Ciekawe opracowanie. Dzięki.
Niemniej to dotyczy "randomów" - podejdź i czytaj - z zaskoczenia - i wtedy ten w/w tekst ma sens.
Śmiem twierdzić, że to już nie jest prawdziwe w przypadku "przeszkolonych" czytaczy jasnego na ciemnym (czyt. ja).
Uważam, że jest to kwestia wyłącznie "przyzwyczajenia" i gdy ktoś się już złamie / nauczy / przekona / zrozumie i zacznie używać negatywu = ja = dłużej i skuteczniej wytrzyma przy kompie od tego "tradycyjnego" użytkownika.
W moim przypadku ZAWSZE mam negatyw - włącznie z robotą w oświetlonym biurze - niczego to dla mnie nie zmienia. Wolę negatyw, ale... (!)
JEDNAK nie wyobrażam sobie pracować w WORDzie negatyw i pisania "czarnych" dokumentów, jasną czcionką. Tu moja percepcja wysiada.
Co również sugeruje, że kluczowa jest tu siła przyzwyczajenia i nawyków.
Do pracy w policji trzeba mieć mocną psychę i do tego niezłą kondycję. Obie rzeczy potrzebne, ale może lepiej bardziej zaakcentować to pierwsze. Tam na co dzień człowiek styka się z totalną patologią, nieszczęściem kobiet i dzieci no i oczywiście krzywdami wyrządzonymi ludziom. Dlatego też tak dużo z nich pije. Zarobki zdecydowanie nie są adekwatne do pracy.
A z upolitycznieniem czy jakimś covidem to bym nie przesadzał. Pandemia na szczęście za nami. Upolitycznienie dotyczyło właściwe promila policjantów w czasie demonstracji czy ochrony prezesa. Wizerunkowo to jakoś się odbiło, ale bez żadnego znaczenia dla samej pracy.
I moim zdaniem - tak - obecnie jak ktoś idzie do policji to po prostu jest osoba, która całe życie chciała to robić. Zarobki nie skuszą nygusów. Wymagania są dość restrykcyjne.
Być może jakimś rozwiązaniem byłoby stworzenie nowej formacji tylko do wystawiania mandatów za złe parkowanie czy jakiś bardzo prostych wykroczeń bo straże miejskie sobie słabo z tym radzą.
On ma takie kombosy w drugiej fazie, że mi brakuje staminy by go blokować a jak tylko na chwilę opuszczę gardę, to mnie leje jak "ojciec kapciem" i nawet nie mam czasu, okienka by się uleczyć. Więc pod blok nie ma szans, na pewno bez dwóch npc robi się go szybciej, bo 2x npc= skalowanie i większe HP u bossa, ale jest tragedia z ustaniem na nogach przez jego ataki, które powodują kosmiczny dmg i zjada kosmiczne ilości staminy gdy blokuję- tarcza na max.
Mimic się opiernicza, nie ściąga aggro, cały czas mnie ściga, atakuje, nie ma chwili na regenerację staminy- mam talizman pod reg staminy
Przywołaj innego gracza do pomocy Tarczownika lub kogoś z szaleństwem.
Ja tak zrobiłem, nie miałem ochoty zmieniać całego builda pod BOSSA. Wtedy walka trwała kilka minut i było po sprawie.
Solo z MIMIKIEM to może 2 faza i zostało mu dobre 40% to był sukces.
1 faza jest prosta i można ogarnąć go bez problemu, 2 faza to kopia 1 + aoe na takim spam poziomie że ultrachińczyk nie jest w stanie tego uniknąć.