Skocz do zawartości
WebCM

Zakup mieszkania od dewelopera

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Wu70 napisał:

Wychodzi tyle co w kalkulatorach? Bo widze strasznie drogo 7.3% minimum a w styczniu bez problemu dało się wziąć 6.5%, stopy przecież nie skoczyły

U mnie przyjął 7.50% na oprocentowaniu stałym no i 10% wkładu niestety, jak porównuję z kalkulatorami w necie to wyszło mu nieco mniej ale różnic wielkich nie ma. Właśnie koszty kredytu wzrosły od stycznia, a stopy procentowe nie rosną bo jak powiedział przewidują że znowu inflacja skoczy.

  • Sad 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 12.06.2024 o 01:48, jagular napisał:

Tak, to idealna opcja. W zasadzie na takim Zachodzie to jest ostatnia opcja, jaka pozostała młodym ludziom w drogich miastach i regionach.

Chyba nie odpowiedziałeś na jego pytanie, które brzmiało: co ma zrobić młody człowiek teraz w Polsce, a nie X lat temu w USA, czy w innym kraju :)

Na takie pytanie nie da sie odpowiedziec. Maz za duzo zmienych. Kazdy jest w inna sytuacji i ma inna motywacje. Wchodzisz ma X lata temu, nie patrzy sie co bylo kiedys a co jest teraz i kombimujesz. Jak bym patrzy na co bylo X lat temu nie kupil bym domu (nadal kupuje). Podstawa to sie nie dolowac i miec w glowie poukladenie i sie nie podawac nawet jak sie jest na minusie(wiekszosc zarabiajacych jest na minusie wiekszosc swojego zycia) Ja tez bylem ostatnie 5 lat na minusie by w wieku 45 lat nie ,martwic sie o emeryture a pracuje po to by miec przyjemnosc(nadal latajac do europy)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Młody człowiek? Liczyć na spadek albo kolejne dopłaty, bo samemu od zera kupić dzisiaj mieszkanie w dużym mieście graniczy z cudem (pomijam IT). Za 500k kupisz 30 letnie mieszkanie do remontu, a rata na 30 lat wychodzi 3200 zł. Jak ktoś zarabia 5-6k netto to masz połowę raty już, chyba nie powiecie że to zdrowa sytuacja. Ile te bloki wytrzymają jeszcze? Kiedy zaczną się problemy? 

Jasne, można się wynieść poza miasto, ale trend jest taki że więcej pracy jest w mieście i łatwiej się rozwijać czy robić karierę. Zresztą dobre lokalizacje pod miastem też się cenią, a te gorsze nie mają choćby szkół, basenów czy boisk więc trzeba będzie drałować z dzieciakiem do miasta non stop i stać w korkach. 

I żeby nie było, moim zdaniem problem nie leży w samej cenie nieruchomości, tylko kosztach kredytu. One są zwyczajnie za drogie, ale zamiast dawać dopłaty to powinni się zająć bankami by oferowali lepsze warunki. Potem zająć się flipperami i katastralnym. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby zająć się ludźmi którzy oszczędności lokują w mieszkaniach (i z czasem to staje się sposobem na życie), powinni też ogarnąć jak rząd (ogólnie) inne formy oszczędności. Ludzie będą kupować jako inwestycje nieruchomości tak długo jak nic ciekawego i bezpiecznego nie będzie. A mieszkania to bądź co bądź bardzo bezpieczna forma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapomnij że ludzie będą inwestować w obligacje, fundusze czy ETFy, nie ma szans. Betonowe złoto jest prostsze i "bezpieczne", bo każdy ma i nie stracił (a że ROI jest słabe to nieważne). 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

W przypadku mieszkań ROI często nie jest istotne. To nie zawsze ma pracować na siebie, w dużej ilości przypadków to sposób na bezpieczne zamrożenie bez względnie dużych strat oszczędności życia. Żeby w razie "W" mieć co spieniężyć. A że jakoś tam na siebie może pracować poprzez wynajem to inna sprawa. 

Dlatego też się nikomu nie dziwię i nie gonię że kupuje mieszkania. Jak spłacę dom mam zamiar kupić kolejna nieruchomość. Obecnego mieszkania też nie sprzedaje. Oczywiście różnie może w życiu być ale jeśli wiele się nie będzie zmieniać to podobnie będę lokować oszczędności.  Inflacja wiecej zjada niż na oszczędności zarobisz bardzo często (chociaż tu ekspertem nie jestem bo ja głównie w życiu polegam na zarządzaniu obecnym budżetem tak żeby odkładać na bieżąco określone kwoty) i mało interesowałem się bardziej rozbudowanymi formami inwestowania a i też ostatnie 7 lat to głównie skupienie na spłacie mieszkania i zakupie domu, więc kwoty z góry określone były zamrożone.

Edytowane przez larry.bigl
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że to zrozumiałe, ale nie powinno tak być. Powyżej tych 3 mieszkań podatki i koszty utrzymania takiego majątku powinny być wyższe. Jakoś jak masz fundusze czy akcje to płacisz za ich obsługę, a tutaj praktycznie zero kosztów i skupowanie. Gospodarka dzięki temu się nie rozwija, tylko betonowe złoto stoi ;) I ta wartość to też jest trochę hipotetyczna, bo po pierwsze nie wiadomo czy ceny będą rosnąć, a jeśli nie będą to inflacja i tak przeżera kapitał (jedyny plus to wynajem komuś), a po drugie jak będziesz chciał spieniężyć to też tak łatwo się nie da i nie wiesz za ile pójdzie.

Kolega kupuje dom i niemal już spanikował bo się okazało że jego super mieszkanka w centrum za bardzo nikt nie chce kupić, dopiero jak z ceną zjechał to zaczęli dzwonić, mocno się zdziwił XD 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie powinno tak być? Ale jest :) 
Fundusze i akcje? Można posiadać przy bardzo niskich kosztach.
Zero kosztów mieszkania? Co, mieszkania inwestycyjne są zawieszone w specjalnych międzywymiarowych nadprzestrzennych generatorach i nie ma kosztów typu czynsz, podatek, remonty?

Podatek od posiadania większej niż trzy ilości lokali mieszkalnych? A co, jeżeli mieszkanie kupi syn, żona? :) 
Rynek finansowy jest niestabilny ze względu na np. powiązania technologiczno-geograficzno-ekonomiczno-polityczne, czy grzanie AI, ale na razie nie widać powodów do spadku wartości nieruchomości. Co najwyżej dynamika wzrostu spadnie, pojawią się okresy stagnacji. Oczywiście, może się wydarzyć jakiś czarny łabędź, ale z definicji nie da się określić wpływu takiego zjawiska na rynek, czy/kiedy się pojawi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli można podsumować - nie da się, musi być tak jak jest ;) I tak to u nas jest, zawsze się nie da, nie opłaca, a po co. A po 20 latach stękanie, czy to z atomem, czy z wojskiem, czy z mieszkaniami. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, galakty napisał:

zamiast dawać dopłaty to powinni

4 godziny temu, galakty napisał:

Potem zająć się

3 godziny temu, larry.bigl napisał:

powinni też

Niestety nie powinni, to co leży w waszym interesie niekoniecznie leży interesie państwa.

To:

26 minut temu, galakty napisał:

nie da się, musi być tak jak jest ;) I tak to u nas jest, zawsze się nie da

Znaczy tylko tyle że państwo chce żeby tak było. ;)

 

Nikt nie zapewni wam dobrego i łatwego życia, musicie sami o to zadbać w takich warunkach jakie mamy.
Państwo nie może sobie pozwolić żeby wszyscy mieli dobrze i lekko.

Obecny system sprawia że:

2 godziny temu, larry.bigl napisał:

też ostatnie 7 lat to głównie skupienie na spłacie mieszkania i zakupie domu

Taki człowiek pokornie pracuje przez najważniejsze zawodowe lata swojego życia dla gospodarki a wypracowane pieniądze w zwraca dalej do gospodarki poświęcając większość na rzeczy które tak naprawdę nie są aż tak wartościowe.

Każdy by chciał kupić dom w 2 lata i potem sobie bimbać ale państwo nie chce żebyś tak robił ;)

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety zgoda, uwiązanie kredytem jest na rękę państwu, taki obywatel nie będzie podskakiwał bo musi mieć pracę i być posłusznym. Za gotówkę to mogą firmy i fundusze kupować, a nie pan Areczek ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polacy generalnie nie potrafią i nie chcą inwestować w nic innego niż tzw. "betonowe złoto", i nie jest to zarzut do nikogo w tym temacie: po prostu tak jest. Pierwsza myśl większości osób po usłyszeniu słów "spadek 500k" to "kupię kurnik inwestycyjny".

Taki mamy mental. Dlatego nie sądze, że będą większe spadki. Polacy kochają kupować klitki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze z ~1.5 pokolenia temu Polacy żyli w siermiężnym, szarym, biednym komuszym syfie, więc nie można oczekiwać, że nagle większość będzie inwestować. Dlaczego by mieli, skąd mieliby nabyć tych umiejętności? Gdyby wstawić inną nację w polskie realia to by sobie lepiej poradziła? Gdzie i w jakiej powszechnej, ogólnej szkole uczą inwestowania? W szkole uczysz się tak przydatnych rzeczy, jak opisy bitew sprzed tysiąca lat, a potem wchodzisz do dorosłego życia i jesteś zazwyczaj owieczką do pożarcia dla banków, doradców, czy chwilówek z realnym oprocentowaniem 99999% w skali roku.

I nie wierzę też w miłość do kupowania klitek. Każdy marzy o wielkiej posiadłości. To realia rozbijają te marzenia.

Za to zgadzam się z małym prawdopodobieństwem większych spadków.
Zresztą, jakoś takoś pokupujecie swoje pierwsze mieszkania i nagle zmienicie śpiewkę :> Który posiadacz, kredyciarz chce, żeby jego największa inwestycja w życiu traciła na wartości?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Z tego samego powodu alkohol jest tani, jego inflacja jakos nie obowiązuje :E

Ale sami przyznacie, że 7.50% dzisiaj to jest bardzo dużo.

Edytowane przez galakty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, galakty napisał:

Młody człowiek? Liczyć na spadek albo kolejne dopłaty, bo samemu od zera kupić dzisiaj mieszkanie w dużym mieście graniczy z cudem (pomijam IT).

A dlaczego pomijasz IT? Że niby młodzi zbijają tam kokosy? Nie zbijają i tak samo mają problem z kupieniem mieszkania.

12 godzin temu, galakty napisał:

I żeby nie było, moim zdaniem problem nie leży w samej cenie nieruchomości, tylko kosztach kredytu. One są zwyczajnie za drogie, ale zamiast dawać dopłaty to powinni się zająć bankami by oferowali lepsze warunki.

Lepsze warunki czyli jakie? Z jakich kosztów bank ma zrezygnować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 15.06.2024 o 14:00, Kaiketsu napisał:

Polacy generalnie nie potrafią i nie chcą inwestować w nic innego niż tzw. "betonowe złoto", i nie jest to zarzut do nikogo w tym temacie: po prostu tak jest. Pierwsza myśl większości osób po usłyszeniu słów "spadek 500k" to "kupię kurnik inwestycyjny".

Taki mamy mental. Dlatego nie sądze, że będą większe spadki. Polacy kochają kupować klitki.

To nie jest mental, tylko wynik doświadczenia. Inwestowanie w mieszkania działa, jest w miarę łatwe i w miarę bezpieczne. Ludzie nie ufają produktom typowo inwestycyjnym dzięki wieloletniej działalności podmiotów jak Amber Gold, Getback, wcześniej przeróżne polisolokaty skonstruowane na wydojenie klientów. itd.

  • Like 1
  • Upvote 4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuszna uwaga. Nawet teraz inwestowanie przy użyciu różnych klasycznych instytucji finansowych może być kontrowersyjne. Ilość kosztów dodatkowych, opłat za coś tam, podatków potrafi być tak duża że każdy potrafiący się bawić kalkulatorem widzi że w tej zabawie nie chodzi tylko o wzbogacenie klienta, ale przede wszystkim instytucji finansowej ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
1 godzinę temu, jagular napisał:

Słuszna uwaga. Nawet teraz inwestowanie przy użyciu różnych klasycznych instytucji finansowych może być kontrowersyjne. Ilość kosztów dodatkowych, opłat za coś tam, podatków potrafi być tak duża że każdy potrafiący się bawić kalkulatorem widzi że w tej zabawie nie chodzi tylko o wzbogacenie klienta, ale przede wszystkim instytucji finansowej ;) 

Przede wszystkim masz Podatek Belki. Czyli de facto podatek od podatku XD

Edytowane przez Kamiyan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...który da się, w niektórych konfiguracjach, legalnie ominąć :) Do tego mają być jakieś zmiany w prawie w tym roku w tej kwestii - ma się pojawić kwota wolna od podatku - od 100K zł dla lokat do iloczynu 100K i stopy depozytowej/jej mnożnika.

Ciężko jest go nazwać podatkiem od podatku, dla mnie to po prostu kolejne źródło daniny od dochodu ;) 

Tak jeszcze a propos inwestycji w mieszkania vs inwestycji w giełdę: jedno i drugie ma swoje wzniosy i upadki, ale jest raczej bardzo mało prawdopodobne, żeby wartość lokali mieszkalnych spadła o 40+% w ciągu kilku dni - a to się co jakiś czas wydarza na giełdzie w trakcie kryzysu. To powoduje bardzo duże obciążenie mentalne inwestora - nie da się opanować tak łatwo emocji patrząc jak wieloletnia inwestycja straciła nagle połowę wartości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypomniałeś mi jak kiedyś rodziców namówili na jakieś fundusze.To nie był żadem scam, raczej produkt niedopasowany do klienta. Bo to był dość agresywny fundusz akcji. Dla zwykłych ciułaczy na nauczycielskich etatach. Na szczęście nie była to wielka kwota w skali mieszkania, nawet nie nowy samochód. W każdym razie był 2006, hossa, w zasadzie wszystko rosło, te bardziej ryzykowne nawet bardziej, na wykresach z folderów sprzedażowych wszystko było super. Jak by sprzedali na górce to by było 50% zwrotu w niecałe 2 lata. Ale potem przyszedł kryzys 2008 I właśnie rypło poniżej notowań kupna. Ostatecznie się odkuło i po latach sprzedali to z jakimś niedużym zyskiem, ale biorąc pod uwagę ile to się lat kisiło, to na zwykłej lokacie by uzbierał większy zysk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, jagular napisał:

Ciężko jest go nazwać podatkiem od podatku

Dostajesz pensję która jest opodatkowana, inwestujesz, zarabiasz i znowu płacisz podatek. 

3 godziny temu, 209458 napisał:

biorąc pod uwagę ile to się lat kisiło, to na zwykłej lokacie by uzbierał większy zysk.

Fundusze czy akcje/ETF się kupuje właśnie na lata... Jak chcesz po 2 wyciągać to lokaty, konta oszczędnościowe, obligacje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, galakty napisał:

Dostajesz pensję która jest opodatkowana, inwestujesz, zarabiasz i znowu płacisz podatek. 

Płacisz podatek od zarobku na wkładzie.
Nie żebym był jakimś wielkim fanem typowych systemów podatkowych, jakich doświadczamy w Europie, ale patrząc w taki sposób, to prawie wszystko można określić jako wielokrotnie opodatkowane.

13 minut temu, galakty napisał:

Fundusze czy akcje/ETF się kupuje właśnie na lata... Jak chcesz po 2 wyciągać to lokaty, konta oszczędnościowe, obligacje. 

Formalnie mówiąc, o ile ETFy mają niskie volatility (nie znam dokładnego odpowiednika w języku ekono-polskim ;) będzie to pojęcie związane z powiązaniem ryzyka z dynamiką zmian cen), a więc i niską dynamikę zmian pozakryzysowych, to na akcjach da się zarobić "szybko" poświęcając bezpieczeństwo (jednostkowe). Istnieje w końcu zjawisko/zawód/hobby day/swing tradera, można (nie wiem czy w Polsce) spróbować swoich sił na hardkorowym rynku CFD, żyjemy w czasach meme stocks z przyrostem (i zaraz potem spadkiem :E) rzędu kilkuset procent. Sama nvidia skoczyła w ciągu miesiąca ponad 40%, a w ciągu roku grubo ponad 2 krotnie.

Trzeba też formalnie jednak dodać, że wysoko oprocentowane lokaty mogą być jakąś tam alternatywą dla "gry" na giełdzie. Lokata jest praktycznie pewna. Giełda to arena, na której początkujący, bez dywersyfikacji, bez doświadczenia, bez jakichkolwiek podstaw analizy technicznej, czy fundamentalnej, za to z przeświadczeniem że będzie inny i na pewno mu się uda, staje się prędzej czy później posiłkiem dla bardziej doświadczonych zawodników :> 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, galakty napisał:

Fundusze czy akcje/ETF się kupuje właśnie na lata... Jak chcesz po 2 wyciągać to lokaty, konta oszczędnościowe, obligacje. 

Może w teorii. W praktyce najlepiej by wyszli jak by to sprzedali po Kilkunastu miesiącach. A tak to trzymali chyba z 10, żeby coś odbiło. Przypomnę też, ze to był okres gdy banki szukały kapitalizacji i można było wyrwać lokaty dochodzące pod 10% nawet.

10 godzin temu, galakty napisał:

Dostajesz pensję która jest opodatkowana, inwestujesz, zarabiasz i znowu płacisz podatek.

Sprawdź jeszcze raz. Podatek płacisz od tego co zarobiłeś ponad to co włożyłeś. Nic nie est podwójnie opodatkowane. Poza tym promowanie zarabiania na pieniądzach z samego faktu ich posiadania to promowanie patologii w gospodarce. W skali makro powinno się wspierać inwestowanie w prawdziwą produkcję i rozwój a nie jakieś tam wirtualne bankowe wyznaczniki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, 209458 napisał:

Może w teorii.

To sobie sprawdź wykres takiego S&P w ciągu ostatnich 30 lat skoro mówisz o teorii...

16 minut temu, 209458 napisał:

W skali makro powinno się wspierać inwestowanie w prawdziwą produkcję i rozwój a nie jakieś tam wirtualne bankowe wyznaczniki.

W Polsce wspiera się inwestowanie w mieszkania, a nie produkcję, gospodarkę więc i tak argument jest inwalidą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, 209458 napisał:

Może w teorii. W praktyce najlepiej by wyszli jak by to sprzedali po Kilkunastu miesiącach

Nie, nie, nie, absolutnie nie :)

Prawdziwa inwestycja w akcje to akcja ( :P ) długofalowa, określana nie w miesiącach, ale w latach, lub dekadach. Podstawowa zasada inwestycji to bycie na rynku na górce i na dołku, klepanie procenta składanego, strategia DCA.

Zabawa w skali miesięcy oczywiście istnieje, ale to nie jest inwestowanie na giełdzie, tylko gra na giełdzie. Obecnie można się ostro tak pobawić w świecie spółek powiązanych z AI. Kiedy to się skończy? Ile jeszcze pójdzie do góry? Na te pytania nie zna nikt odpowiedzi.

6 godzin temu, 209458 napisał:

Poza tym promowanie zarabiania na pieniądzach z samego faktu ich posiadania to promowanie patologii w gospodarce. W skali makro powinno się wspierać inwestowanie w prawdziwą produkcję i rozwój a nie jakieś tam wirtualne bankowe wyznaczniki.

Heheh, giełda to nie jest (tylko) wirtualny świat numerków opartych na spekulacji. Giełda to (przede wszystkim) świat rozwoju (oby) przedsiębiorstw, które sobie w różny sposób radzą w rzeczywistości. Posiadając udziały w takich przedsiębiorstwach masz ekspozycję na ich sukces (finansowy). Na porażki oczywiście też :E  Tworzenie pieniędzy z niczego to inne rynki - od futures, przez CFD do crypto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...