między ścianą a kominem
  • Duży zyskam komfort, kując posadzkę i jednak montując ogrzewanie podłogowe? Nie jest to parter, to może zysków nie będzie dużych. Chodzi głównie o zimę.

Salon

  • Koncepcja nr 2 jest super, ale jak zauważono, będzie mało miejsca w przejściu
  • Inne koncepcje:
    • likwidacja ścianki, TV na ścianie łazienki (naprzeciwko okien), taki układ już spotkałem i jeśli ktoś ma oglądać TV to taki układ jest mega niepraktyczny
    • zamknięcie kuchni, czyli przedłużenie ścianki do końca i przeniesienie grzejnika, który jest między oknami (chyba jest tylko jeden grzejnik)

Trudno mi to sobie wyobrazić bez doświadczenia tego. Jeśli podjąłbym właściwą decyzję, to prace mogłyby już ruszyć. Nie mogę tego odkładać w nieskończoność. Muszę sobie jakoś pomóc, tylko nie wiem jak. Powiecie, by iść do sąsiadów, tylko nie mam odwagi tak po prostu iść i pytać, jak wykończyli, mogą to być najemcy.

Na realizację drugiej wersji musiałbym wziąć pożyczkę, więc to obecnie nie wchodzi w grę. Żadnych nowych kredytów, dopóki nie zejdę do zera.

Wizualizacje i układ mieszkania na poprzednich stronach (420, 421).

 

Druga część będzie o motywach i dlaczego wstępne założenia były błędne.

Dziś nie kupiłbym tego mieszkania, wybrałbym inne, mniejsze, tańsze, w innej lokalizacji. Przeceniłem czas, miało być szybko, nie chciałem dłużej czekać, ale to wszystko okazało się nie takie proste. Ten budynek był gotowy, więc tylko kupić, wykończyć i zamieszkać. Kolejne 2 zimy spędziłem na starych śmieciach. W międzyczasie do użytku oddano kilka nowych inwestycji, co wtedy dopiero wychodziły z ziemi - i od razu dostałbym wykończone, bo ci deweloperzy oferują taką usługę.

Dziś mam większą wiedzę i połowa założeń uległa zmianie.

Wtedy założyłem, że chcę od razu większe, bo założę rodzinę i po co przepłacać za metr - to błąd, dziś kupiłbym 2 pokoje lub dużą kawalerkę dla siebie, a rynek matrymonialny jest zepsuty i dałem sobie spokój.

Wtedy założyłem, że lepiej wydać więcej i mieszkać bliżej centrum - to nie do końca prawda, bo niby blisko centrum, ale dalej do sklepów, gorszy dostęp do komunikacji, bez samochodu będzie ciężej funkcjonować niż na starych śmieciach. Otoczenie lepiej mieć spokojne (na obrzeżach) niż hałaśliwe (w centrum).

Wtedy bardziej patrzyłem na lokalizację niż na kwestie techniczne - no i okazało się, że nie ma logoterm, co na współczesne standardy jest niedopuszczalne, ot deweloper sobie przyoszczędził.

Wtedy założyłem, że nie potrzebuję auta, ale coraz bardziej staje się potrzebne. Miasta 15-minutowe to fikcja, tak było za PRL i to nigdy nie wejdzie, bo osiedla trzeba by planować. Jeżdżenie samochodem do sklepu wydaje się bez sensu, ale większość ludzi na nowych osiedlach tak robi, bo jakieś większe delikatesy są kawał drogi.

Założyłem, że wolę centrum, bo w zimie da się otworzyć okno, a na obrzeżach domki kopcą. No i to jest problem, na jaki się godzisz i nic z tym nie zrobisz. Mało które bloki mają filtry, no chyba że dom lub szeregówka i zamontujesz rekuperację. Ale nie zawsze to jest prawda. Tam, gdzie deweloperzy budują bloki, domki są sukcesywnie wyburzane, a na wysokich piętrach nie powinno być czuć smrodu. Tego się najbardziej bałem.

Założyłem, że kredyt będę spłacał 30 lat i że pensja jeśli się zwiększy, to w nieznacznym stopniu. Dziś nie wiem, co mną kierowało, że nie rozważałem żadnych podwyżek, zmian pracy, poszukania innych źródeł dochodu, ale faktycznie ciężkie wtedy były czasy bez perspektyw.

Z dzisiejszej perspektywy:

  • plac zabaw = dla rodzin duże udogodnienie, dla home office koszmar
  • logotermy = must (jesteś niezależny od okresu grzewczego)
  • parking podziemny = must (niestety mam najgorsze miejsce, ale najlepsze tych, co zostały)
  • im wyżej, tym lepiej (miałem na oku 20p, ale kasy brakowało i nikt mi nie pomógł z kredytem)
  • układ mieszkania (trzeba nabrać doświadczenia, żeby umieć rozpoznać dobry układ)
  • bliskość sklepów spoko, ale nie jako warunek konieczny
  • wolałbym wydać mniej i mieć mniejszy kredyt, zbierać na dom lub inne mieszkanie
  • gdyby brakło, to odpuściłbym wykończenie, odpuściłbym garaż, byle wniosek przeszedł

Mam porównanie - iść do sklepu, a jechać samochodem. Zakupy raz na tydzień to mit. Za 2 dni znów pojedziesz, bo czegoś zabraknie, bo chcesz mieć świeże produkty. Czasu nie liczysz. Jeśli masz sklep pod blokiem, to super, jesteś szczęściarzem lub mieszkasz na starym osiedlu. Zazwyczaj to jest ok. 5 minut. Czyli zrobienie zakupów zejdzie 15-20 minut. Autem 10-15 min do supermarketu, chodzisz dłużej po alejkach, łącznie 30-60 minut. Pieszo 2-3x szybciej, ale samochodem może ostatecznie przełoży się na oszczędność czasu. Zakładam HO, ale jak ktoś codziennie jeździ do pracy, to wstępuje po drodze i wtedy mu się opłaca.

Edytowane przez WebCM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, galakty napisał:

550k to dobra oferta za 3 pokoje dzisiaj XDDD

Z garażem czy bez?

Garaż dodatkowo od 40-50k

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Szambo napisał:

Garaż dodatkowo od 40-50k

Na tych lepszych dzielnicach w centrum to faktycznie takie ceny są i ja już przestałem patrzeć. Raczej obrzeża, wtedy za te 570-580k możesz mieć z miejscem postojowym 3 pokoje, tylko mnie odrzucają małe salony... Niektóre mają po 18-19 metrów, na litość boską i to z aneksem. 

Rynek wtórny to 600k za 1980 rok XD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, galakty napisał:

Na tych lepszych dzielnicach w centrum to faktycznie takie ceny są i ja już przestałem patrzeć. Raczej obrzeża, wtedy za te 570-580k możesz mieć z miejscem postojowym 3 pokoje, tylko mnie odrzucają małe salony... Niektóre mają po 18-19 metrów, na litość boską i to z aneksem. 

Rynek wtórny to 600k za 1980 rok XD

Tak mnie zastanawia ten fakt...

Chyba jednak rynek wtórny powinien być tańszy niż świeżo wybudowany budynek.

Najgorsze, ze tak tkwie w tej psychozie i mi google podrzuca artykuły... dzisiaj sie dowiedziałem np. z portalu Bankier:

"W grudniu sie wszyscy jeszcze rzuca na kredyty 2 procent mocniej niz kiedykolwiek i czeka nas podwyżka cen jeszcze wieksza"

I potem czyta to tez taki sprzedawca z rynku wtórnego i cyk... wrzuca cene wyzsza za mieszkanie, ktore od 2 miesiecy stoi niesprzedane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały czas pompują bańkę, rząd i media mają w tym duży udział.

Ja gdybym miał więcej wolnej gotówki to już dawno bym kupił, ale jestem na granicy i patrząc co się dzieje w tym kraju to po prostu się obawiam tak zaciągać. 

Z drugiej strony w 2024 wejdą limity na wnioski więc nie wiadomo co będzie z cenami, ale znowu jest ryzyko że się nie załapiesz na BK2.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czego tu się obawiać, dopłata każdego miesiąca, wakacje kredytowe, ubezpieczenie od utraty roboty, proinflacyjne rządy i co tam jeszcze zechcesz.

Zobacz @WebCMjak cierpi bo nie radzi/ł sobie z obawami i wyborami.

Pierwsze mieszkanie trzeba kupić jak najszybciej, potem sobie można latami dumać co dalej

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może przesadziłem z tymi obawami, bardziej boli to że nie ma nic co by mi pasowało... Znaczy są, ale to 2025 rok czyli 2 lata płacić odsetki i czynsz - odpada.

A to co jest na teraz, to albo lokalizacja na zadupiu gdzie ani sklepów ani komunikacji, albo rozkład dziwny (mieszkanie narożne, balkony współdzielone, małe salony z aneksem). 

Wiesz, brać kredyt na 500k i godzić się na takie minusy trochę boli, ale chyba dzisiaj się nie da inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, galakty napisał:

Wiesz, brać kredyt na 500k i godzić się na takie minusy trochę boli, ale chyba dzisiaj się nie da inaczej.

I know you pain Bro 😰

I do tego musisz wybierać te mieszkania w stresie...

Idziesz obejrzeć mieszkanie, które Ci pośrednik pokazuje.

I już masz tą świadomość, że będziesz musiał zapłacić 18 000 złotych za to, że jakiś trep Ci pokaże w 5 minut mieszkanie.

Nawet Ci się podoba to mieszkanie i już prawie jesteś gotowy kupić... chciałbyś się jednak z tym przespać, ALE gość mówi, że już dzisiaj ktoś je oglądał i już się zdecydował zapłacić pełną kwotę...

I NIE WIESZ... czy on ściemnia i to jest rozgrywka po to, żeby się nie targować...

Albo ostatnio ktoś się po prostu zjawił z gotówką i kupił...

GENERALNIE CZUJE SIĘ JAK GÓWNO W TYM KRAJU. Zarabiamy wystarczająco z Żoną, żeby sobie dobrze żyć i odkładać, latać na wakacje... generalnie fajny poziom... (powiedzmy, że ponad średnią krajową i ja i Żona) ale jak przychodzi do KUPNA MIESZKANIA do życia to człowiek okazuje się być poziom niżej niż te wszystkie PATUSY, które marudzą, że im miasto dało tylko 70 metrowe mieszkanko za free :P

Edytowane przez Szambo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale dlaczego musisz bulić 18k za obejrzenie?

Proste rozwiązanie, nie korzystać z pośredników ;) Zawsze dzwonię sam, szukam kontaktu itd. Chyba, że koszt jest po stronie osoby która sprzedaje - wtedy jasno to doprecyzować i można oglądać.

Nigdy pośrednikowi jako kupujący w pełni nie ufaj - zawsze jest tam naginka bo im się zwyczajnie opłaca sprzedać jak najszybciej i jak najdrożej.

 

Co do odsetek nim w sądzie będzie ustanowiona własnosć - pelną kwotę płacisz tylko od uruchomienia ostatniej transzy do momentu wpisu do księgi. 

Na etapie budowy płacisz proporcjonalnie do wysokości wypłaconej sumy (etapów ukończenia). 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, larry.bigl napisał:

Co do odsetek nim w sądzie będzie ustanowiona własnosć - pelną kwotę płacisz tylko od uruchomienia ostatniej transzy do momentu wpisu do księgi. 

Na etapie budowy płacisz proporcjonalnie do wysokości wypłaconej sumy (etapów ukończenia). 

No tak, powiedzmy że rok przed ukończeniem budowy masz już wypłacone 50% transz i co dwa-trzy miesiące masz kolejne płatności. Doliczyć do tego koszt wynajmu i się robi ładna suma. 

Gdyby to była płatność w dwóch etapach to spoko, ale tu jest więcej płatności więc i odsetek więcej :/ 

Edytowane przez galakty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, Szambo napisał:

mam wrażenie, że ceny w blokach z lat 60-80 są na poziomie tych mieszkań deweloperskich

Bo tak to wygląda. Dużo osób odziedziczyło mieszkania po kimś starszym, kto zmarł na Covid. Teraz wystawiają za ceny z czapy i albo się sprzeda, albo nie, bo i tak im nie zależy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tymi TRANSZAMI to podobno nie jest tak kolorowo.

Babeczka od kredytów mi mówiła, że coraz ciężej się zdarza, że deweloper nie chce nawet tych transz rozpisywać...

No bo po co... na pana miejsce znajdzie się ktoś chętny, więc nam nie zależy.

Te 18 000 trzeba bulić jak się człowiek zdecyduje... podpisujesz dokument. Nikt nie chce tego płacić, ale co zrobić jak mieszkanie się podoba i nie ma dojścia do właściciela... zresztą Oni też podpisują często lojalke. Takie biura biorą i 3% od sprzedającego i 3% od kupującego.

A tak jak już się uaktywniłem w temacie to powiedzcie czy szykowanie 100 000 złotych na doprowadzenie od poziomu deweloperskiego do mieszkalnego to za mały wydatek. Chodzi o 3 pokojowe mieszkanie 50m2 i nie wliczam w to mebli i sprzętów w kuchni. Chodzi o położenie podłóg, odpicowanie ścian, zrobienie łazienki i przygotowanie kuchni pod zabudowę. Jak gadałem z kimś to otrzymałem odpowiedź, że 40 000 pójdzie na samą robociznę (Poznań).

Bo jako, że mam budżet 600 000 to szukam albo 600 000 do zamieszkania, albo 500 000 jak jest deweloperski, 475 000 jak rudera (bo to trzeba 25 000 zeby do stanu deweloperskiego chyba doprowadzic)

Może uda mi się od was jakiejś tam wiedzy zdobyć.

EDIT. Telefon w sprawie ogłoszenia kolejny... PAAANIE JA TYLKO ZA GOTÓWKĘ SPRZEDAJE

Edytowane przez Szambo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz robić wszystko przez firmę to 100k wyjdzie niestety. Pakiety średniego wykończenia to 70k za łazienkę, podłogi, drzwi, ściany, płytki. I nie, nie ma tu wliczonego gipsowania xD

Jak samemu to wyjdzie znacznie taniej, oczywiście łazienka to musi zrobić ekipa, ale podłogi położysz z kolegą, różne rzeczy można po znajomości ogarnąć. 

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, galakty napisał:

Wiesz, brać kredyt na 500k i godzić się na takie minusy trochę boli, ale chyba dzisiaj się nie da inaczej.

Takie jest życie :cry:

Może za kilka lat te mieszkanie będzie wkładem do czegoś bez minusów ;)

Godzinę temu, Szambo napisał:

czy szykowanie 100 000 złotych na doprowadzenie od poziomu deweloperskiego do mieszkalnego to za mały wydatek. Chodzi o 3 pokojowe mieszkanie 50m2 i nie wliczam w to mebli i sprzętów w kuchni. Chodzi o położenie podłóg, odpicowanie ścian, zrobienie łazienki i przygotowanie kuchni pod zabudowę.

bez problemu

Chyba że robisz metodą WebCM i potrzebujesz projektantki do pospolitego mieszkania to 200k będzie mało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mały update odnośnie cen. 

Tam gdzie wychodziło 580k i się nie sprzedawało obniżyli na 550k ale oferta trwała 2 dni więc nie zdążyłem podjąć decyzji. Dziś pytałem ponownie jak wygląda sytuacja i wiecie co, 610k XDDD 

  • Haha 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, galakty napisał:

Mały update odnośnie cen. 

Tam gdzie wychodziło 580k i się nie sprzedawało obniżyli na 550k ale oferta trwała 2 dni więc nie zdążyłem podjąć decyzji. Dziś pytałem ponownie jak wygląda sytuacja i wiecie co, 610k XDDD 

Pewnie przeczytali ten artykuł o tym, że w grudniu mieszkania mają drożeć i już z tej okazji podnieśli ceny.

A podobno mają drożeć, bo w grudniu ludzie mają się rzucać na ostatnią opcję, żeby kupić za BK2%, bo od nowego roku nie będzie.

Rynek mieszkaniowy to już taka spekulacja, że trzeba te mieszkania nazywać KryptoMieszkaniami :)

 

  • Like 1
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
22 godziny temu, galakty napisał:

Jak samemu to wyjdzie znacznie taniej, oczywiście łazienka to musi zrobić ekipa, ale podłogi położysz z kolegą, różne rzeczy można po znajomości ogarnąć. 

Właśnie. Sporo taniej i w dodatku nie musisz się z nikim pierdzielić. Oczywiście musisz mieć też trochę skila. Ja sporo rzeczy nauczyłem się z Youtube. Potem znajomi się pytali, kto mi tak ładnie pomalował czy podłogę zrobił. Po prostu samemu mi zależało, zrobiłem wszystko dokładnie, a firma? Byle zrobić i tyle. A jak masz kogoś bez faktury to już w ogóle, fuszera 😁

Edytowane przez King Arthas
  • Like 1
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z żoną dziś podpisaliśmy akt notarialny, termin oddania domu 31.07.2024. Yeah. 

  • Like 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, larry.bigl napisał:

Z żoną dziś podpisaliśmy akt notarialny, termin oddania domu 31.07.2024. Yeah. 

Gratuluje!

Ja już niestety musiałem z rynku pierwotnego zrezygnować.... 50m2 to już 550-600 tysięcy za najtańszą opcję. Chyba tylko Sky is the limit.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, zaraz promocje wjadą bo obserwuję kilku deweloperów i mieszkania zwyczajnie stoją. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • Mam pytanie z doborem drugiego monitora (który może robić jako główny). Aktualnie mam Asusa Pro Arta 24 cali full hd 16:10 na wysięgniku z dwoma ramionami (jedno wolne). Mam aktualnie wolne środki i chęć kupienia drugiego monitora. Tu pojawia się pytanie czy kupować drugi taki sam czy może coś lepszego i pro arta dać jako drugi? Wstępnie myślałem o 1000-1500 zł Pro art sprawdza się u mnie, bo jest dobrym kompromisem pomiędzy używaniem go do pracy związanej z projektowaniem stron internetowych, a rozrywką: filmy i gry (75hz)
    • Judgement ukończone, na koncie 33h. Judgement to spin-off serii Yakuza, wydany w 2018 r., oparty na najnowszym silniku Dragon Engine, dzięki czemu wygląda naprawdę świetnie i odpowiada obecnym standardom. Akcja dzieje się w Kamurocho, więc wszyscy fani serii będą czuli się jak w domu, ale znajomość jakichkolwiek innych odsłon absolutnie nie jest wymagana, bo poza lokacją nie ma praktycznie żadnych połączeń fabularnych z poprzednimi Yakuzami.  Tym razem nie wcielamy się w lokalnego Yakuzę, a w prywatnego detektywa Takayuki Yagami. Nasz detektyw kiedyś był prawnikiem, a jego największy życiowy sukces przerodził się w jego największą życiową porażkę, kiedy wybroniony przez niego od zarzutu zabójstwa klient, kilka tygodni po wypuszczeniu z więzienia, brutalnie zabił i spalił swoją dziewczynę… i tutaj zaczyna się nasza historia. Przez pierwsze 2-3 godziny, ze względu na Kamurocho, jakoś dziwnie chodziło mi się po mieście, bo aż szukało się wzrokiem wychodzącego gdzieś zza zakrętu Kiryu albo Goro, ale (na szczęście) takie coś nie nastąpiło, a gra dość szybko przekonała mnie do siebie swoją nową formułą kryminału. Fabuła tej gry jest po prostu fantastyczna – jest bardzo poważna, a w tle jest naprawdę dobra zagadka kryminalna i zbrodnia, a także choroba, która dotyka coraz więcej osób na całym świecie. Jest bardzo dobrze napisana, odpowiednio skondensowana i dawkowana, a ostatnie 3 chaptery (z 12) to jest po prostu mistrzostwo świata. Gra może nie jest aż tak emocjonalna jak inne odsłony Yakuzy, bo twórcy skupiali się na innym elementach, ale zamiast tego w wielu momentach wywołuje po prostu ciary, bo ciężkich i drastycznych motywów jest tutaj naprawdę sporo – to jest zdecydowanie najbardziej mroczna odsłona z tej serii jaką grałem. Postacie poboczne są naprawdę interesujące i chce się je poznawać, do tego bardzo dużo wnoszą do świata gry a ilość interakcji z nimi jak naprawdę spora. Antagoniści – cudo, są bardzo dobrze napisani, w tle jest też bardzo dużo odcieni szarości. Bardzo fajnie wyreżyserowane są cutscenki, widać, że to już znacznie wyższy poziom niż w poprzednich grach. System walki był w porządku, podobały mi się animacje podczas wykonywania różnych combo, były naprawdę świetnie zrobione. Questów pobocznych jest niewiele (moim zdaniem na plus), i większość z nich jest naprawdę fajna. Minigierki w porządku, mamy też możliwość „romansowania” z 4-ema dziewczynami, zrobiłem 3 takie „romanse” i przyznam, że ten system randek był całkiem fajnie zrobiony. No i latanie dronem jest mega! Na minus dałbym dwie rzeczy – śledzenie podejrzanych i cyklicznie wymuszane walki, kiedy poziom zagrożenia wzrasta do 100%. Śledzenie jest dość proste, ale jest po prostu monotonne, po dłuższym czasie nudne i nie zapewnia żadnych atrakcji/emocji – motyw, który trzeba po prostu odfajkować, a trochę tego śledzenia jest - a to jakiś mąż który nagle zaczyna zostawać dłużej w pracy, a to jakiś dziwny typ który śledzi młode dziewczyny itd. Te cyklicznie wymuszane walki (poprzez sms o tym, że jacyś bossowie przybyli do miasta) po jakimś czasie zaczynają wkurzać, bo jeśli się od razu nie pobiegnie i nie wyeliminuje 2 bossów, to dosłownie przy każdym zakręcie ktoś będzie do nas doskakiwał. Judgement to bardzo dobra gra, a dla fanów Yakuzy to wręcz pozycja obowiązkowa. Gdybym miał ocenić ją całościowo, sądzę że byłoby to w granicach 8/10, ale gdybym miał ocenić tylko i wyłącznie element fabularny – jest fantastyczna, świetnie napisana, wciąga na maxa i zaskakuje, a kiedy trzeba to aż przechodzą ciary – dla mnie to jest murowane 9/10, i nie dziwię się że fani Yakuzy, obok 0, uważają ją za jedną z najlepszych odsłon w całej serii.  
    • Porównanie na poziomie lepszy Mercedes czy Maluch  
    • Dzięki za odpowiedź, co do gsync/vrr/adaptive sync to nie używam  na TV strasznie migocze wtedy ekran. 
    • Da się bez problemu tylko na niektórych monitorach bo wbiciu 60Hz(taki profil) może nie działać gsync/vrr/adaptive sync. Wtedy wbijasz 100Hz czy 120Hz w zależności od modelu + blokujesz klatki do 60 i jest gitara.  
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...